Od ponad roku moja mama dokarmia dzikie koty osiedlowe. Jest wśród nich pewien kocur, który przyzwyczaił się do niej na tyle, że czekał na nią, dawał się głaskać i brać na ręce. Ponieważ mamy piwnicę z oknem, postanowiłyśmy go w niej przezimować. Dziś rano zaniosłyśmy go do tej piwnicy, dałyśmy mu tam kuwetę, miski z jedzeniem oraz piciem. Idealnie byłoby gdyby kocur nauczył się wchodzić i wychodzić przez to okienko, co mam nadzieję że kiedyś nastąpi. Póki co, zaszył się w kątku i siedzi tam, trochę zdezorientowany.
Napiszcie czy to w ogóle jest dobry pomysł, żeby trzymać w piwnicy przez zimę półdzikiego kota? Bo jeśli nauczy się wychodzić, to nie ma sprawy, ale jeśli nie, to ma tam całą zimę tam tak przesiedzieć? Chyba będzie mu brakowało ruchu. Do domu niestety go wziąść nie możemy, bo mieszkamy na 10 piętrze i mamy już 3 niewychodzące koty.
Jak można go nauczyć, żeby sam sobie wychodził i wracał kiedy będzie chciał?
Dziękuję za odpowiedzi