Strona 1 z 2

Ten kot powinien byc dla Ciebie najdrozsza rzeczą

PostNapisane: Wto wrz 11, 2007 21:54
przez przygarnij-mnie

PostNapisane: Wto wrz 11, 2007 22:10
przez aamms
Ja bym raczej napisała "najdroższym przyjacielem"..
Kot nie jest rzeczą.. :?

Dlaczego nie możesz się z nim przeprowadzić?

PostNapisane: Wto wrz 11, 2007 23:03
przez Mysia
Chwileczkę, te kocięta to ja widuję na allegro już od całkiem dawna...i jakoś nie pamiętam tematu przeprowadzki.... No, ale tu już czuć desperację....kotki się urodziły, a chętnych, jak się okazało, wcale na nie nie było...

PostNapisane: Wto wrz 11, 2007 23:08
przez VeganGirl85
powiem może tak: mam nadzieję, że źle zrozumiałam Mysię i to nie był jednak chciany miot, ale jeśli tak było- mam nadzieję, autorko wątku, że przemyślisz sprawę i do kolejnych porodów nie dopuścisz. Chociażby z powodu pokazanego w filmie w moim podpisie, o zdrowiu kotki nie wspominając...

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 0:25
przez przygarnij-mnie
aamms pisze:Dlaczego nie możesz się z nim przeprowadzić?


Wyjeżdżam za granicę do pracy. (Niemcy)

Mysia pisze:Chwileczkę, te kocięta to ja widuję na allegro już od całkiem dawna...i jakoś nie pamiętam tematu przeprowadzki.... No, ale tu już czuć desperację....kotki się urodziły, a chętnych, jak się okazało, wcale na nie nie było...


Znalazłam już chętnych na 3 z 4 kotów.

XAgaX pisze:mam nadzieję, autorko wątku, że przemyślisz sprawę i do kolejnych porodów nie dopuścisz. Chociażby z powodu pokazanego w filmie w moim podpisie, o zdrowiu kotki nie wspominając...


Sprawa była od razu przemyślana. Chciałam mieć małego kotka. Jednak zmiana miejsca zamieszkania całkowicie pokrzyżowała moje plany.

Prezentacja bardzo dobitnie mi uświadomiła, że problem jest ogromny...

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 9:04
przez Mysia
1. A co z matką kociaków? ona też zostaje? co z nią będzie?
2. Co stoi na przeszkodzie, żebyś zabrała kotka ze sobą? W Niemczech też trzyma się w domach koty...

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 11:53
przez przygarnij-mnie
Mysia pisze:1. A co z matką kociaków? ona też zostaje? co z nią będzie?
2. Co stoi na przeszkodzie, żebyś zabrała kotka ze sobą? W Niemczech też trzyma się w domach koty...


Matkę to ja widzę raz na dwa tygodnie, taka imprezowiczka z niej :-) Co innego mały kotek, który sobie w ogóle nie poradzi w tym brutalnym świcie. Oczywiście, że brałam pod uwagę wzięcie kotka ze sobą, jednak 4 pozostałe osoby, z którymi będę mieszkała w M3, mogą mieć dużo przeciwko. Nie wiem czy nie zrobiłabym sobie jeszcze więcej problemu, a przecież nie o to chodzi. Ten mały kotek wprost uwielbia się bawić i tulić, dlatego chcę aby trafił do dobrego domku, który mu tak usilnie próbuję znaleźć.

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 12:21
przez Katek
eeee... czyli co z matka kotów?
Jest kotką dziką/okoliczną,
domowa wychodzącą i zostaje z innymi domownikami,
domową wychodzacą... i zostaje "na wolnosci"

...bo nie zrozumiałam :roll:

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 12:22
przez kaerjot
przygarnij-mnie pisze:Matkę to ja widzę raz na dwa tygodnie, taka imprezowiczka z niej :-)


Rozumiem więc, że kocica zostanie na ulicy, będzie imprezować, rodzić i w końcu umrze na ulicy.

Cóż, życzę miłego pobytu za granicą.

