Pewnie zaraz pomyślicie: co to za dziewczyna? Pisze na kocim forum Miau o psach. Więc od razu wyjaśniam: kocham nie tylko koty, i nie tylko bezdomne koty wzbudzają u mnie współczucie, żal i wzruszenie, rozpacz, można by wymieniać te uczucia godzinami.
Ale przejdźmy do rzeczy. No więc sprawa jest następująca: w piątek przyjechałam z rodzicami do Lublina. Poszłam z mamą do ,,Reala" przy ul. Szeligowskiego. Przechodziłyśmy koło zoologa, którego już zamykali, mimo to było widać. Za szybą, w dość ciasnym pomieszczonku zobaczyłam kuwetę, mały materacyk i jakieś miseczki. Popatrzyłam, i normalnie mi szczęka opadła. Na materacyku leżą dwa szczenięta: biały maltańczyk i chyba Yorkshire Terier. Całe doby spędzają w sztucznym świetle, ludzie się na nich gapią itd, itp. Nie są wyprowadzane. Jeśli macie dostęp do lubelskiego TOZ poinformujcie o tym. Ten człowiek powinien mieć zakaz na sprzedaż zwierząt!
Dziś są psy, poprzednim razem były koty! Zareagujcie! Ja mieszkam daleko Lublina! Pomóżmy tym zwierzakom. Może za jakiś czas znów będzie inne zwierzę. Więc pomóżmy, nim nie jest za późno!