Strona 1 z 3

Nieodpowiedzialny domek-ELIOT śpi na dworze/Zamość

PostNapisane: Pt wrz 14, 2007 9:20
przez puss
będzie o kocie ze schroniska w Oświęcimiu.
o Eliocie napisała mi Kasia - wolontariuszka.

tutaj jest jego historia:

Ma na imię Eliot. Piękny, półtorej roczny kocurek, żył przy jednym z domów pomocy społecznej dla opóźnionych w rozwoju mężczyzn. Podrzucony jako mały kotek wraz z braciszkiem, cudem przetrwał poprzednią zimę. Jakiś czas temu jego nierozłączny brat (na zdjęciu biało-czarny) zaginął;( Eliot długo nie mógł dojść do siebie. Chodził i szukał braciszka, miauczał żałośnie i nie chciał jeść;( Jest taki wrażliwy.. Z czasem pogodził się z losem . Próbował znaleźć schronienie raz w jednej norze, raz w drugiej..:( Oprócz tych dobrych pensjonariuszy byli też tacy, którzy rzucali w kotka kamieniami i chcieli zabić;( Ktoś z pracowników powiedział, że przyniesie wiatrówkę, bo gdy przychodził chłód, to kot ogrzewał się na maskach samochodów i rysował (?) lakier! Zaczął kuleć na przednią łapkę. Zabrałam go więc do weterynarza i stwierdzono pogryzienie. Dostał antybiotyki i dolegliwość po jakimś czasie minęła. Wrócił na swoje miejsce. Eliot bardzo boi się innych kotów, bo choć to duże kocisko to jednak.. wciąż taki malutki kiciuś z niego;) Od ponad pół roku szukam mu domu między innymi tutaj na allegro. Bezskutecznie:( Nie mógł dłużej pozostać w tamtym miejscu, gdyż codziennie groziła mu śmierć i prawdopodobnie nie dożyłby swoich 2 urodzin. Gdy zrobiło się miejsce w schronisku postanowiłam (pod czujnym okiem Krysi, która codziennie poświęca się całym sercem tym zwierzakom jako wolontariuszka) oddać Eliota na czas znalezienia mu odpowiedniego domu i poddać go kastracji, co miało zmniejszyć jego potrzebę rywalizacji z innymi kocurami, a tym samym uchronić go od wielu niebezpieczeństw i ryzyka zarażenia groźnymi dla kotków chorobami. Ponadto gdy ktoś już zainteresował się na chwilę Eliotem to pierwszym pytaniem było czy jest wykastrowany. Nie zaszczepiliśmy kotka przed zabiegiem ze względu na kompletny brak funduszy i to okazało się tragiczne w skutkach:( Eliot po zabiegu stracił chwilowo odporność i to wystarczyło, by złapał jedną z najgroźniejszych kocich chorób- panleukopenię. Zabrałyśmy go do domu Krysi, gdzie można było spokojnie leczyć Eliotka nie narażając innych kotków w schronisku na zarażenie się tą groźną chorobą, gdyż nadal nie ma tam pieniędzy na szczepienia p/ kocim chorobom. Przez całe 10 dni walczyliśmy ze śmiercią o jego życie /antybiotyki, odżywki, badania. Choroba wciąż nie ustępowała. Nic nie jadł i nic nie pił, więc podawano mu kroplówki. W końcu zostały na nim same kosteczki i futerko. Gdy już wydawało się, że to koniec, nastąpił nagle przełom w leczeniu i kotek zaczął wracać do zdrowia. Na forum gdzie poszukiwaliśmy wszelkich informacji o tej chorobie, wszyscy trzymają za niego kciuki . Teraz już gdy zwyciężył z chorobą, musimy szybko mu znaleźć dom, bo co będzie dalej z jego życiem..? Przybiera na wadze i miauczeniem zaczyna się domagać wypuszczenia z miejsca w którym dochodził do zdrowia i nadal jest zamknięty. Nie wyobrażam sobie , by miał wrócić do schroniska:( Kocham go bardzo ale nie mogę go przygarnąć ponieważ sama mam trzy takie futrzaki mieszkając w bloku, a ponadto Eliot nie wytrzymuje już psychicznie w zamknięciu i musi mieć DOM z daleka od ruchliwej drogi, gdzie mógłby wychodzić na łowy. Od urodzenia był wolnym kotem i nawet w chorobie jego tęsknota za wolnością była dla nas groźnym przeciwnikiem w walce o jego życie. Teraz musi znaleźć prawdziwie wspaniały dom, gdzie kochający go ludzie odpłacą mu wszystkim co najlepsze za jego dotychczasowy koszmar.


