Samotny kotek w Krakowie

Nie bardzo wiem gdzie powinnam o tym napisać. Jeśli znacie kogoś z Krakowa kto mógłby wziąć małego kotka( 2-3 miesięcznego jak na moje oko) mały pręgowany burasek szwenda się przy klinice neurologii na ul. Botanicznej w Krakowie ( przecznica łącząca Lubicz z Kopernika)Były 2, ktoś wziął jednego, ale drugi został. Wcześniej widywałam jak grzały się wzajemnie skulone koło schodów lub pod drzwiami, bo do szpitala niestety wchodzić im nie wolno. Co dziwniejsze kotek nie jest dziki, pozwala się pogłaskać, a nawet wziąć na ręce. Sama nawet się zastanawiałam nad zabraniem go, ale mój Niuton bardzo źle znosi towarzystwo innych kotów( albo raczej one źle znoszą jego) i nie mam też warunków na posiadanie drugiego kotka. Mam nadzieje, że ktoś może go przygarnie, bo idzie zima...