Strona 1 z 4

Nuna Oktawia zmieniła swój los!

PostNapisane: Nie sie 05, 2007 10:47
przez montes
Mój urlop od początku nie zapowiadał się dobrze. Nie będzie to jednak moja historia a tego maleństwa, które znalazłam w prawdziwej powodzi wiejskich kotów. Niestety wioska, w której mam działkę jest wyjątkowo okrutna dla wszelkich istnień :( Zabicie psa łopatą lub kota o słupek to tyle co dla mnie mycie zębów- czynność nie wymagająca żadnego zastanowienia. Od razu piszę, że kotów nie można kastrować ani sterylizować, bo zostaną "zlikwidowane" jako nieprzydatne darmozjady.
Maleńtas jutro jedzie do weterynarza, zobaczymy w jakim jest stanie. Nie znam jeszcze płci choć chyba to chłopak. Oceniam "go" na 4-5 tygodni, nie umie sam za bardzo jeść, ale próbuje, natomiast sam już się załatwia. Nie zostawię tam tego kociaka, on tak bardzo kocha ludzi- wśród tych dzikusów wygląda na zupełnie oswojonego. Nie ucieka od ludzi, daje się brać na ręce i łatwo go "zlikwidować" :(
Tu jest na zdjęciu z prawie 3 miesięcznym kolegą Obrazek

PostNapisane: Nie sie 05, 2007 11:43
przez aga-lodge
biedne koty :(
Monika dobrze, że ten trafił na Ciebie

PostNapisane: Nie sie 05, 2007 17:39
przez kalewala
Straszne, że istnieją takie miejsca i tacy ludzie....
Szkoda, że nie można choć części wysterylizowac ...

PostNapisane: Nie sie 05, 2007 18:53
przez montes
annskr pisze:Straszne, że istnieją takie miejsca i tacy ludzie....
Szkoda, że nie można choć części wysterylizowac ...

Będę się starała, choć we wsi uważają mnie za skrajnego dziwaka - te lepsze domy karmią koty krowim mlekiem z chlebem, a ja wyskakuje z jakąś karmą. Mam nadzieję, że małymi krokami uda się coś zrobić :( Tylko jest jedna sprawa kotka, która nie ma małych jest podejrzana i leniwa, a kot bez jajek pod ogonem .....

PostNapisane: Nie sie 05, 2007 19:25
przez Ikotipies
A maleństwo zostanie łodzianinem (przynajmniej tymczasowym :wink: )?
A propos okropnych miejsc... przedwczoraj słyszałam cudne opowieści ze stolicy - ludzie wypuszczają kota na klatkę schodową w apartamentowcu. Samopas. Kiedyś moja bratanica musiała windę zatrzymywać, bo drzwi ciachnęłyby kota na pół...

PostNapisane: Nie sie 05, 2007 20:10
przez iwcia
Cudny malentas :)

PostNapisane: Pon sie 06, 2007 8:40
przez kalewala
Podniosę o poranku ..

PostNapisane: Pon sie 06, 2007 11:13
przez montes
Ikotipies pisze:A maleństwo zostanie łodzianinem (przynajmniej tymczasowym :wink: )?

Zostało tymczasowo :oops:

PostNapisane: Pon sie 06, 2007 16:36
przez aga-lodge
montes pisze:
Ikotipies pisze:A maleństwo zostanie łodzianinem (przynajmniej tymczasowym :wink: )?

Zostało tymczasowo :oops:


super :lol:
a jak jego zdrówko? w porządku :?: :?:

PostNapisane: Pon sie 06, 2007 20:10
przez montes
Zdrówko chyba dobrze ( dziś nie zdążyłam do weta- dojechałam ale 10 minut za późno) Dzięki wlodaro uszy wyczyszczone :1luvu: Preparat na pchły zapsikany. No i właśnie chyba jednak to dziewczynka :oops: Miał być Fokus a tak nie wiem :?:

PostNapisane: Wto sie 07, 2007 14:05
przez wlodaro
A może Fokusia lub Fuksia. Wczoraj widziałam małą, ślicznota z niej. Piękne oczy i chyba charakterek, bo całą drogę przemiauczała wyrażając swoje niezadowolenie z przymusowej wycieczki do weta.

PostNapisane: Wto sie 07, 2007 15:16
przez kalewala
montes pisze: No i właśnie chyba jednak to dziewczynka :oops: Miał być Fokus a tak nie wiem :?:


Fiesta :wink:

PostNapisane: Wto sie 07, 2007 21:05
przez montes
Byłam dzisiaj z panną u weta - zdrowa i odrobaczona. Za 2-3 tygodnie ma być zaszczepiona :D Ale nadal bezimienna :( Fokus do niej pasuje jak ulał albo Shaft, bo ona jest szybka jak mrugnięcie powieką :lol: I ciągle mówię do niej Nuna, bo jeszcze z niej straszna pierdoła :wink:

PostNapisane: Wto sie 07, 2007 21:13
przez Ikotipies
Może tak nowe zdjątka, hmm?

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 9:31
przez wlodaro
montes pisze:Byłam dzisiaj z panną u weta - zdrowa i odrobaczona. Za 2-3 tygodnie ma być zaszczepiona :D Ale nadal bezimienna :( Fokus do niej pasuje jak ulał albo Shaft, bo ona jest szybka jak mrugnięcie powieką :lol: I ciągle mówię do niej Nuna, bo jeszcze z niej straszna pierdoła :wink:



Skoro nazywasz ją Nuna to może niech zostanie, nawet zdrobnienie będzie fajne: Nunka lub Nuneczka