Strona 1 z 2

Wyjatkowy dom potrzebny....!!!

PostNapisane: Sob paź 20, 2007 11:28
przez KASZA
Z ciezkim sercem zamieszczam tego posta akurat tutaj, na Kociarni... ale tak, a nie inaczej ulozylo sie moje zycie i po prostu nie moge sobie dluzej pozwolic na psa i 4 koty.. Ci, ktorzy mnie znaja, wiedza ze chcialabym zatrzymac je wszystkie, a nawet miec jeszcze wiecej, ale wciaz nie mam pracy i chyba lepiej bedzie, jak te dwie pieknoty znajda nowe, lepsze domki.
Rudemu na oko leci 4 miesiac, ma bardzo smutna historie, to naprawde wyjatkowy kociak, ktory mial nie zyc. Wiecej o nim jest tutaj:
http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,631,66519377.html

Mala, ok 1.5 roczna, moze 2-letnia koteczka, towarzyska, pieszczocha, przybrana mama Rudego. Wiecej o niej:
http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,631,644 ... 58755.html

A tu cala moja menazeria:
http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,631,70731202.html

IDEALNIE BY BYLO, GDYBY RUDY I MALA TRAFILY DO JEDNEGO DOMU, BO SA BARDZO ZZYCI ZE SOBA :roll: Ale oczywiscie wspanialy domek dla chociaz jednego tez bedzie dobry...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Mala jest zaszczepiona, odrobaczona i wysterylizowana. Rudy ze wzgledu na dlugie leczenie, nie jest jeszcze szczepiony i albo bedzie, albo nowemu opiekunowi gwarantuje szczepienie (oraz kastracje) za darmo.

PostNapisane: Sob paź 20, 2007 11:45
przez KaasiakN
Trzymam kciuki, żeby znalazły kochające domy.
Rudy jest boski(mam słabosc do rudasków przez mojego Rysia :) ), na pewno szybko sie ktoś w nim zakocha,
a Mała wygląda na taką arystokratkę, na pewno kogoś znajdzie.
Bardzo Wam współczuję, nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co by było gdybym musiała oddać moje szczęścia.
Dużo kciuków i uściski dla Was
trzymajcie się i powodzenia,

Kasia

ps:Madie tutaj: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67253 napisała, ze ma domek dla Rudaska.Napisz do niej, może się uda :lol:

PostNapisane: Sob paź 20, 2007 13:23
przez Madie
Kasza. Posłałam tej Pani z Warszawy zdjecia rudzielca. Napisałam Ci tez PW.

PostNapisane: Sob paź 20, 2007 20:36
przez KASZA
Obrazek

poczatki panowania Wiewiora u mnie
Obrazek

calkowicie udomowiony dzikus
Obrazek

wielkopaszczowa Mała
Obrazek

rudy nie nalezy do wybrednych, zjada doslownie wszystko
Obrazek

polprofil, niezla z niej laska :wink:
Obrazek

bez niej nigdzie nie ide!!!!
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Sob paź 20, 2007 22:13
przez barba50
Trochę z ciężkim sercem podrzucam do góry :oops:
Hop kotusie :!: Po domek :!: Niech się w was ktoś zakocha i weźmie razem parkę przyjaciół :roll:

PostNapisane: Sob paź 20, 2007 23:31
przez Nikita
KASZA

a może lepiej pomoc finansowa?
Jeśli chcesz oddać kociaki tylko ze względu na gorszą sytuację finansową?
Kiedyś na pewno się odbijesz, a do tego czasu wspomożemy Twoich podopiecznych. :)

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 0:02
przez KASZA
sama juz nie wiem, naprawde jestem w kropce
ba! w KROPIE
z jednej strony - finanse.. z drugiej - wiecznie cos do zrobienia kolo ogonow, wiecznie balagan, wiecznie ktores cos marudzi... a ja sama z tym cyrkiem jestem.. Ale wystarczy ze ktores wtaszczy sie na kolana, albo popatrze na cala piatke spiaca na moim lozku :wink: i serce mi topnieje..
Popatrzcie realnie - co ja zrobie z calym towarzystwem jak bede musiala wyjechac? zostawic na dluzej? dwa koty to nie problem, psa na urlop wezme.. ale cztery? raz zostawilam cala piatke na poltora dnia.. drugie poltora sprzatalam....
Doradzcie bo oszaleje :cry:

