Strona 1 z 8

Corniszka poszukuje domu.

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 7:20
przez asiakoj
Witam serdecznie. Wczoraj trafiła do mnie koteczka , która niecałe pół roku temu znalazła dom. Jest to cornish rex ok 5-6 lat. Niestety pani która ją przygarnęła była zmuszona niestety ja oddać gdyż problemy z pyszczkiem które wówczas były nie okazały się mało istotnym szczegółem tylko olbrzymim problemem. Poza tym jeden z lek wet określił wiek tej kotki na ok 10 czy nawet więcej lat. Z tego co ja wiem to ma 5-7 więc może to braki w uzębieniu i ogólne zaniedbanie ją tak postarzały w oczach lek., nie wiem. W tej chwili jest u mnie ,mam przed nosem książeczkę zdrowia a z niej wynika że: był robiony wymaz bakteriologiczny z jamy ustnej - wyhodowano Escherichia coli ESBL:(+)
podawane były następujące leki:
Domitor, Antisedan,Betamox,Tolfine, Synulox,Oridermyl,Stronghol,Dexofort i jeszcze jakieś 2 ale niestety nie mogę odczytać. Nie znam jej wyników ani krwi ani moczu. Jest po sterylizacji , miała usunięte niektóre zęby. Podaje te wszystkie informacje gdyż jeżeli ktokolwiek zdecydowałby się na adopcje to chciałabym by na starcie miał jakieś wyobrażenie o jej stanie zdrowia i o prowadzonym leczeniu i o tym że pewnie będzie to długotrwałe i kosztowne leczenie. Koteczkę pyszczek boli , dziewczyna cierpi na pewno ale będąc teraz u mnie zjadła suchą karmę, którą tak na marginesie trzeba będzie ograniczać gdyż już nie jest zabiedzonym , chudym kotem lecz lekko upasiona pannicą. Pozdrawiam . Proszę koteczka szuka domu jeżeli ktoś zechciałby dać jej ten dom i serce , będę szczęśliwa , ale proszę tez o baaardzo dokładne przemyślenie sprawy.Będe miała jej aktualne fotki

[img][img]http://img214.imageshack.us/img214/1508/corniszonekxp9.th.jpg[/img][/img]

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 8:07
przez marcjannakape
Pani była "zmuszona" ? :evil:
Taaa, ktoś nad nia stał i jej kazał, pewnie batem popędzał...
$%@&%$#@ :evil:

A Ty Corniszko jesteś be, bo kto to widział chorować! Koszty robić! Chwalić sie nie ma czym!
:wink:

Trzymamy kciuki za znalezienie tym razem już domku o "duzym rozumku" i wielkim sercu :ok:

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 10:19
przez iza26
kciuki za domek :wink:

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 11:09
przez malagos
Ładna to ta pannica jest, oj jest!
Tylko co z tą jej buzią, dlaczego to sie tak paprze?

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 11:23
przez asiakoj
nie wiem. wypisałam wszystko z książeczki. Ja w ogóle mam 2 kotki MCO i też corniszke.Mój corniszon miał tez problemy tego typu , ale nie dam głowy czy to to samo było i dałam sobie z tym rade.W pon jak pannice zawioze do lek bede wiedziała cos wiecej. Dziewczyna nie dośc że jest ładna , milutka niesamowicie dla człowieka to i charakterna. U mnie niestety nie może zostać bo Azja (corniszonek mój) jest taka sama i zaczynaja się wojny. Najlepsza jest moja Mysia MCO - ma obie panny w głębokim poważaniu.

