
A oto nasz kawaler:



Jest fantastyczny. Grubiutka kuleczka z krótkim ogonkiem i wystającymi zębami. A jakie futro - stąd jego imię

Krecik miał zostać poddany kastracji. Kotom w starszym wieku, a na taki wskazywał stan pozostałych ząbków, robimy badania krwi. Wyniki były niezadowalające i podejrzane. Zrobiliśmy różne kolejne badania. Trzeba było pobrać również szpik do badań i próbkę z gruczołu krokowego. Podczas narkozy Krecik miał przy okazji wykonaną kastrację. Dzisiaj otrzymałam wyniki: obraz cytologiczny przemawia za przewlekłą białaczką limfocytarną.
Gdyby nie te standardowe badania krwi, w życiu nie pomyślałabym, ze to chory kot. Nie ma żadnych objawów. Owszem, jest leniwy, ale to akurat zwaliłabym na karb wieku.
Krecik - kochana kuleczka, która ciągle domaga się głaskania i może kilka godzin przesiedzieć na kolanach - szuka niezakoconego domku, bezstresowego, spokojnego i takiego, który pokocha go pomimo wystających zębów, pomimo wieku, pomimo białaczki. Czy zdąży...?
Edit: Przed nami konsultacja we Wrocławiu z onkologiem. Zobaczymy czy już zacząć podawać leki.