Strona 1 z 2

poturbowaną matkę wet uśpił, 7 3-tyg. kociąt potrzebuje DT

PostNapisane: Pon sie 20, 2007 17:17
przez esperanza
Dostałam maila od osoby, która adoptowała ode mnie Maliniaka:

Mamy problem. W weekend w Legionowie przy domu w którym mieszkamy pies pogryzł pewną kotkę. Uszkodził jej kręgosłup. Lekarz musiał ją uśpić. Problem polega na tym, że zostawiła po sobie 7 kociąt 3 tygodniowych. Trzeba je karmić. Przez kilka dni dawaliśmy im mleko strzykawką po kilka razy dziennie, ale oboje pracujemy i mamy z nimi teraz kłopot. Same jeszcze nie jedzą. Nie wiesz gdzie moglibyśmy je oddać w dobre ręce? Kto mógłby się nim zająć?

Czy ktoś mógłby zabrać chociaż 2-3?
Na pw mogę podać kontakt do Kamila.

PostNapisane: Pon sie 20, 2007 17:36
przez koci_maniak
up

PostNapisane: Pon sie 20, 2007 19:57
przez dorcia44
podrzuce...

PostNapisane: Wto sie 21, 2007 6:55
przez dorcia44
do góry maluszki ....

PostNapisane: Wto sie 21, 2007 10:12
przez esperanza
Czy ktoś mógłby wziąć choćby 2-3?

PostNapisane: Wto sie 21, 2007 14:20
przez Mysza
hopa
pomocy!

PostNapisane: Wto sie 21, 2007 16:33
przez esperanza
Kopiuję fragment kolejnego maila od Kamila:
Dwa są bure, dwa biało-czarne, jeden brązowy podpalany i dwa są trzykolorowe (biało-czarno-rude). Dzisiaj wieczorem zrobimy im fotki. Zależy mi na nich wszystkich. Jeden jest szczególny, którego darzę sentymentem. Jest najmniejszy, wypierdek, trzykolorowy. Najładniej z nich jest ubarwiony. Na jesieni ta sama kotka jak urodziła małe to musiałem je ratować stosując reanimację. Urodziła 6 małych w dżdżysty i zimny wieczór na dachu budynku gospodarczego. Jak dotarłem do domu i zobaczyłem, że ona rodzi to właśnie urodziła ostatniego. 2 pierwsze z zimna już zdechły. Ostatni był rześki. 3 wcześniejsze były w różnym stanie. Jeden z nich nie ruszał się, jeden tylko trochę, a kolejny jeszcze reagował na dotyk. Zgarnąłem je w ciepłą bluzę polarową. Wsadziłem do letniej wody utrzymując tylko ich łebki na powierzchni. Jak odtajały i zaczęły się ruszać to następnie przeszły etap suszenia suszarką. :) Tak o to życiowe niedobitki przeżyły, wychowały się i trafiły w dobre ręce. :) Tym też chcemy pomóc.

PostNapisane: Wto sie 21, 2007 19:35
przez esperanza
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Wto sie 21, 2007 19:53
przez Mysza
czy istnieje taka opcja, że po odkarmieniu, tzn jak się nauczą same jeść (około 10 dni pewnie) to będą mogły wrócić do obecnego dt?

PostNapisane: Wto sie 21, 2007 21:22
przez esperanza
Czekam na odpowiedź, czy ewentualnie mogłyby wrócić.

PostNapisane: Wto sie 21, 2007 21:36
przez Katy
Sliczne są :)
3 tygodniowe kociaki, jeśli w pozostałym czasie będą regularnie karmione to mogą zostać na kilka godzin bez jedzenia. Zakładając, że nie jest to 12 godzin, a np. 6 - 8. Warunkiem jest regularne karmienie w pozostałym czasie.
Czy wzięcie 2 rozwiąże problem, skoro pozostałe i tak będą musiały być karmione? Czy chodzi o to, że jest ich dużo i trudno wykarmić całą 7, bo rozumiem że jest to uciążliwe.

PostNapisane: Czw sie 23, 2007 6:17
przez Uschi
hop kociołki do góry!

PostNapisane: Czw sie 23, 2007 22:10
przez esperanza
dorcia44 czy 2 maluchy do Ciebie dotarły?
Ja niestety nie będę dalej prowadziła wątku, bo wyjeżdżam jutro.
Kamil zakłada opcję, że ktoś przejmie od niego maluchy aż do ich usamodzielnienia,a potem do niego wrócą.
Jeśli ktoś mógłby wziąć kociaki, proszę o smsa lub tel na mój numer 600-964- 797 . Nie chcę podawać numeru Kamila publicznie bez jego zgody.

PostNapisane: Czw sie 23, 2007 23:02
przez hassanowa
skontaktuj sie ze mna w sprawie kociakow. mam namiar na pania, ktora szuka koteczki podobnej do tej w moim podpisie. moze przygarnie maluszka do odkarmienia. moze sie da namowic na dwa?
wyslalam smsa do Ciebie.

PostNapisane: Pt sie 24, 2007 13:42
przez dorcia44
niestety ..nikt do mnie nie dzwonił... :evil: