Strona 1 z 2

ŁÓDŹ Znaleziony niebieski pers MA DOM!!!!!!!!!!!

PostNapisane: Nie lip 29, 2007 12:21
przez aamms
Kopiuję z Persji:

JuliaB pisze:Ludziska na allegro jest znaleziony niebieski KOT
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=220504278

Lokalizacja Łódź
Obrazek
Opis

Od trzech dni w łódzkim schronisku mieszka piękny szaroniebieski pers. Kotka znalazły dzieci, na noc zaniosły go do komórki, żeby nic złego go nie spotkało, a następnego dnia ich rodzice zawiadomili Straż Miejską, która przywiozła go do schroniska.


Kocio najprawdopodobniej się komuś zgubił i liczymy, że poprzez ogłoszenie odnajdzie go i rozpozna jego właściciel, bądź zajrzy tu ktoś, kto temu pięknemu, rasowemu kotu oferuje nowy dom.
Obrazek

Pers szuka domu bardzo pilnie, koty tej rasy to bardzo delikatne zwierzęta, warunki schroniska (mimo, że pers mieszka w osobnym, jak na możliwości schroniska, luksusowym pomieszczeniu) mogą w szybkim czasie spowodować jakąś infekcję.


Zwłaszcza oczy u kotów tej rasy są bardzo wrażliwe. Kocinek jest przestraszony, ale spokojny, pewnie jeszcze trzy dni temu siedział na swoim posłanku, głaskany i wyczesywany (ma ładne, zadbane futro) a teraz nie wie, co się dzieje i tęskni za domkiem.

Obrazek

Przed licytacją prosimy o kontakt z wolontariuszką schroniska
Anna tel. 0 665 524 422 lub mail: annakonarska1@tlen.pl



A tu jest wątek kicia na Persji.. http://www.forum.e-wind.pl/viewtopic.php?t=2574

PostNapisane: Nie lip 29, 2007 12:22
przez aamms
Jeszcze dodam, że wygląda dokładnie jak Misia.. :1luvu:

PostNapisane: Nie lip 29, 2007 12:23
przez filemonka
Boże, jaki on przerażony... Wierzę, że właściciel upomni się o swoją Zgubę.

PostNapisane: Nie lip 29, 2007 12:48
przez magicmada
http://allegro.pl/show_item.php?item=220504278 Magija wystawiła go na allegro

PostNapisane: Nie lip 29, 2007 13:02
przez aamms
magicmada pisze:http://allegro.pl/show_item.php?item=220504278 Magija wystawiła go na allegro


Nie wiedziałam, że to Magija.. :oops:

PostNapisane: Nie lip 29, 2007 14:08
przez aamms
Ale i tak go podniosę..
Może ktoś się zakocha, jeśli nie znalazłby się dotychczasowy opiekun..

PostNapisane: Nie lip 29, 2007 14:12
przez CoolCaty
Byłam dziś w schronisku - nie widziałam go.

PostNapisane: Nie lip 29, 2007 14:13
przez ezynka
śliczny, ale futerko do szybkiego wyczesania się nadaje.

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 9:34
przez pisiokot
Odezwało się do mnie dotychczas siedem osób w sprawie persa (mój mail był podany w ogłoszeniu). Wszystkich odsyłam, zgodnie z umową z panią wet. do niej, na numer schronu. Prawie wszyscy to osoby spoza Łodzi (dwie osoby nie napisały skąd są). Tak więc wszystko wskazuje na to, że piękny persio długo tam miejsca nie zagrzeje :D
Ci, co się odezwali sprawiają bardzo sympatyczne wrażenie, pewnie się to odbędzie na zasadzie kto pierwszy ten lepszy - jeżeli oferta domku będzie porównywalnie tak samo dobra.
Jak będę coś wiedziała więcej, napiszę.

p.s. CoolCaty, nie widziałaś go, bo "mieszka" w szpitaliku.

