Strona 1 z 1

Tricolorowe koteczki do oddania w Wawie

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 8:57
przez dżaga
Cztery dziewczyny - koteczki, trzykolorowe czekają na nowych właścicieli. Trzy z nich są czarno-biało-rude a czwarta jest troszke podobna do gremlina - ale za to największy pieszczoch. W tej chwili mają 6 tygodni, są odrobaczone, zdrowe i bardzo wesołe. Można je zobaczyć w Józefowie koło Legionowa, albo po wcześniejszym umówieniu się w bliskiej okolicy. Więcej foteczek na maila.
Obrazek

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 9:05
przez Mysza
A czy ich matka zostanie wysterylizowana? (bo na pytanie dlaczego nie była przed ciążą troszkę już za późno ;))

Wszystkie tricolorki to dziewczynki, więc było to wiadomo i bez sprawdzania płci u weta :lol: :wink:

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 9:06
przez Jana
Mysza pisze:A czy ich matka zostanie wysterylizowana? (bo na pytanie dlaczego nie była przed ciążą troszkę już za późno ;))


Dobre pytanie...

dżaga pisze:Chciałabym zakończyć nieprzyjemną przepychankę na moim poście. Prosiłam Was o pomoc w przygotowaniu się do porodu - i oczywiście ją otrzymałam, za co raz jeszcze bardzo gorąco dziękuję, ale jako włascicielka kotów i koteczki sama podejmę decyzję czy ją wykastruje i kiedy to zrobie. Jeśli nie uda mi się znaleźć dobrego domu dla każdego kociaka - to poprostu zostaną u mnie. Napewno nie pozwolę aby stała im się krzywda.
Ten post dużo mnie już nauczył i mogę go z czystym sumieniem zamknąć. Dziękuję wszystkim raz jeszcze.


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=61848

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 11:07
przez Oberhexe
Umieszczanie tutaj ogłoszenia o tych kociętach - urodzonych na skutek zabiegów właścicielki kotki - jest dużą bezczelnością, jak sądzę.
Dżaga odrzucała wszelkie sugestie, jak również twierdziła, że da sobie radę z szukaniem domów - nie sądzę, by Kociarnia była do tego właściwym miejscem.
W tym momencie słowa, że kocięta urodzone w domu na skutek celowego rozmnożenia domowej kotki zabierają dom kociętom bezdomnym, nabierają wydźwięku jak najbardziej dosłownego :evil:

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 11:28
przez dżaga
Moja kotka jak najbardziej zostanie wysterylizowana - ale w momencie, kiedy będzie na to odpowiednia pora i nie będzie zagrożenia dla jej życia. Jest pod opieką weterynarza i zaplanowany jest już zabieg. Wcześniej jej nie wysterylizowałam, bo było to niemożliwe przed pierwszą rujką.
Jednak w tym miejscu - chciałabym zaznaczyć, że forum jest dostępne dla wszystkich i jeżeli mam 4 piękne koteczki, które mogą kogoś uszczęśliwić, dlaczego nie mogę tego zamieścić. Owszem - nie mam problemu z dalszym losem kotek, bo jeśli nie będzie chętnych - zostaną u mnie. W ciągu 2 tygodniu dwa będą miały już nowych właścicieli - czekamy tylko aż troszke jeszcze podrosną. Wydawało mi się, że to miejsce dla miłośników kotów - a nie dla tak nieprzyjemnych komentarzy. Ale nie będę na to zwracać uwagi. Pozdrawiam wszystkich "nieprzychylnych".

