Ja uprzedziłam wszystkich sąsiadów jakich udało mi się spotkać, że chcę nasze dwa koty wyprowadzić z piwnicy i dlatego stawiam pod wieżowcem domek. Powiedziałam też, że byłam w spóldzielni i dali mi zielone światło na to(zgodnie z prawdą) no i ustawiłam budkę pod ślepą ścianą budynku. Sąsiadkę, która ma pokoje na tej ścianie też ugłaskałam wychodząc z założenia, że im więcej ludzi oczaruję moją gadaniną) tym lepiej potem z nimi żyć będę. Problem w tym, że koty mieszkać tam nie chcą bo moja niezbyt mądra sąsiadka wciąż biega i otwiera im okno piwniczne i czworołape mając wybór wybierają piwnicę... Sąsiedzi już zaczynają mruczeć a najgorzej wyjdą na tym koty
