po konsultacji z naszą wetką Misiowi będziemy robić badania krwi raz na pół roku (bo u niego wielki stres przy każdej wizycie, więc żeby nie przecholować w drugą stronę).
Misio ostatnio wyleguje się na słoneczku, albo na zabezpieczonym balkonie i fajnie niucha noskiem za zapachami świata.
U mnie zostały już tylko dwa Korabiewickie nieszczęśniki. Misio i Marusia. Marusia jutro będzie miała usuwaną przepuklinkę.
Misio i pełnia kociego szczęścia