[Poznań] 8 tygodniowy Tango [i]

Aby go wydostać, spędziliśmy 2 godziny na kolanach w centrum miasta, na środku ruchliwej ulicy...
Nie mam pojęcia jak mógł się tam dostać - był pod przystankiem tramwajowym
, przeraźliwie płakał, oczywiście wszyscy na przystanku udawali, że tego nie słyszą...
Gdyby zechciał stamtąd samodzielnie wyjść znalazłby się albo pod kołami pędzących tam samochodów, albo na torach tramwajowych...
Straciliśmy juz nadzieję, że uda nam sie go wydostać - w ostateczności pomógł kocyk Mikiego, który się cudem znalazł...maluch tropem kocyka wyszedł stamtąd i sam wszedł do transporterka
Przez całą drogę syczał i warczał - był bardzo przerażony...
Jest juz po odpchleniu, odrobaczeniu, za kilka dni będzie zaszczepiony.
Jest czarnulkiem z białym sliniakiem i wąsami, zdjęcia dotrą wkrótce
I domek oczywiście poszukiwany

Nie mam pojęcia jak mógł się tam dostać - był pod przystankiem tramwajowym


Gdyby zechciał stamtąd samodzielnie wyjść znalazłby się albo pod kołami pędzących tam samochodów, albo na torach tramwajowych...
Straciliśmy juz nadzieję, że uda nam sie go wydostać - w ostateczności pomógł kocyk Mikiego, który się cudem znalazł...maluch tropem kocyka wyszedł stamtąd i sam wszedł do transporterka

Przez całą drogę syczał i warczał - był bardzo przerażony...
Jest juz po odpchleniu, odrobaczeniu, za kilka dni będzie zaszczepiony.
Jest czarnulkiem z białym sliniakiem i wąsami, zdjęcia dotrą wkrótce

I domek oczywiście poszukiwany