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 11:43
przez agal
dżaga pisze:Moja kotka jak najbardziej zostanie wysterylizowana - ale w momencie, kiedy będzie na to odpowiednia pora i nie będzie zagrożenia dla jej życia. Jest pod opieką weterynarza i zaplanowany jest już zabieg. Wcześniej jej nie wysterylizowałam, bo było to niemożliwe przed pierwszą rujką.
Jednak w tym miejscu - chciałabym zaznaczyć, że forum jest dostępne dla wszystkich i jeżeli mam 4 piękne koteczki, które mogą kogoś uszczęśliwić, dlaczego nie mogę tego zamieścić. Owszem - nie mam problemu z dalszym losem kotek, bo jeśli nie będzie chętnych - zostaną u mnie. W ciągu 2 tygodniu dwa będą miały już nowych właścicieli - czekamy tylko aż troszke jeszcze podrosną. Wydawało mi się, że to miejsce dla miłośników kotów - a nie dla tak nieprzyjemnych komentarzy. Ale nie będę na to zwracać uwagi. Pozdrawiam wszystkich "nieprzychylnych".


Jak to niemożliwe 8O Kotki można kastrować już 12-14 tygodniowe - więc z całą pewnością przed pierwszą rujką . Jeśli Twój weterynarz tego nie wie, to niech poczyta literaturę fachową.

A.

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 11:48
przez agatka84
Ta nieprzychylność wynika stąd, że prawie codziennie spotykamy na swojej drodze koty, kocięta potrzebujące pomocy, chore, głodne, umierające.Wyrzucone na ulice, do śmietnika.Leczymy je, karmimy, trzymamy u siebie w domu i szukamy dla nich domu docelowego.I po prostu wkurza nas to, że ktoś z powodu braku wyobraźni i odpowiedzialności rozmnaża swoją kotkę, którą mógł, gdyby prędzej o tym pomyślał, wykastrować.
Ja też kiedyś myślałam, ze to nic takiego pozwolić swojej kotce zajść w ciąże i urodzić małe.Dopóki nie zaczęłam się rozglądać dookoła własnej d...Wtedy zobaczyłam, że na osiedlach umierają kocięta, których nikt nie chce, a w tym samym czasie domowa kotka rodzi kocięta.

Życze jednak, żeby Twoje kociaki znalazły domy i trafiły na odpowiedzialnych właścicieli.

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 11:48
przez LimLim
Dżaga to jest fragment regulaminu naszej strony adopcyjnej. KOCIARNIA jest jej częścią. Dziewczyny mają prawo zwracać Ci tym samym uwagę i wyrażać swoje zdanie.

Witamy na stronie kotów szukających domów! Są tu koty bezdomne lub takie, którym bezdomność bezpośrednio zagraża. Znajdują się zwykle w trudnej sytuacji: uratowane przez dobrych ludzi z różnych opresji, czasem chore lub po chorobie.

Wszystkie one szukają dobrych, odpowiedzialnych opiekunów.

UWAGA! Na naszej stronie nie zamieszczamy reklam hodowli ani ogłoszeń o sprzedaży kotów rasowych. Nie popieramy tez rozmnażania kotów nierodowodowych.

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 11:54
przez Mysza
kotkę spokojnie można było wykastrować przed pierwszą rujką, a nawet trzeba było skoro nie dało się jej upilnowąc
tuż po rujce tez można było przecież

A kociaki powinny z matą zostać do trzeciego miesiąca skoro już ja mają, mają dom i opiekę, to niech mają tez możliwość prawidłowego rozwoju przy niej.
odrobaczysz i zaszczepisz je, tak zabezpieczone mogą iść do nowych domów, mam nadzieję, ze takich które nie będą ich rozmnażać

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 12:26
przez Jana
Nie oddawaj kociąt za wcześnie! Powinny mieć 12 tygodni, a minimum to 10 tygodni, po odrobaczeniu i dwukrotnym zaszczepieniu. Wydanie nieszczepionych i zbyt małych kociąt może się dla nich skończyć szybkim spadkiem odporności (stres, brak przeciwciał z mleka matki) i chorobą.

Jak już wzięłaś na siebie tę odpowiedzialność, to do końca.

Czy matka kociąt była szczepiona na białaczkę? Jeśli nie, a jest wychodząca i była kryta przez nieznanego kocura, proponuję zrobić test, bo mogła się zarazić.