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 12:07
przez marcjannakape
asiakoj, a skąd jesteś? Może ktos z Twojej okolicy podpowiedziałby weta, który leczył takie coś?
A Corniszka piękna - taki kocior kiedys mi sie marzył... Zwyciężyły jednak dachowce w moim sercu (i mieszkaniu :twisted: ).
A pannica ma jakieś imię? Choć Corkiszonka bardzo mi sie podoba - smakowicie brzmi :wink:

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 12:35
przez asiakoj
Jestem z łodzi a objawy tego sa nastepujące . Brzydki zapach z pyszczka , bardzo duża bolesnośc , slini się i z tego co udało mi sie zobaczyc , tuz przed tym jak mnie chapneła to dziasła baardzo czerwone.Pani która oddała corniszke chodziła do bardzo wielu lek . Ja w pon ide do swojej wet która leczy i opiekuje sie całym moim zwierzyńcem.Azunia tez miała straszne problemy z pyskiem ale dałyśmy rade trwało to i troche kosztowało (wiadomo ) ale jest teraz oki.Bardzo zależy mi by Corniszka trafiła do kogoś kto ją i pokocha i bedzie opiekował sie nia juz do końca. NIe chciałabym by sytacja sie powtórzyła ale ja ta pania rozumiem najzwyczajniej w świecie nie dała rady.No cóż czasami tak bywa i nie można kogoś potępiac w czambuł omiast ciesze sie ze corniszka trafiła znów do mnie.Nie wiem jak ja wołać to zaczełam tak :korniszek z pudliszek :wink:

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 12:47
przez sawanka1
czkawka

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 12:47
przez sawanka1
zrobić jej antybiogram (tak to sie chyba nazywa) , nie ma sensu podawać kocinie kolejnego antybiotyku bez pewności ,że zniszczy te konkretne bakterie, przynajmniej u moich dzieciaczków tak postępowała lekarka, myślę, że ta choroba tak się wlecze przez podawanie nieodpowiednich lub niedziałających na te bakterie leków, ale nie jstem ekspertem, to takie moje wnioski :lol: a kicia cudowna :twisted:

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 13:05
przez asiakoj
Już coś wiem na temat bakterii E.coli byłam na innym forum i tam na to pytanie odpowiedział mi lek nie wiem czy go cytować czy nie wiec załączam linka http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=6357&sid=a7db79ded9d79725eb24ce13516a95bc

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 13:14
przez marcjannakape
asiakoj pisze:Już coś wiem na temat bakterii E.coli byłam na innym forum i tam na to pytanie odpowiedział mi lek nie wiem czy go cytować czy nie wiec załączam linka http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=6357&sid=a7db79ded9d79725eb24ce13516a95bc


Przeczytałam.
Skoloro to bakterie układu pokarmowego, to może przyczyna nie leży w dziąsłach (co pierwsze przyszło mi na myśl), ale właśnie w samych już organach pokarmowych?

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 13:29
przez asiakoj
Nie mam bladego pojecia. Ale chociaż to juz jest załatwione-wiadome. Przeczytałam ze w przypadku ludzi zarażenie E.coli to czeste zakazenie szpitalne.Ważne beda wyniki badań no i jak to sie juz bedzie wiedzieć to może ktoś jednak sie znajdzie dla niej miejsce w swoim sercu i domku

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 13:35
przez marcjannakape
Będę czekac na wyniki i kibicować koteczce w poszukiwaniu domku.
A koteczka wysterylizowana, szczepiona?

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 13:41
przez asiakoj
Jak ją zabrałam to pojechałam zrobić z nią porządek.Więc jest sterylizowana, miała zdejmowany kamień. Jeżeli chodzi o szczepienia to była wtedy chora a zatem nie można było jej zaszczepić, natomiast nie sądze byw tej fabryce zawracaliby sobie głowe takimi pierdołami jak szczepienia

PostNapisane: Nie lis 25, 2007 13:55
przez Monisek
Noż jasna cholera! Nic z tego nie rozumiem :evil:
Przecież to kot z tego wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=61 ... sc&start=0
W czerwcu miał jechać do Katowic, do Iwony, dom był zaklepany, transport też, tylko pańcia, u której wtedy był, nagle się rozmyśliła. Podobno kotka została wyadoptowana do "dobrego", sprawdzonego domu. :evil: :evil: :evil: