
Hansik i Helunia czują się bardzo dobrze, rosną, rozrabiają, śpią w różnych konfiguracjach w łóżkach swoich Pańć (dość sprawiedliwie obdarzając swoim towarzystwem obie Panie).
Psinka domowa Fizia już obłaskawiona - kociary śpią w jej leżanku i piją wodę tylko z jej miski, bawią się psim ogonem itp. Hans jest na etapie sprawdzania co z jedzenia można ukraść Fizi - na szczęście na razie niewiele - a Hans jest gruby i ciężki już od swojego tylko kociego żarcia. Helunia jest o wiele subtelniejsza - nie obżera się tylko je, więc i posturę ma bardziej filigranową.
Kociaki są zdrowiutkie, chociaż Hansik przebył ostre zapalenie jelit - pewnie z przeżarcia, a Helunia uraz (tępy) oka - na szczęście niegroźny, już bez śladu.
Jak tylko zwalę ze swoich wątłych barków tony obowiązków, które obsiadły mnie po powrocie z wakacji to wstawię ładne zdjęcia naszej zadomowionej na pyrlandzkich śmieciach parki.
Pozdrowienia, Renata i Ewa.