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 0:09
przez margherita
Ciezko cos doradzic, bo ty sama wiesz najlepiej co Ci potrzeba......ale gdybys musiala wyjechac na dzien czy dwa to moze ktoras wolentariuszka z okolicy by mogla podjechac do Ciebie i dac zwierzom jedzonko , sprzatnac kuwety itp.....
Sama mam zafootrzony dom do granic mozliwosci i tez jestem sama, wiec Cie rozumiem. jak mam jakas awaryjna sytuacje to na szczescie jeszcze mam mame ktora przyjezdza i sie zajmuje tą ferajną.....ale jak dlugo da rade mi pomagac :?

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 7:31
przez biamila
Nie wiem co radzić.....w każdym bądz razie jakby sprawa rozchodziła sie o finanse to bazarki ruszą .Wierzę w to ,więc przemyśl sprawę :D

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 9:21
przez Kasia89
Strasznie mi cię żal, bo to musi być dla Ciebie bardzo ciężkie..

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 10:22
przez KASZA
Gdyby to byly tylko finanse, to ine byloby takiego problemu. Ale szczeniak (do tego duzy) + kociak + postrzelona kotka + kotka z depresja to troche za duzo jak dla mnie.. Jedynie Felisia zachowuje twarz i nie wchodzi w droge. Zreszta jej nigdy nic nie przeszkadzalo :wink:
Takze domek potrzebny (ewentualnie dwa domki).
Nie jest to latwa decyzja.

za dlugo spalas, musialem zrobic sniadanie...
Obrazek

a tam gdzies wczoraj bylo mleko....
Obrazek

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 11:08
przez Kasia89
No wiesz, podstawowa zasada- nie zostawiaj niczego co może zostać pogryzione, zrzucone, rozwalone na wierzchu. Ja przy mich malcach muszę wszystko chować, bo jak nie to wszystko znajdzie sie na podłodze. Ostatnio znalazłam swoje tabletki na alergie pod pralką.. Laki bardzo lubi gryść książki, więc one też są zagrożone. Nie wspomnę już jak wygląda moja tapeta.. Trzeba mieć troche dystansu do takich rzeczy.. Czasem jest ciężko, bo drące się i hałasujące koty to nic przyjemnego.. Ja się przy nich nauczyłam cierpliwości.

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 11:15
przez KASZA
Paradoksalnie to co lezy u mnie na wierzchu jest w miare bezpieczne (czasem tylko kwiatki spadaja) i tego raczej nie ruszaja. Te lobuzy nauczyly sie otwierac szafki kuchenne! Tego nie przewidzialam i stad platki dzis na podlodze...

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 11:18
przez Kasia89
KASZA pisze:Paradoksalnie to co lezy u mnie na wierzchu jest w miare bezpieczne (czasem tylko kwiatki spadaja) i tego raczej nie ruszaja. Te lobuzy nauczyly sie otwierac szafki kuchenne! Tego nie przewidzialam i stad platki dzis na podlodze...

Naprawdę współczuję..
może da się koty zamykać w jakimś pomieszczeniu (bez klamek :) ) żeby były nieszkodliwe jak Ciebie nie ma??

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 12:19
przez nika73
Kasza ja doskonale Ciebie rozumiem i współczuję Ci bardzo .... :(
I miałam podobnie ze zwierzętami- jednemu dom znalazłam z ferajny i już znacznie lżej i jakoś na nogi stanęłam- i doskonale wiem, ze to nie tylko o pieniądze się rozchodzi...
Piękne kociaki :D szkoda, że nie mam możliwości wzięcia Rudzielca
Do góry konieczniE

( Pomagaczom też trzeba pomagać- warto o tym pamiętać :wink: )