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 13:06
przez Agalenora
:(

przygarnij-mnie - ja jednak postarałabym się chociażby wysterylizować tę kotkę... zostanie bez opieki

Smutno mi, gdy myślę o niej, o jej kolejnych bezdomnych kociętach.

Przed nami jesień, zima...

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 13:23
przez czia
mam nadzieję, że koteczki nie zostawisz na ulicy, bez zapewnienia jej opieki i jedzenia, bo teraz choć imprezowiczka to wie, że ma do kogo wrócić i pełną miskę, a potem co? no i sterylka przed wyjazdem, obowiązkowo!

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 13:40
przez VeganGirl85
przygarnij-mnie pisze:
aamms pisze:Dlaczego nie możesz się z nim przeprowadzić?


Wyjeżdżam za granicę do pracy. (Niemcy)

Mysia pisze:Chwileczkę, te kocięta to ja widuję na allegro już od całkiem dawna...i jakoś nie pamiętam tematu przeprowadzki.... No, ale tu już czuć desperację....kotki się urodziły, a chętnych, jak się okazało, wcale na nie nie było...


Znalazłam już chętnych na 3 z 4 kotów.


rozumiem, że musisz być co najmniej w moim wieku (a ja mam lat 20 parę) , co mnie o tyle bardziej martwi, że miałam nadzieję, iż mam do czynienia z "dobrze chcącą", ale jednak nie znającą życia nastolatką, a okazało się, że i osoby dorosłe zdolne są do podobnych aktów egoizmu... :(
XAgaX pisze:mam nadzieję, autorko wątku, że przemyślisz sprawę i do kolejnych porodów nie dopuścisz. Chociażby z powodu pokazanego w filmie w moim podpisie, o zdrowiu kotki nie wspominając...


Sprawa była od razu przemyślana. Chciałam mieć małego kotka. Jednak zmiana miejsca zamieszkania całkowicie pokrzyżowała moje plany.

Prezentacja bardzo dobitnie mi uświadomiła, że problem jest ogromny...


albo ja nie rozumiem (co może się zdarzyć, bo jestem przemęczona ostatnio), albo świadomie doprowadziłaś do tego, aby bezdomna kotka z narażeniem życia urodziła bezdomne kociaki. Teraz prosiłabym, abyś równie świadomie zorganizowała kastrację ich matki.

poza tym nie wierzę, szczególnie jeśli jesteś dorosłą osobą, że nie wiedziałaś, iż miot zazwyczaj liczy więcej niż 1 kocie, a bezsdomnych kociąt jest pełno w schroniskach , piwnicach czy nawet forumowych ogłoszeniach na Allegro.

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 13:46
przez Mysia
przygarnij-mnie pisze:Matkę to ja widzę raz na dwa tygodnie, taka imprezowiczka z niej :-) Co innego mały kotek, który sobie w ogóle nie poradzi w tym brutalnym świcie.

No ale matka musiała przecież przez jakiś czas opiekować się kociętami - nie mogłaś jej wykastrować, gdy skończyła karmić? Jej domu nie szukasz, ona sobie poradzi, tak?

Oczywiście, że brałam pod uwagę wzięcie kotka ze sobą, jednak 4 pozostałe osoby, z którymi będę mieszkała w M3, mogą mieć dużo przeciwko.

Mogą mieć czy mają?

Nie wiem czy nie zrobiłabym sobie jeszcze więcej problemu, a przecież nie o to chodzi.

Ty JUŻ zrobiłaś problem i to nie SOBIE, a kotce i jej dzieciom.Jasne, że nie o to tu chodzi, bo tu chodzi o ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 16:08
przez czia
mam tylko nadzieję, że maleństwo znajdzie dobry domek i nie zostanie na ulicy tak jak jego matka no i zostanie wysterylizowana, bo to na pewno koteczka!!!

PostNapisane: Śro wrz 12, 2007 17:43
przez neris
Dziwne... napisałam maila z Allegroi dostałam odpowiedź, ze do adopcji jest tylko czarny kotek. Ten na zdjęciu na pewno nie jest czarny...