Z pozostałych informacji - jest oczywiście odrobaczony i odpchlony,obecnie już zaszczepiony przeciwko panleukopeni;). Nauczył się też korzystać już z kuwety, co z kolei pozwoli nam na łagodniejsze przyzwyczajenie kotka do nowego domu, gdzie na początku będzie musiał pobyć w budynku przez czas odpowiedni do oswojenia się z nowym otoczeniem. W tej chwili jest tymczasowo u Krysi, skąd dołączam zdjęcia na pierwszą pozycję. Następne są ze schroniska, z miejsca w którym go znalazłam(jeszcze z braciszkeim),z mojego mieszkania, ogólnie.. z jego życia. Niestety będzie musiał wrócić do schroniska:(
Proszę, może znajdzie się w Twoim domu miejsce dla Eliota ? Odpłaci się miłością i odpędzi myszy gdy trzeba będzie;) Jestem pewna, że będziecie nim zachwyceni, bo jest wspaniałym pieszczochem i nawet gdy podawano mu bardzo bolesne zastrzyki, to potrafił zachować się dumnie i grzecznie. Jest taki cudowny i tak wiele już wycierpiał.. Proszę, pomóżcie mi znaleźć kogoś, kto pokocha i przyjmie do siebie Eliota.


a oto bohater tego wątku:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

jeśli ktoś mógłby pomóc, możecie pisać albo dzwonić do Kasi:
Camiia@interia.pl
691 485 682

PostNapisane: Sob wrz 15, 2007 16:29
przez puss
nikogo nie obeszła historia Eliota? :(

PostNapisane: Sob wrz 15, 2007 21:49
przez Kasia89
Pewnie że obeszła... Trzymam kciuki za dzielnego kotka :)

PostNapisane: Pon wrz 17, 2007 9:31
przez puss
dziękuję, Kasiu :)

PostNapisane: Wto wrz 18, 2007 11:15
przez puss
chodź kocinku do góry.
nikogo nie obchodzisz tylko mnie i Kasię :(

PostNapisane: Pon gru 03, 2007 2:40
przez sanna-ho
[...]

PostNapisane: Pon gru 03, 2007 8:26
przez puss
mogę. o sytuacji Eliota dowiedziałam się już dawno - to trwa od jakiegoś czasu. napisałam do Kasi, żeby pojechała po niego i go zabrała, ale ona nie odpisała mi.

PostNapisane: Pon gru 03, 2007 18:15
przez sanna-ho
[...]

PostNapisane: Pon gru 03, 2007 22:06
przez sanna-ho
[...]

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 8:39
przez puss
ja zaglądam, ale naprawdę nie wiem jak pomóc. czy ktoś mógłby pojechać po Eliota i zabrać go stamtąd?

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 11:06
przez alessandra
do góry, kotku

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 14:50
przez Amanda_0net
Jak mu pomóc, nie ma na forum nikogo z Zamościa lub okolic kto zainteresował by się jego losem? :(

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 15:24
przez Katia K.
Dziewczyny, no nie wiem, co napisać, ale może Elliot wybrał takie życie? Piszecie, że przychodzi na jedzenie, czyli jedzenie dostaje, głodny nie jest, może, gdyby mu było zimno, nie miałby gdzie spać, wróciłby do domu?
Sama nie wiem...
Napiszcie na KŁ, że poszukiwany forumowicz z Zamościa.

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 15:32
przez puss
Katia, sama nie wiem - może tak, koty kochają domy z ogrodem, dobrze, że facet wystawia mu jedzenie. ale jeśli Kasia ze schroniska w Oświęcimiu, w którym był Eliot, uważa, że to nie odpowiada jej wymogom co do adopcji, i że Eliot (którego bardzo dobrze zna) nie jest szczęśliwy, to chcemy pomóc go zabrać i znaleźć nowy dom. napisałam już do paru osób z Zamościa. czekamy na odzew.

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 16:30
przez sanna-ho
[...]