Strona 1 z 2

Umierający kociak...wyrzucili i zapomnieli...

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 10:02
przez Moriaaa
Wczoraj telefon. Dzwoni mężczyzna, że na terenie jego pracy ma umierającego kociaka. Że on już nie wytrzyma, że kot nie je, ropa się leje, czy możemy pomóc.
Ja oczywiście bez samochodu, ale jedne telefon i nasza niezawodna Natalka samochód ma..i wielkie serducho, więc po krótkim czasie stawiamy się pod pracą owego Pana.

I to co widzimy, ehhhh.....

Kociak niemiłosiernie chudy, oczy w tragiczbnym stanie, ropa leje się z nosa prawie ciurkiem, kot nie może oddychać. Smród taki, jakby kot jeszcze za żywego zaczął się rozkładać...

Zabrałyśmy tą kupkę nieszczęscia do Buni, modląc się aby dożył.
Dostał antybiotyk, kropelki do oczu i nosa,, kroplówkę....i żyje.

Zdjęcia zamieszczę póżniej bo aparat mój TZ zabrał do pracy :evil: :evil: :evil:

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 10:08
przez misia007
Brak mi slow, trzymam kciuki za biedaka.Nasz Wacus był w podobnym stanie jak go znalezlizmy i dal radę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 10:20
przez Etka
Ja tez trzymam za kocine kciuki.
Maluszek musi jeszcze poznac co to znaczy swoj czlowiek, swoja kanapa i swoje miseczki.

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 10:29
przez Moriaaa
Słuchajcie!!!!

Maluch zaczął jeść!!!!

:dance2:

Wyjada co prawda psu z miski...ale JE!!!!

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 10:44
przez Etka
no to chyba bedzie dobrze :)

apetyt wskazuje ze proces leczniczy idzie do przodu :D

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 10:52
przez Moriaaa
Wczoraj byłyśmy przyszykowane na karmienie strzykawką (kotek ma około 3 miesięcy więc powinien już sam jeść )...odmawiał jakiegokolwiek posiłku. Dr. Ewa dała mu strzykawką jeszcze w gabinecie troszkę serka...pluł nim na wszystkie strony świata. Jak się zakrztusił to połknął dopiero.
A dzisiaj taka zmiana:)

Strzykawki nie potrzebne:)

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 12:25
przez misia007
Trzymam za malucha z calych sil :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 17:09
przez wibryska
jak to dobrze, że ten pan chciał pomóc
no i jak to dobrze, ze jest Kaja, Natalia i dr Ewa

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 17:23
przez mawin
super wieści :-)
dobrze, że jeszcze nie wszycy są tak obojętni jak niestety bardzo wielu ludzi.

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 17:26
przez ezynka
Biedny maluch. Ale w sumie miał szczęście. Czekamy na foty:)

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 20:06
przez malagos
Sam już je? Chce zyć, bidulek!
jest u buni w lecznicy?

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 22:13
przez dakoti
jak maleństwo??je chętnie nadal???jak siooooo i quuupppaaaal ???

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 22:17
przez wibryska
dzisiaj widziałam koteczka - jest śliczny pomimo tego, ze jeszcze słabiutki
- wyrośnie na pięknego kota

zastanawiałyśmy się z Kają i Natalią jakie imię by do niego pasowało
Nata zaproponowała, żeby się nazywał Rysiu (bo według niej jest podobny własnie do rysia :))

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 22:34
przez MIKUŚ
Superrr......niech mały się trzyma - widać że chce żyć!!! Trzymam kciukasy za malca "Rysiulka" :!: :!: :!: :!:

PostNapisane: Pt lis 16, 2007 9:47
przez mama2
Obrazek