A sterylizacja przed pierwszą rujką jest jak najbardziej możliwa, wręcz zalecana - minimalizuje prawie całkowicie ryzyko zachorowania na raka sutka.

PostNapisane: Śro sie 15, 2007 22:42
przez VeganGirl85
Oberhexe pisze:Umieszczanie tutaj ogłoszenia o tych kociętach - urodzonych na skutek zabiegów właścicielki kotki - jest dużą bezczelnością, jak sądzę.
Dżaga odrzucała wszelkie sugestie, jak również twierdziła, że da sobie radę z szukaniem domów - nie sądzę, by Kociarnia była do tego właściwym miejscem.
W tym momencie słowa, że kocięta urodzone w domu na skutek celowego rozmnożenia domowej kotki zabierają dom kociętom bezdomnym, nabierają wydźwięku jak najbardziej dosłownego :evil:


ja bym jeszcze dodała jedną rzecz- mianowicie autorka wątku sugeruje, że jeżeli kocięta nie znajdą domów, zostaną u niej- w takim razie MAJĄ JUŻ DOM, więc niech nie zabierają na siłę innym!

co tu dużo mówić- jestem równie zbulwersowana jak Ty i większość, jeśli nie wszystkie osoby wypowiadające sie w tym temacie (poza autorką).

dżaga pisze:Wydawało mi się, że to miejsce dla miłośników kotów - a nie dla tak nieprzyjemnych komentarzy.


Prawdziwy miłośnik kotów im nie szkodzi- vide mój podpis. A do beztroskiego szkodzenia zwierzętom nie ma przyjemnych komentarzy.

Cóz, mam nadzieję, że to rzeczywiście ostatni miot ich matki, a te koteczki też nie będą rozmnażane. Zastanawia mnie natomiast co innego- co post, to inna wersja, dlaczego kotka zmuszona była urodzić ze szkodą dla siebie i ogółu kotów, a akcji próby powstrzymania fali zachwytów na blogu długo nie zapomnę, bo kosztowała mnie mnóstwo czasu, wysiłku i nerwów. Mam wrażenie, że po prostu ruszyło Cię sumienie, tylko "ciut" zbyt późno.

Jako że te kocięta odbierają domy tym, których urodzeniu się nikt nie mógł zapobiec, i nie są koniecznie zmuszone szukać domu (choć jak u Ciebie mają rodzić, to czy ja wiem...) - proponuję popodrzucać trochę do góry wątki kotów z sąsiednich stron, bardziej potrzebujących.

PostNapisane: Czw sie 16, 2007 7:22
przez efreja
Dżaga, nasze nieprzychylne komentarze wynikają z tego, że każda z nas ma złe doświadczenia dotyczące niekontrolowanego rozmnażania kotów i z tym związanych konsekwencji. Mysza wie co mówi bo ona właśnie ostatnio przerabiala ten temat. Właścicielka domowej kotki świadomie doprowadziła do rozrodu i też powiedziała, że jak kotki nie znajdą domu to ona je zatrzyma. Owo "zatrzymanie" polegało w praktyce na tym, że pani wystawiła pudełko na podwórku i kociaki wraz z mamusią praktycznie tam mieszkały, dziczejąc i będąc traktowane przez dzieci jak zabawki. I zdziczałyby do reszty rozłażąc się po okolicy gdyby Mysza nie zgarnęła wszystkich maluchów (jeden właścicielce zaginął) do siebie na tymczas. To co przeszła ta dziewczyna ratując życie jednego z tych kociaaków można sobie poczytać na wątku "Florcia strażaczka i Filutek". I tak konsekwencje rozrodu poniosła Mysza i kociaki a pani wlaścicielka czuje się doskonale bo nie"okaleczyła " kotki. Swoista moralność. Czy takim ludziom brak jest serca czy tylko rozumu i wyobraźni?