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 9:36
przez aamms
Oby tylko dobrze trafił.. :)

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 12:12
przez pisiokot
Pers Mikado najprawdopodobniej znajdzie dom w Dzierżoniowie na Dolnym Śląsku - pani, która chce go zaadoptować weźmie również rudego persa, którego do schroniska oddano wczoraj (po zmarłym właścicielu).
Pani miała koteczkę perską, która zmarła z powodu choroby, uwielbia koty tej rasy, obiecuje dobrą opiekę, ma doświadczenie. Rozmawiała z dr Kwiatkowską ze schroniska, poustalały szczegóły, pani ma przyjechać do Łodzi po koty jutro.
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy :ok:

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 12:13
przez Edzina
Ale chyba juz go nie wydajecie? A co z wlascicielem? Powinno minac przynajmniej dwa tygodnie przeciez.. Kot mogl sie zgubic albo uciec przy okazji wyjazdu do weta nawet..
Kastrowany? Ktos sprawdzal?

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 13:24
przez pisiokot
Edzina pisze:Ale chyba juz go nie wydajecie? A co z wlascicielem? Powinno minac przynajmniej dwa tygodnie przeciez.. Kot mogl sie zgubic albo uciec przy okazji wyjazdu do weta nawet..
Kastrowany? Ktos sprawdzal?


Też o to pytałam. Wetka uprzedzała Panią, która chce adoptować kota, że jeżeli w ciągu dwóch tygodni od przyjęcia kota do schroniska zgłosi się właściciel, kot będzie musiał do niego wrócić. Wetka nie chce trzymać persa dwa tygodnie w schronisku, boi się, żeby nie złapał jakiejś infekcji, martwi się zwłaszcza o jego oczy. Już teraz są lekko załzawione. Trzeba o niego dbać, wyczesywać, w schronisku nie ma kto się nim indywidualnie zająć. Ona nie ma możliwości zapewnienia mu takiej opieki jaką miałby w domu, zdecydowała, że wyda kota biorąc wszystkie dane od osoby adoptującej i będzie z nią w kontakcie. Pani, która chce wziąć kota (zobaczymy czy w ogóle się pojawi, na razie tylko deklarowała, że przyjedzie) zdaje sobie sprawę, że może odnaleźć się właściciel. Kot jest w schronisku od środy, do tej pory nikt o niego nie pytał.

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 7:39
przez aamms
Co z kiciem? Ma już dom czy nadal w schronie?

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 9:42
przez pisiokot
Kociamber od 2-go sierpnia jest już w swoim domku :D

Nie u tej Pani, która deklarowała, że go weźmie :evil: Miała się po koty pojawić we wtorek - nie dojechała ani nie zadzwoniła, w środę też nie było ani słychu ani dychu, a w czwartek załamana wetka zadzwoniła do mnie, że koty nadal czekają - nie jedzą, są osowiałe i smutne, że za chwilę będzie z nimi źle. Na szczęscie na ogłoszenie w sprawie Mikado odpowiedziało kilka osób, więc miałam jakieś adresy i telefony w zanadrzu. Namiar na najlepszy domek z tych wszystkich zdążyłam w międzyczasie polecić komuś innemu, kto też miał do wydania persa - więc dawaj odkręcać, kombinować, robić wszystkim wodę z mózgu itepe.
Koniec końców koty pojechały do tego właśnie, ocenionego przeze mnie jako najlepszy z tych wszystkich, zgłaszających mi się domków - do Skierniewic. Na początku niebieski persik był trochę nie w sosie, posikiwał koło kuwety - ale po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Zacząl jeść i załatwiać się jak trzeba. Pani po kilku dniach przekazała informację, że koty czują się dobrze, ona jest nimi zachwycona... mam nadzieję, że wszystko ok.

acha, ta babka z Dzierżoniowa odezwała się tuż po tym jak koty pojechały do nowego domu. Nie mogła przyjechać (i zadzwonić jak się okazuje :evil: ) bo miała migrenę :evil: aaaaaa