DUDUŚ MT- dymny MIZIASTY kocurek ma dom :)

Duduś został miesiąc temu przynisiony do lecznicy na kastrację. Po kastracji szybko znalazł dom, bo ma cudowny charakter. niestety w nowym domu jeszcze czuł się jak facet i trzy dni później wrócił do lecznicy
Po kolejnych dwóch tygodniach w klatce usłyszałam o nim i zabrałam do siebie z myślą "zobaczymy co będzie", najwyżej go wypuszczę.
Bałam się znaczenia, więc Dudek trafił do łązienki a ja co chwila patrzyłam czy nie ma zamiaru strzykać.
Jednak nie.
Okazało się jednak, że zdrowy Dudek ma strupy z boku... grzyb
Uszy też jakieś podejrzane. Do tego przetłuszczony, brudny, chudy....
Ja dopiero skończyłam walczyć z grzybem, długo walczyłam, a tu kolejny (cholera, cholera, cholera). Podłamałam się. Nie mogę znów sterylizować Lilki, znów narażam resztę kotów. Do tego ten strach przed znaczeniem
Dudek rekompensuje jednak wszystko charakterem. Dudek kocha wszystkich!! Miział by się NON STOP! Mrauka, śpiewa, zagaduje, barankuje i ugniata wszystko- mnie, miskę, podłogę.
PO trzechdniach, odrobaczeniu, zaszepieniu przeciwko grzybowi nastał czas na kąpiel
Przy wstawianiu do wody Dudek podjął akcję ucieczkową, ledwo go utrzymałąm (prawie 5 kilo...) Potem już grzecznie stał, pewnie uznał że to jakaś nowe miejsce miziania
Woda po Dudusiu była mocno brudna... Wykąpany, posmarowany Imaerolem został wypuszczony na mieszkanie. Grzyb na szczęście nie wygląda źle.
iiii...................... nie stało się nic
Duduś kocha inne koty. Nawet nie fuknął, za to daje się ofukiwać Molly.
Molly jako jedyna fuka, no baba. Nie wie, ze to nie jej dom, a tymczasowy dla takich jak ona.
Moje chłopaki przyjęły kolejnego tymczasa z miną "eee taki duuży"? Migdał go śledził, Budrys odmówił kolacji, a polizany przez Dudka po uchu (
) miał minę "maaaamooo ja nieee chcęęęę"
mam święte koty
Lilka omija go łukiem z miną "aaaleee duuuży"
Ja za miesiąc wylatuję na urlop.
Do tego czasu Dudek musi mieć dom.
Może byc ewentualnie wychodzący za miastem, na jakimś zadupiu z dala od drogi, bo Duduś był bezdomniakiem, zna wychodzenie, za to tak kocha ludzi, że po kastracji nie powinien się oddalać. Dudek może jednak spokojnie być kotem tylko domowym. Jak na razie doskonale przystosował się i do domi i do kotów.
Duduś jest młody ale dorosły, ma może dwa lata.
Kontakt do mnie: myszamt@gmail.com


Bałam się znaczenia, więc Dudek trafił do łązienki a ja co chwila patrzyłam czy nie ma zamiaru strzykać.
Jednak nie.
Okazało się jednak, że zdrowy Dudek ma strupy z boku... grzyb

Ja dopiero skończyłam walczyć z grzybem, długo walczyłam, a tu kolejny (cholera, cholera, cholera). Podłamałam się. Nie mogę znów sterylizować Lilki, znów narażam resztę kotów. Do tego ten strach przed znaczeniem
Dudek rekompensuje jednak wszystko charakterem. Dudek kocha wszystkich!! Miział by się NON STOP! Mrauka, śpiewa, zagaduje, barankuje i ugniata wszystko- mnie, miskę, podłogę.
PO trzechdniach, odrobaczeniu, zaszepieniu przeciwko grzybowi nastał czas na kąpiel


Woda po Dudusiu była mocno brudna... Wykąpany, posmarowany Imaerolem został wypuszczony na mieszkanie. Grzyb na szczęście nie wygląda źle.
iiii...................... nie stało się nic

Duduś kocha inne koty. Nawet nie fuknął, za to daje się ofukiwać Molly.
Molly jako jedyna fuka, no baba. Nie wie, ze to nie jej dom, a tymczasowy dla takich jak ona.
Moje chłopaki przyjęły kolejnego tymczasa z miną "eee taki duuży"? Migdał go śledził, Budrys odmówił kolacji, a polizany przez Dudka po uchu (



Lilka omija go łukiem z miną "aaaleee duuuży"
Ja za miesiąc wylatuję na urlop.
Do tego czasu Dudek musi mieć dom.
Może byc ewentualnie wychodzący za miastem, na jakimś zadupiu z dala od drogi, bo Duduś był bezdomniakiem, zna wychodzenie, za to tak kocha ludzi, że po kastracji nie powinien się oddalać. Dudek może jednak spokojnie być kotem tylko domowym. Jak na razie doskonale przystosował się i do domi i do kotów.
Duduś jest młody ale dorosły, ma może dwa lata.
Kontakt do mnie: myszamt@gmail.com







