Kociak z kk ma CZAS do DZIŚ!!!!!...niestety-pewna śmierć...

Dziś podeszła do mnie jedna pani-zapytała się gdzie są te dwa małe kotki z Powązkowskiej... Powiedziałam że się przeniosły-bo faktycznie widziałam je przy śmietniku za sklepem-nie widziałam tylko tego chorego;/
Pogadałam z nią i po chwili wróciła do mnie... Z małym-może 2-3 tygodniowym kociakiem z kk... Kupiłam śmietanę by sprawdzić czy je samodzielnie... Niestety nie je... Obcyckał tą panią całą w poszukiwaniu mleka... Matka tego kotka odrzuciła go... Ta pani wzięła go do weta, może go zatrzymać do piątku... I co ja mam zrobić?
Czy ktoś nie wziął by go chociaż do momentu kiedy wyleczy się ...
BŁAGAM!!!
Pogadałam z nią i po chwili wróciła do mnie... Z małym-może 2-3 tygodniowym kociakiem z kk... Kupiłam śmietanę by sprawdzić czy je samodzielnie... Niestety nie je... Obcyckał tą panią całą w poszukiwaniu mleka... Matka tego kotka odrzuciła go... Ta pani wzięła go do weta, może go zatrzymać do piątku... I co ja mam zrobić?


Czy ktoś nie wziął by go chociaż do momentu kiedy wyleczy się ...
BŁAGAM!!!