Strona 1 z 2

Jupiterowi się poszczęściło!

PostNapisane: Pt sie 24, 2007 22:02
przez Nimbrell
Jupi jest ślicznym zadbanym kocurkiem, bardzo lubi ludzi, czuje się bezpiecznie kiedy ktoś jest blisko... Odebrano mu to poczucie bezpieczeństwa bardzo brutalnie- został zostawiony na małej podmiejskiej stacyjce. Siedział na peronie i wychodził do każdego pociągu szukając swojego pana nie wartego przywiązania jakimi obdarzył go Jupi.

Koteczek jest zdrowy, rezolutny i chętny do zabawy . Mieszka chwilowo w sali zabiegowej u znajomej pani weterynarz i z nadzieją czeka na nowego Przyjaciela który zabierze go do domu i okaże się godnym jego bezgranicznej miłości.

Obrazek[URL=http://img175.imagevenue.com/img.php?image=88680_DSC02925_122_117lo.JPG][IMG]http://img1

PostNapisane: Pt sie 24, 2007 22:25
przez Anda
Kocurek jest po prostu przepiękny.
Mój ulubiony: marmurek :D :1luvu: :1luvu:
napisz, gdzie jest kot, w jakim mieście.
Wystaw go na allegro. porób zdjęcia.
taki piękny malutek.
Do zjedzenia ma te slimaczki na bokach :lol:

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 5:49
przez Nimbrell
koteczek aktualnie mieszka w okolicach Warszawy, ale jeśli znajdzie się chętny z Krakowa, bez problemu mogę go tam dostarczyć, bo właśnie tam mieszkam

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 6:27
przez ouzooo
W jakim wieku jest koteczek? :)
Jak się zachowuje w domku tymczasowym?
Może jeszcze jakieś fotki? Śliczny jest :)

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 10:37
przez Anda
Do góry pięknotko.
Oby domek znalazł sie szybko i był najlepszym domkiem na świecie.

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 11:02
przez Nimbrell
Jupi w tej chwili nie ma nawet domu tymczasowego :( mieszka w ambulatorium u znajomej wetki. Wcześniej dzień siedział u mnie i zachowywał się bardzo dobrze. wie co to kuweta :wink: jednak bardzo źle znosił samotność- ktoś musiał przy nim być, bo inaczej miauczal jak potępieniec. Niestety musiał siedzieć w zamkniętym pokoju, bo moje 3 inne koty czaiły się na niego a jak nie mogły go dopaść postanowiły zapolować na najsłabszą koteczkę z tych trzech i spuszczały jej baty :roll: dlatego Jupiter musiał się przenieść do ambulatorium- nie dawałam sobie rady z czterema wrzaskunami i małym dzieckiem, które spuszczone z oka błyskawicznie pełznie sprawdzić co dobrego jest w kuwetach :lol:

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 11:11
przez Anda
Przyjazny domek albo tymczas dla kocinki.
Raz, dwa, trzy 8) :) :!:

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 11:16
przez martka
więcej zdjęć więcej zdjęć! prosimy :D

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 13:04
przez Nimbrell
już wklejam :D

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 13:11
przez sweet-a
ojejq jaki on śliczny jest :1luvu: :1luvu: :1luvu:

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 13:17
przez Nimbrell
a oto i on :lol: najedzony do nieprzytomności i doprowadzony do stanu pełnego upojenia ludzką obecnością

Obrazek

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 14:56
przez Anda
do góry mały różowy nosku.

A może zmień tytuł napisz, ze to marmurek.
jaki on sliczny, no nie mogę :1luvu:

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 15:02
przez martka
No śliczny, ja też nie mogę :D

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 19:31
przez Nimbrell
zmieniłam tytuł ;) mam nadzieję że to mu pomoże :flowerkitty: :flowerkitty: :flowerkitty:

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 11:16
przez Nimbrell
Jupi, biedaku, nikt cię nie chce przytulić?