Strona 1 z 1

mam problem z zabłąkanym kotkiem

PostNapisane: Sob sty 26, 2008 23:44
przez marta21
przybłąkał się do mnie kotek, ale ja już jednego mam... chciałabym go wziac ale moi rodzice nie pozwalają (za mało miejsca w mieszkaniu). poza tym mój kot nie wychodzi na dwór i boję sie ze mógłby dostać jakiejs choroby albo pcheł. w marcu sie przeprowadzamy na inną ulice do dużego domu i rodzice powiedzieli że jak jeszcze bedzie przychodził (bo jest tu ktorys raz z koleji, bo dajemy mu jeśc) to go wezmiemy. no tylko czy jest możliwosc ze jeszcze przyjdzie i czy kiedy zmieni otoczenie czy moze uciec? prosze o szybka odpowiedz. teraz śpi u nas na wycieraczce :(

PostNapisane: Sob sty 26, 2008 23:53
przez meggi 2
Masz sumienie i Twoi rodzice wywalic w taka pogode kotka na dwór? wes go do łazienki, niech sie ogrzeje daj mu jesc i pic i daj ogłoszenie na forum i trzeba szukac domu. a z jakiego miasta jestes? Napisz post na Kotach tam wiecej ludzi zaglada bo tam jest odpowiednia strona do takich watkow.

PostNapisane: Nie sty 27, 2008 0:40
przez Nanke
meggi, po raz kolejny na tym forum zadaję pytanie: po co te nerwy? Nie uwzględniłaś, że to jest dziewczyna zależna od rodziców, więc nie możesz mieć do niej żadnych pretensji. A rodzice prawdopodobnie podjęli decyzje a z niektórymi się bardzo ciężko rozmawia ;]

Marto, daj ogłoszenie na forum, najlepiej jednak na Kociarni, choć Koty też mogą być. Jeśli rodzice dalej będą obstawiali przy swoim, to pilnuj chociaż by kotek był najedzony czymś odpowiednim...

tylko...

PostNapisane: Nie sty 27, 2008 15:01
przez marta21
chodzi o to że oni się zgadzają tylko naprawde nam warunki nie pozwalają... dalismy mu jesc i moi rodzice nawet chcieli mu dac legowisko, ale sąsiedzi już tak patrzą krzywo jak go do klatki wpuszzamy... wiec nie dalismy... tylko pytanie czy on będzie przychodził tu jeszcze kiedy go bede chciała do nowego domu zabrac? to bedzie w marcu... bo ja bym go bardzo chciała i moja mama też moj kociak tez sie nudzi i towarzystwo mu sie przyda... ale pytanie zy jest mozliwosc ze jeszcze przyjdzie? ps. nikomu go nie oddam;p

PostNapisane: Nie sty 27, 2008 16:05
przez meggi 2
marta piszesz słowa ""ze nie dalismy"", ale o co to chodzi? Nie masz pewnosci ze kotek bedzie przychodził, bo widzisz ze sasiedzi nie są dobrze ustosunkowani do kotka, moga mu krzywde zrobic, nie będą wpuszczac na klatke ,nie bedzie mial co jesc to bedzie szukał miejsca i pokarmu w innym miejscu i moze mu cos złego sie przydazyc.

PostNapisane: Nie sty 27, 2008 22:02
przez Ewutek
A to duży kot czy mały? jeśli duży to przy marcowaniu gdzieś się zapędzi i tyle go będziecie widzieli, a jeśli to w dodatku kotka to z brzuchem wróci i okaże się, że naprawdę warunków dla kilku kotów nie będziecie mieć. Lepiej wziąć go teraz i troszkę się przez miesiąc przemęczyć niż potem mieć problemy. Spróbuj tak to przedstawić rodzicom. A sąsiadom nic do tego ile kotów w domu macie!

PostNapisane: Pon sty 28, 2008 8:37
przez mumka27
ja sie tam nie przejmuję " że sąsiedzi krzywo patrzą", weź kotka chociaz na tymczas i szukaj mu tu domu, warto na prawdę.szkoda kotka w zimę tak zostawić bo ktos ma jakieś " ale".

