Strona 1 z 6

Czarny Antoś już w domu! :) Dziękuję wszystkim! :)

PostNapisane: Wto gru 11, 2007 21:28
przez EwKo
Dziś mija dokładnie tydzień, odkąd w moim domu zamieszkał czarny jak smoła Antek. Antek, bo tak ma na imię człowiek, który pewnie uratował kociakowi życie.

Zacznijmy od tego, co Antolek ma:
- około trzech miesięcy na karku
- cztery nogi, na których mieści sie 1,15 kg sierściucha :twisted:
- dwa pomponiki (jeszcze :twisted: )
- czarną sierść z kilkoma białymi kłaczkami na klacie :lol:
- zielonkawe oczy
- książeczkę zdrowia - jest odpchlony i odrobaczony, w przyszłym tygodniu jedziemy się szczepić
- czarną futrzaną piłeczkę, którą uwielbia :lol:

Co stracił:
- zastępy koleżanek, których truchła walały się po mojej łazience :twisted: Pchły znaczy się ;)

Czego nie ma?
- stałego domku...

Co można powiedzieć o chłopaku?
Ma niesamowity apetyt, chyba biedulek wie, co to głód, rzuca się na miskę i wymiata do ostatniej chrupki... :( Jest ciekawski, uparty, samodzielny i odważny :lol: Zupełnie nie przejmował się sykami moich dziewczyn :lol: Robił, co tam sobie wcześniej zaplanował. Lubi spanie w kartoniku, małym kartoniku :roll:


Raczej nie jest typem nakolankowca: owszem, lubi być głaskany - traktor mu się wtedy nie zamyka :wink: , łazi za mną, ale namolnym miziakiem nie jest. Kleił się niesamowicie do człowieka, kiedy siedział sam w łazience. Teraz radzi sobie bez tego :wink: woli zabawki: orzech, futrzaną piłkę, mordowanie myszek, ganianie za Klunią, łapanie kursora na monitorze :twisted:
Bezbłednie trafia do kuwety.

Słodziak czeka na dom!

Pisałam o nim w swoim watku (od s. 83.). Pozwolę sobie wkleić co ważniejsze momenty ;)
EwKo pisze:Antek jest kotem ugniatajacym. Ugniatajacym i mruczącym. Ugniata wszystko: zwirek w kuwecie, dywanik łazienkowy, kafelki, skarpetkę z kocimiętką, przytula się do dzwonka doczepionego do tejże skarpetki :twisted:

Śpi grzecznie w misce: kuwetkuje bezbłędnie - były konkrety i inne takie ;)

Jego opiekun prosił, by zwrócić uwagę na tylne odnóża, czy wszystko z nimi OK, bo "kot jakoś dziwnie chodzi". No a jak ma chodzić, kiedy sie biedaczyna stara przytulić jak największą powierzchnia ciała do ludzkiej nogi, która akurat pojawiła się w pobliżu i do tego nadstawia grzbiet do głaskania :lol: Każdy by głupio chodził, tak czy nie? 8)


EwKo pisze:Z piłeczką, dla porównania:
Obrazek

Obrazek - bawimy się :lol:

Obrazek - tak też sie bawimy...

Obrazek - miziaj, miziaj, kobieto!

Obrazek - o, a tu nawet mam oczy! :twisted:
- zdjęcia jeszcze z czasów łazienkowych ;)


Komu czarnego urwisa? :)
Kontakt na PW (ewentualnie mail: ewko3małpawp.pl)

PostNapisane: Wto gru 11, 2007 21:31
przez EwKo
Antek radzi sobie kapitalnie :lol: Zdążył zwalić doniczkę w kuchni, a potem niemal przeganiał dziewczyny, które przyszły zobaczyć, co się stało :twisted: Cała ziemia była tylko JEGO :twisted:
Winnowajca:
Obrazek Chodzące poczucie winy, no nie? :lol:

PostNapisane: Wto gru 11, 2007 21:58
przez San
To ja dokonam honorowego pierwszego podrzucenia :mrgreen:

PostNapisane: Wto gru 11, 2007 23:23
przez naya
Z domek dla Antosia - kciuki zaciśnięte :D

PostNapisane: Śro gru 12, 2007 9:20
przez m0i
Dzień dobry Antosiu, radzisz sobie jakoś z 3 ciotkami? :lol:
Domku gdzie jesteś?

