Pers Misza!-w koncu w swoim domku!!!ale na razie ciiii ;-)))

Miszkowe zdjecia i jego historie mozna zobaczyc w tym watku!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=60 ... sc&start=0
Misza trafil do mnie z Azorka....Wszystko wymknelo sie spod kontroli i jestem zmuszona szukac mu nowego domku,oczywiscie po rozmowie i konsultacji z Pania Zyta z tamtejszego Schroniska
Kotuch jest u mnie nieszczesliwy,w Azorku razem z innymi kotami biegal sobie po terenie schroniska,spal na poddaszu,czyli czul sie wolny,a na takiej duzej przestrzeni,razem z towarzyszami podzielily sie terytorium i nie bylo problemu.Misza byl szczesliwy,kochany,miziasty
.Jeszcze w czasie podrozy do mnie glosno mruczal,rozkladal sie do mizianek!....i nagle zamknelam go w 40m.betonowym pudelku!
Teraz wiem,ze Misza musi byc sam,nie toleruje innych kotow na tak malym rewirze
.Na poczatku byly buczenia i syki,pomyslalam,ze z czasem to sie zmieni ale niestety jest coraz gorzej,poczul sie pewniejszy i sterroryzowal rezydentow.Zaczely sie napasci i polowania,koty uciekaja i chodza na paluszkach,zeby Go nie denerwowac.
Przez 3 tygodnie mialam podlaczonego faliwaya..nic nie pomogl,staralam sie spedzac z nim duzo czasu,glaskac,rozmawiac ale na mizianki nie mial ochoty i do tej pory nie pozwala sie glaskac.Jedynym miejscem w ktorym sie wyluzowuje,jest korytarz,na ktory czasami uda mu sie czmychnac!Wywala wtedy brzuchola do miziania,zaczyna mruczec i sie przeciagac.
Sytuacje pogarsza jeszcze fakt,ze mam pobialaczkowego kotulca Lemusia,ktory nie moze zyc w stresie
.Ogolnie moje dokocenia byly bezproblemowe,koty sa bardzo prokocie,nie sa agresywne i chcialy sie z Misza zaprzyjaznic,ale dzisiaj wiem,ze to nigdy nie nastapi...Misza musi byc jedynakiem
.U najmniej stresowych kotow(Macko i Maczek)zdarzaja sie parodniowe biegunki,co na dluzsza mete chyba nie wrozy za dobrze.Kazdy kto mnie odwiedza zachwyca sie Miszkowymi slepkami,sa sliczne,pomaranczowe
ale wiem jedno,ze zarowno Misza jak i pozostale koty nie sa w pelni szczesliwe a przeciez nie chodzi o to,zeby miec pieknego kota,tylko zeby wlasnie ten Kot byl szczesliwy...a u mnie nie rozwinie skrzydel!!!
http://img527.imageshack.us/img527/7458/p1011140hm7.jpg
http://img292.imageshack.us/img292/4906/p1011142cr7.jpg
http://img527.imageshack.us/img527/6195 ... 5.jpglocku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=60 ... sc&start=0
Misza trafil do mnie z Azorka....Wszystko wymknelo sie spod kontroli i jestem zmuszona szukac mu nowego domku,oczywiscie po rozmowie i konsultacji z Pania Zyta z tamtejszego Schroniska

Kotuch jest u mnie nieszczesliwy,w Azorku razem z innymi kotami biegal sobie po terenie schroniska,spal na poddaszu,czyli czul sie wolny,a na takiej duzej przestrzeni,razem z towarzyszami podzielily sie terytorium i nie bylo problemu.Misza byl szczesliwy,kochany,miziasty

Teraz wiem,ze Misza musi byc sam,nie toleruje innych kotow na tak malym rewirze

Przez 3 tygodnie mialam podlaczonego faliwaya..nic nie pomogl,staralam sie spedzac z nim duzo czasu,glaskac,rozmawiac ale na mizianki nie mial ochoty i do tej pory nie pozwala sie glaskac.Jedynym miejscem w ktorym sie wyluzowuje,jest korytarz,na ktory czasami uda mu sie czmychnac!Wywala wtedy brzuchola do miziania,zaczyna mruczec i sie przeciagac.
Sytuacje pogarsza jeszcze fakt,ze mam pobialaczkowego kotulca Lemusia,ktory nie moze zyc w stresie



http://img527.imageshack.us/img527/7458/p1011140hm7.jpg
http://img292.imageshack.us/img292/4906/p1011142cr7.jpg
http://img527.imageshack.us/img527/6195 ... 5.jpglocku