PostNapisane: Pon sty 28, 2008 9:01
przez gisha
Marta, miesiac meczarni w ciasnym mieszkaniu to nic w porownaniu z tym ,ze ocalicie kotka, zwlaszcza ze w perspektywie szybka przeprowadzka do domu.
Przedstaw to tak rodzicom.
Kotka trzeba odpchlic i odrobaczyc, zabrac do weta zeby ocenil płec i stan zdrowia, jeśli Ty nie jesteś w stanie.
Na rodzicow najlepiej dziala przyrzeczenie ze Ty będzisz zajmowac sie kotkiem, ze swojego kieszonkowego go utrzymasz i jeszcze np coś na czym rodzicom zalezy zebyś zrobila.
Powodzenia w negocjacjach, no i argument ze rezydent będzie mial towarzystwo !

PostNapisane: Pon sty 28, 2008 18:03
przez marta21
no postaram sie ich przekonać... tylko narazie go nie widze, bo ona pzrychodzi najczęściej wieczorami... tchoche się tez boję czy moja kotka się z nia polubi... widziałam, że to jest kotka, ale malutka wiec nie podejrzewam żeb przyszła z brzuchem;) zrobię co w mojej mocy;) serdecznie dziękuje za pomoc;)

PostNapisane: Pon sty 28, 2008 19:52
przez kya
Martusiu,2 kotki wcale wiecej miejsca nie zajmuja jak 1 ,zwlaszcza jak spia przytulone:)) A tak powaznie to zanim kotka zaprosisz do domu musisz isc z nim do weterynarza ,odpchlic i odrobaczyc . No i mam nadzieje,ze twoj kot jest zaszczepiony .Musisz wiedziec ,ze podworkowe kotki moga byc nosicielami roznych chorob a szkoda by bylo zeby "nowy" zarazil czyms Twojego kota .

PostNapisane: Pon sty 28, 2008 19:57
przez sibia
Pamietam, jak sama bylam przerazona biorac pierwszego tymczasa.
A bylam na swoim i nikt mi nie marudzil ;)

Lazienka wypada na troche z normalnego uzycia i kot(y) domowe sa troche obrazone na poczatku.
Trzeba tez przewidziec koszty: wet, odrobaczenie, odpchlenie i jak przyjdzie czas pierwsze szczepienie.

Foty cyfrowką, wrzucenie ich do kompa, ogłoszenia na osiedlu, w lecznicach, no i w necie, na allegro i w portalach ogloszeniowych.

Satysfakcja, gdy oddajesz kota, ktory potrzebuje domu, do domu, ktory chce kota - bezcenna.

W Twojej sytuacji dochodzi koniecznosc przekonania Rodzicow, ze nie bedziesz kolekcjonowac kotow, nie chcesz zostac kolejną Wiolettą Willas, ale ze dla tego, konkretnego kota Wasza pomoc to kwestia przezycia lub nie. I ze Ty wezmiesz na siebie odpowiedzialnosc za poszukanie mu domu.

Ja mialam szczescie na poczatku adopcji, ze domki, jakie braly ode mnie koty same oferowaly sie zwracac mi poniesione koszty, ale to nie jest czeste.

Jesli juz o tym kocie myslisz, to jesli zniknie, do konca zycia pewnie bedziesz rozmyslac, co sie z nim stalo i czy jest bezpieczny.
Dla wlasnego spokoju warto sie sprezyc i przetrwac trudny poczatek, aby miec te satyfakcję, o ktorej pisalam.

Powodzenia, Tobie i kotu.

PostNapisane: Śro sty 30, 2008 18:50
przez meggi 2
marta i co sie dzieje z koteczkiem,? mam nadzieje ze dobrze.

PostNapisane: Pt lut 08, 2008 17:36
przez bordo
marta21, a moze by odpchlic, odrobaczyc i wysterylizowac kicię, czyli przygotowywac na wzięcie do domu w tym marcu, co o tym myslisz?