Strona 1 z 3

(W-wa) Zombie, FeLV+, 2 tygodnie. ZDJęCIA str.2

PostNapisane: Sob gru 01, 2007 9:14
przez Jana
To jest kot, którego miało już nie być. Został uznany za zmarłego. Jego robocze imię Zombie :wink: może nie jest najpiękniejsze, ale cóż.

Zombie przebywał w azylu. Podczas wizyty weta został zauważony, że bardzo chudy i naprawdę kiepsko wygląda. Tydzień później, przy kolejnej wizycie, wet chciał go dokładniej obejrzeć, ale... kota nie było. Został uznany za zmarłego. Po pewnym czasie okazało się, że kot jednak żyje i jest w azylu :roll: Tak trafił do szpitalika w lecznicy, gdzie natychmiast zdobył wszystkie serca swoim zachowaniem. On po prostu nie może wrócić do azylu, gdzie znowu zaginie pośród setek kotów :(

Kot jest z serii brzydkie kaczątko - jak sie go podliftinguje będzie pięknym, wielkim kocurem. Na widok człowieka mruczy i przytula sie do krat klatki i zaczyna ugniatać. W tej chwili przezywa Pierwsze Zachłyśnięcie Kocim Rajem - śpi, puszy sie i nażera :) Udało mu sie wyrwać ze schroniska, gdzie teraz ok 600 kotów - wiesz, stary numer, ucieczka z wiezienia przez szpital :wink: Ma jakieś 2-3 lata i już, niestety, operowane ucho prawe - polip. Ale i tak warto zainwestować w znajomosć z nim :D Dołączam zdjęcie (oczu nie widać - żółte)
Obrazek

PostNapisane: Sob gru 01, 2007 18:06
przez Jana
On nie może wrócić do azylu :( Na zdjęciu widać jak bardzo potrzebuje swojego człowieka. Jest duży, ale straszliwie chudy.

PostNapisane: Sob gru 01, 2007 18:12
przez ariel
I tak wygląda lepiej niż Zośka ;). i dużo lepiej niż obecnie Pola
:ok:

PostNapisane: Sob gru 01, 2007 22:05
przez Maryla
no tak, jeśli ma jeszcze czarny ogonek to w moim typie
:ok:

PostNapisane: Pon gru 03, 2007 11:42
przez Jana
Kocurek nie ma wiele czasu... Jeśli nie znajdzie domu choćby tymczasowego, będzie musiał wrócić do azylu i może znowu "zniknąć" wśród kilkuset kotów :cry:

PostNapisane: Pon gru 03, 2007 12:44
przez Karotka
Biedny Kocurek :(
Podrzucę chociaż...może ktoś kto będzie mógł pomóc zauwazy Kocurka.

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 9:55
przez Jana
Mam złe wieści. Kot jest nosicielem białaczki...

A to niesie jeszcze więcej złych wieści. Zombie stał się kotem bardzo trudnym do adopcji - wiadomo, musi być sam albo z kotami białaczkowymi lub szczepionymi na białaczkę. Zdarzały się już cuda na forum, dom znalazła ProForma, dziś Belcia, z FIVem. Może i Zombie znajdzie? :(

Poza tym to oznacza, że w azylu jest białaczka. Ok. 600 kotów...

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 10:00
przez ariel
:(

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 10:21
przez puss
Jana, jeśli potrzeba ogłoszeń, to oczywiście pomogę.

słuchajcie, pytanie dotyczące białaczki: u jednego z trójki malutkich węgielków, które są u mojej znajomej, wykryto białaczkę. Czy maluch musi w takim razie być izolowany od reszty? reszta rodzeństwa nie została chyba przebadana. poza tym znajoma ma 4 dorosłe koty. czy białaczka jest w takim samym stopniu zaraźliwa co FIV? ile będzie żył kot z białaczką, jeśli teraz ma jakieś 3 miesiące?

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 10:30
przez Jana
puss, dzięki, postaram się zrobić kotu jakieś troszkę lepsze zdjęcia i uśmiechnę się do Ciebie :)

Co do białaczki - zajrzyj na stronę vetserwisu (link w Kocim ABC), z tego co pamiętam, to białaczką koty zarażają się przez długotrwały kontakt z wydzielinami - a więc wylizywanie się, wspólne kuwety, krycie. Niestety, jeśli jeden kociak z miotu ma białaczkę, to reszta rodzeństwa zapewne też. Przebadałabym je. Dorosłe koty, o ile nie są nosicielami, trzeba odizolować, zaszczepić na białaczkę (podwójnie!) i dopiero po 2 tygodniach od drugiego szczepienia pozwolić na kontakt z nosicielami.

A teraz dobra wiadomość - testy z "+" wykonane u kota do 6 miesiąca uznaje się za niewiarygodne, bo organizm kociaka może zwalczyć wirusa. Tak czy owak za 3 miesiące trzeba powtórzyć test.

Na Kotach jest wątek białaczkowców, który założyła galla. Jej Nocka miała białaczkę pełnoobjawową, po bardzo długiej kuracji ludzkim interferonem wyzdrowiała i pozbyła się wirusa całkiem, co sprawdzono kilkoma testami, zarówno Elisa (z krwi) jak i PCR (ze szpiku).

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 23:01
przez genowefa
do góry!

PostNapisane: Śro gru 05, 2007 10:10
przez Jana
Ja wiem, ze ten kot praktycznie nie ma szans na adopcję... Ja wiem, że potrzeba cudu...

:( :( :(

PostNapisane: Śro gru 05, 2007 11:32
przez Mereth
Kurcze, malutki, może Cię ktoś wypatrzy.

PostNapisane: Śro gru 05, 2007 11:50
przez puss
Jana pisze:Ja wiem, ze ten kot praktycznie nie ma szans na adopcję... Ja wiem, że potrzeba cudu...

:( :( :(


Jana, jeżeli potrzeba cudu, to go stworzymy. tylko przygotuj zdjęcia do ogłoszeń.

PostNapisane: Śro gru 05, 2007 12:58
przez Jana
puss pisze:
Jana pisze:Ja wiem, ze ten kot praktycznie nie ma szans na adopcję... Ja wiem, że potrzeba cudu...

:( :( :(


Jana, jeżeli potrzeba cudu, to go stworzymy. tylko przygotuj zdjęcia do ogłoszeń.


Trochę mi się pokopało w moich "kocich sprawach" (Szczurek ma chyba niewydolność nerek, dziś go dokładnie badamy). :( Obiecuję, że postaram się o zdjęcia dziś...

I najgorsze - Zombie ma 2 tygodnie na znalezienie kogoś, kto mu uratuje życie. Dosłownie - uratuje, bo kot może zostać uśpiony (nie może wrócić do azylu, ma marne szanse na adopcję, nie ma dla niego miejsca w lecznicy).

Test wyszedł słabo, jest iskierka nadziei - za 6 tygodni powtórka testu. O ile do tej powtórki Zombie dożyje.