Nuna Oktawia zmieniła swój los!

Mój urlop od początku nie zapowiadał się dobrze. Nie będzie to jednak moja historia a tego maleństwa, które znalazłam w prawdziwej powodzi wiejskich kotów. Niestety wioska, w której mam działkę jest wyjątkowo okrutna dla wszelkich istnień
Zabicie psa łopatą lub kota o słupek to tyle co dla mnie mycie zębów- czynność nie wymagająca żadnego zastanowienia. Od razu piszę, że kotów nie można kastrować ani sterylizować, bo zostaną "zlikwidowane" jako nieprzydatne darmozjady.
Maleńtas jutro jedzie do weterynarza, zobaczymy w jakim jest stanie. Nie znam jeszcze płci choć chyba to chłopak. Oceniam "go" na 4-5 tygodni, nie umie sam za bardzo jeść, ale próbuje, natomiast sam już się załatwia. Nie zostawię tam tego kociaka, on tak bardzo kocha ludzi- wśród tych dzikusów wygląda na zupełnie oswojonego. Nie ucieka od ludzi, daje się brać na ręce i łatwo go "zlikwidować"
Tu jest na zdjęciu z prawie 3 miesięcznym kolegą

Maleńtas jutro jedzie do weterynarza, zobaczymy w jakim jest stanie. Nie znam jeszcze płci choć chyba to chłopak. Oceniam "go" na 4-5 tygodni, nie umie sam za bardzo jeść, ale próbuje, natomiast sam już się załatwia. Nie zostawię tam tego kociaka, on tak bardzo kocha ludzi- wśród tych dzikusów wygląda na zupełnie oswojonego. Nie ucieka od ludzi, daje się brać na ręce i łatwo go "zlikwidować"

Tu jest na zdjęciu z prawie 3 miesięcznym kolegą
