Strona 1 z 1

sliczne Dzikuski z dzialki ok.8-10tyg, co zrobic???

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 23:32
przez rikitikitawi_nr1
a wiec:
pojechalam na weekend na dzialke do znajomej 60 km od warszawy a tu spotkalam kotke ktora mieszka juz na tych dzialkach juz ponoc 3- 4 lata, opiekuje sie nia i dokarmia pewna pani, co jakis czas daje pigulki anty, ale kotka zachodzi w ciaze i teraz ma 5 kociakow w wieku okolo 8 - 10 tyg, a sama jest znowu w ciazy. Pani sklania sie ku temu zeby ja wysterylizowac, powiedziala ze rozmawiala z wetem w Łochowie, to najblizsza miejscowosc, ktory jednak nie podejmie sie sterylizacji kiedy kotka juz w ciazy, gdyz ponoc za kazdym razem jak probowal to kotki umieraly..???( nie znam sie na tym ale wydawalo mi sie ze mozna przeprowadzic sterylizacje z aborcja ale moze do pewnego momentu?) Na razie ponoc umowila sie z nim tak, ze kiedy ona urodzi, zawiezie ja na sterylizacje ( tlumaczyla ze ona najpierw da kotce jakas pigulke i po 2 dniach sterylizacja) a kociaki do uspienia. Mowila tez o tym ze szuka wlasciciela kocura ktory gdzies krazy zeby namowic na wykastrowanie go. ..W kazdym badz razie przejelam sie losem tych kociakow, ktore juz sa na swiecie, a nie sa oswojone na tyle zeby dac sie poglaskac (chociaz jedna dala sie musnac)- przychodza na wolanie matki i trzymaja sie na odleglosc ramienia - wokol sa lasy, rzeka dzialki letniskowe i jakies wioski, a ludzie przestana przyjezdzac i je dokarmiac z koncem lata. Zreszta jak kocica urodzi nastepne to przestanie sie nimi przejmowac. Moglabym sprobowac je wylapac, Trzeba by to zrobic jak najszybciej, bo zdziczeja do cna ale ale nie mam mozliwosci zatrzymania calej piatki nawet tymczasowo u siebie. Kociaki sa sliczne, 2 trikolorki - takie upstrzone troche z popielatym, jeden jednolicie szary z bialym, jeden czarno-szaro bialy i jeden bury pregowany. No i nie wiem. Czy ktos ma jakis pomysl, miejsce, dom?

PostNapisane: Wto sie 14, 2007 7:36
przez Mimisia
Sytuacja trudna, tu na forum to codzienność. Sama byłam niedawno przed podobnym problemem...Dobrze, że tam jest tylko jedna kotka. Weterynarz nie jest zbyt doświadczony widocznie, skoro mówi takie rzeczy. Powinien wykonać kotce aborcję, a niedoszły miot od razu uśpić, po co kotka ma rodzić i przeżywać stres, że odebrano jej małe. Niedawno wykonałyśmy u nas w Mińsku aborcję kotce, która miała lada dzień urodzić. Małe się uśpiło, a kotka już nie pamięta całej sytuacji (mam nadzieję).
Idealnie by było maluchy zabrać i oswoić. Takie brzdące oswoją się w kilka dni, szczególnie, jak będą co i raz brane na ręce, na początku będą się bały, potem przestaną. Trzeba by je odrobaczyć i odkarmić.
Ja wiem, że nie zawsze ma się możliwość brać koty do domu. U mnie jest taka sytuacja, że mam 2 koty i mój mąż protestuje, abym brała kolejne koty (z wyjatkiem jednego małego, który u mnie szuka domu, ale to inna historia). Spróbuj to jeszcze przemyśleć. Takim malcom wystarczy małe pomieszczenie, np. łazienka, mały pokój, suszarnia z oknem.
Potem porób zdjęcia, dawaj ogłoszenia na gratce, allegro i tutaj.

Może ktoś z forum da im dom tyczasowy....Wiem, że to trudne, bo większość domów tymczasowych jest zakocona na maxa.

Z kotką radziłabym pojechać jednak na sterylkę już teraz. To nie musi być Łochów, może być Warszawa lub Mińsk Mazowiecki, (to bliżej Łochowa chyba). Mogę polecić lecznicę.
Trzeba działać, póki zima ich nie zastanie, bo na wiosnę te młode urodzą kolejne kociaki.
Trzymam kciuki!

:(

PostNapisane: Wto sie 14, 2007 7:46
przez Karolina8
Biedne... Sytuacja bardzo trudna. Ale myślę, że jakoś się uda. Na forum podobne sytuacje odnosiły już sukces, więc i Tobie się uda. Trzymam kciuki!

:wink:
e-mail: kmaciejko_8@vp.pl
gg: 7881703

PostNapisane: Wto sie 14, 2007 9:14
przez fili
rikitikitawi - moim zdaniem - jeśli chcesz pomóc tym kotom należy w pierwszej kolejności i niezwłocznie wykastrować kocicę.
Pomyśl - jeśli ta kotka mieszka tam już 3 -4 lata i opiekunka jeszcze tego nie zrobiła, jaka jest pewność, że zrobi to właśnie teraz?
Skąd wiadomo, że kotka nie urodzi w jakimś miejscu niedostępnym dla karmicielki? Że karmicielka będzie potrafiła kocięta odnaleźć?
Piszę to nauczona gorzkim doświadczeniem :(
Trzeba znaleźć doświadczonego w kastracjach weta, który podejmie się zabiegu.

:: ? ::

PostNapisane: Wto sie 14, 2007 9:21
przez Karolina8
Fili, dobrze myślisz. Sterylka powinna być jedną z pierwszych punktów pomocy :!:


:arrow:
e-mail: kmaciejko_8@vp.pl
gg: 7881703

PostNapisane: Wto sie 14, 2007 13:06
przez Mimisia
Otóż to. Sterylka i to szybko. Karmicielka, jak jest chętna, to np. niech sfinansuje zabieg, albo przetrzyma kotkę po zabiegu, ale Ty, jeżeli tylko masz chęć i możliwość zorganizuj to, bo tej pani widać brakuje energii.

PostNapisane: Wto sie 14, 2007 14:20
przez rikitikitawi_nr1
no wiec uda sie chyba zorganizowac sterylizacje dla ciezarnej kotki, (prawdopodobnie w ten weekend) klopot jest jedyne z transportem jak na razie, natomiast pytanie co z kociakami - jesli zlapie mame-kocie to czy one wogle beda wychodzic z kryjowki jesli ona nie bedzie ich wolac? ??
no i koniecznie potrzebne miejsce tymczasowe przynajmniej dla dwoch - trzech!! gdybym mogla to bym przetrzymala i oswoila wszystkie ale nie mam takiej mozliwosci. - 1 kociak to maks..:(

PostNapisane: Czw sie 16, 2007 0:20
przez VeganGirl85
podnoszę i przyłączam się do głosów, że kastracja ciężarnej kotki jest w tym momencie sprawą najpilniejszą.