"Podczas ostatniej wizyty na Paluchu spotkalysmy starsza pania, ktora przyszla oddac 3-4 miesiecznego kotka. W biurze adopcyjnym bardzo "pomocny" mlody czlowiek stwierdzil, ze skoro ta pani odchowala kociaka, to znaczy, ze kotek jest jej i skoro jest starszy niz 3 m-ce, to go nie przyjma. Pani byla uczciwa i "przyznala" sie do tego, ze odchowala 4 kotki podrzucone jej przez wolnożyjącą kotke. 3 udalo jej sie wyadoptowac, a tego malucha nie, a ona ma juz tyle zwierzat, ze tego musi oddac. Nie chcieli przyjac. W koncu widzac desperacje pani, powiedzieli, ze przyjma...
Uprosilam ta pania, zeby przetrzymala kotka jeszcze tydzien. Nie mam pojecia, gdzie go upchnac

Paluch - juz jako bezdomny. Tam wiekszych szans nie ma. Ludziki kochane... moze ktos szuka kociaka???? jest sliczny i na razie
zdrowy... tak mocno sie do tej pani przytulal, ze az mi serce pekalo
EDIT! małe ma dom, ale...
Do adopcji jest rowniez mamusia. Kotka zostala najprawdopodobniej wyrzucona. Byla jak najbardziej domowa, nawet miala obrozke. Zle dawala sobie rade bez ludzi, bo gdy trafila do tej pani wygladala jak szkielecik. Dzisiaj jest juz trochę lepiej, ale niedlugo zima..."
Kontakt podam na PW. Jest też wątek na dogomanii: http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=77855
Powtórny edit: (przeklejam posta z drugiej strony, podstawowe info:)
Koteczka została wyrzucona, bo była kotna. Do obecnej opiekunki przyczołgała się, bo była tak chuda i osłabiona, że nie potrafiła chodzić. To jest domowy kot, więc nie dawała sobie rady sama na wolności. Teraz ma już trochę więcej ciałka i czeka na dobry dom.
Koteczka jest nieduża i przytulaśna - idealna kocia towarzyszka.
Poza tym jest po prostu prześliczna
Niestety mamy czas tylko do pierwszych mrozów, bo koteczka przebywa na działkach pod Warszawą i z pierwszym sniegiem trudno będzie ją tam ciągle dokarmiać. Dzisiejszy chłód już dał się jej we znaki, bo trochę sie przeziębiła

DODATKOWO:
Niestety jeden z kociakow adoptowanych wczesniej nie przyjal sie w nowym domu