PostNapisane: Śro gru 12, 2007 11:54
przez Rene
To ja zrobiłem? 8O To chyba jakaś pomyłka :lol:

PostNapisane: Śro gru 12, 2007 20:40
przez EwKo
Pięknie dziękujemy za kciuki - przyjmiemy w każdej ilości ;) - i za podrzucanie wątku takoż :)


Rene? 8O
Nie rozumiem? :oops:


Antek ma sie świetnie, ale model z niego, jak z ... nieważne :twisted: Na fotkach widać głównie uciekajacy czarny cień :wink:

Ciotki owinięte wokół małego pazurka. Nie wiem, jak chłopak tego dokonał :lol: Dotad biegał po mieszkaniu z Klunią, ale przed chwilą dołączyła do nich róznież Tośka (Tosiek mi Tośkę odchudzi :lol: ) z ogonem jak wściekła wiewióra.
Powiem jedno, młody jest absolutnie ślicznościowy :oops:

PostNapisane: Śro gru 12, 2007 20:59
przez EwKo
Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek

Zdjęcia dzięki uprzejmości wujka m0i :P

PostNapisane: Śro gru 12, 2007 23:20
przez m0i
Antoś jest kotem niesamowitym.
Z jednej strony jest bardzo zaradny i nie boi się nowych sytuacji, gości, urządzeń. Z drugiej strony świetnie się dogaduje z 3 rezydentkami. Ale też widać, że gdy nie ma opieki to się zajmuje sam sobą :lol:

Natomiast gdy weźmie się go na ręce - no cóż.
W tak małym ciałku ktoś ukrył wielki mruczący traktor. Traktor napędzany chrupkami i głaskaniem. Uwielbia zarówno jedno jak i drugie.

A wciąż jest taką leciutką słodzinką. Do tego jest wychowywany przez jedną z najmądrzejszych krakowskich CK kotek - Klunię. Ktoś kto przygarnie Antosia zyska wspaniałego zrównoważonego przyjaciela.

Komu słodzinkę, komu? :?:

PostNapisane: Czw gru 13, 2007 13:51
przez EwKo
Mam wrażenie, ze Klunia nie a jest zwolenniczką swobodnego, bezstresowego chowu :twisted: i preferuje raczej tradycyjne metody wychowawcze. Łapologię stosowaną :lol:

Dziś drugi dzień z rzędu czyszczę pazurki Antka z białych kłaków Pytanie brzmi: ale o sssooo chozzzi? :roll:

Traktor włącza siemu już w chwili, kiedy wyciagam z szafki jego michę :lol: Siedzi wtedy na podłodze małe, czarne, biedne, zagłodzone stworzonko i... mruczy 8)

PostNapisane: Czw gru 13, 2007 23:56
przez EwKo
Niniejszym ogłaszam: Antoni jest totalnym kretynem pozbawionym instynktu samozachowawczego :?

Ten idiota skończony poluje na TOSINY ogon, skacze TOSI na plecy (w pozycji "na niedźwiedzia" :twisted: ), próbuje wyjadać chrupki z TOSINEJ miski, upolował ścierkę do naczyń i TOSI, która próbowała mu ją zabrać, rzekł zdecydowanie: spadaj, kobieto! - pacając łapą kota czterokrotnie większego od siebie :roll:
A co Tosia na to? Nico... Poskromienie złośnicy? 8O
Cud, panie... święta idą :twisted:

Teraz wąglik 8) leży w swoim malutkim kartoniku i poluje na Kluniny ogon :lol:

kartonik:
Obrazek Obrazek

Szukamy domu!

PostNapisane: Pt gru 14, 2007 13:55
przez rybek
:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Jak ja kocham czarne koty ... :love:

PostNapisane: Pt gru 14, 2007 15:41
przez EwKo
rybek pisze::1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Jak ja kocham czarne koty ... :love:


zapakować? 8)
Mielibyście dwa czanulce i buraska ;) Spójrz na mój podpis - też byś taki mogła mieć 8)


Nie wiem, co koty robią nocą (wolę nie wiedzieć :wink: ), ale o trzeciej nad ranem obudziłam sie z Antkiem siedzącym na moim biodrze, a trzy godziny później z Melą na klacie i Tosią przygniatającą mi nogę :roll:
Pojecia nie mam, kiedy stwory powłaziły, za to interesuje mnie, czy opracowały już grafik albo jakiś plan zagospodarowania przestrzeni, czyli mnie :twisted:

Dojście rano do kuchni jest niczym bieg z przeszkodami :lol: :twisted:

PostNapisane: Sob gru 15, 2007 10:35
przez EwKo
Podrzucę z rana.

Antoś bardzo troskliwie zaopiekował się ścierką: najpierw ja upolował, a nie pozwolił umrzeć z pragnienia, ciągnąc ofiarę do wodopoju i pojąc aż do skutku... :twisted: Topielca ratowałam własnoręcznie przed chwilą ;)

On jest niesamowity: niczego się nie boi, zjadł (pochłonął raczej) śniadanie, próbował zamordować Tosię (!), która mu nawet nie przylała 8O , a teraz morduje futrzaną piłeczkę, śmigając między pokojem a kuchnią :lol:
Poza tym zajął ulubiony fotel Kluni, za co tez wpierniczu nie dostał :roll: .

PostNapisane: Nie gru 16, 2007 11:14
przez EwKo
Antek szuka domu!
edit:
... zanim mi gostek wszystkie ściery potopi :? Ściąga je, gdziekolwiek w kuchni wiszą (piec, szafka, oparcie krzesła), tapla w wodzie, kładzie się obok i pilnuje :twisted: