Strona 1 z 1

Maxymalnie wychudzony kocurek z niedowładem łapki.

PostNapisane: Wto lip 17, 2007 0:05
przez Gaga
KOLEJNA TRAGEDIA, KOLEJNE CIERPIENIE!

7 kwietnia br. do schroniska w Tychach trafił maxymalnie wychudzony kocurek,
który na dodatek ma niedowłat tylnej łapki.

Łapka wygląda bardzo, źle i kocik musi ją ciągnąć za sobą.
Niestety - z tego co się dowiedziałam - łapki nie da się już wyleczyć.

Kiedy w sobotę trafiłam do schroniska by porobić fotki, kocurek leżał bez ruchu na półce.

Gdy go dotknęłam poptrzył na mnie jakby z niedowierzaniem, że ktoś chce głaskać takie brzydactwo.

Po chwili odeszłam, nie chciałam mu przeszkadzać.
Jakież było moje zdziwienie gdy nagle kocurek, powłócząc łapką przyszedł do mnie na wybieg.

Chciał być głaskany!

Było mi bardzo żal zostawiać go samemu sobie i wychodzić ze schroniska bez niego.

Jednak w moim domu gdzie jest taki zwierzyniec na pewno nie było by mu dobrze.

Mam jednak nadzieję, że znajdzie się ktoś o wielkim sercu kto będzie go mógł przygarnąć.

Ktoś kto nie zrazi się jego kalectwem!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

nr ewidencyjny kotka to:684

PostNapisane: Wto lip 17, 2007 0:39
przez Lemoniada
O Boże... :cry:
Kocinko najsłodsza, trzymaj się dzielnie! Masz taki słodki pysio... Wierze, że wypatrzy cię jakaś dobra dusza i nie będziesz skazany na wieczne schronisko!
A co dalej z tą łapką? Nie da się wyleczyć - czyli co, amputacja?
Kiciu... :cry:

PostNapisane: Wto lip 17, 2007 0:42
przez kotika
Rany jaki biedak. :cry:
Ma taką bladziutką skórę i nosek.
Łapki naprawdę nie można wyleczyć?

PostNapisane: Wto lip 17, 2007 0:59
przez marzena1234
sliczny kocio do góry

PostNapisane: Wto lip 17, 2007 3:40
przez reddie
Śliczny biało-burasek. Wielkie kciuki, za zdrowie, za łapeczkę, za dom. Kocinko, żeby znalazł się ktoś, kto przepędzi na zawsze ten smutek z cudnego pysia :ok:

PostNapisane: Wto lip 17, 2007 8:30
przez anita5
Jaki smutny... Rany...
Śliczny kotek.
Ale taki smutny....

PostNapisane: Śro lip 18, 2007 1:03
przez Gaga
Kotek jest naprawdę smutny, a na dodatek chory!
MA KOCI KATAR! :(

PostNapisane: Śro lip 18, 2007 10:12
przez kotika
A nie można mu jakoś pomóc?
Nie wiem jak.Może znalazłby się jakiś tymczas,można zbierac na jego
leczenie.Nie mogę dużo ale też się dołożę.
Nie czekajmy az będzie za pózno.
Wiem,że trudno o domki nawet tymczasowe,bo sama szukam,
ale nie próbując,nic się nie da zrobić.
Tylko to musiałby ktoś koordynować.Gaga?
Czy w tym schronisku go w ogóle leczą?

PostNapisane: Śro lip 18, 2007 12:21
przez Gaga
Do tyskiego schroniska przyjeżdża weterynarz, a jeżeli sprawa jest pilna to pracwonik schroniska jedzie z takim biedakiem bezpośrednio do lecznicy. Widziałam takie sytuacjie kilka razy więc wiem, że na pewno ma opiekę weterynaryjną.

Jednak schronisko to nie jest dobre miejsce do leczenia tak zabiedzonego kotka, czego dowodem jest to, że biedak już się rozchorował.

W jego przypadku najbardziej wskazany byłby tymczas, ale ja już nie znam wolnego DT.
Miałam ogromną ochotę go zabarać do siebie, ale wiem, że teraz to bym mu tylko krzywdę zrobiła, gdybym między 5-eć kotów i cztery psy wpuściła.

OCZYWIŚCIE CHĘTNIE WSZYSTKO PONADZORUJĘ, A KIEDY "POZBĘDĘ" SIĘ DWÓCH PSÓW Z TYMCZASU TO CHĘTNIE GO PRZYGARNĘ NA TYMCZAS!

PostNapisane: Śro lip 18, 2007 12:48
przez aamms
Gaga, wzięłam z łódzkiego schronu podobną biedę do siebie na tymczas dwa lata temu.. do sześciu kotów..
Został jako rezydent i radzi sobie całkiem nieźle mimo swojej niepelnosprawności..
To mój Nikuś z podpisu.. :oops:

A reszta kociastych zaakceptowała go bez problemu..

PostNapisane: Czw lip 19, 2007 23:27
przez kotika
Nie wiem co powiedziedzieć,może póki ty nie możesz wziąść go na
tymczas,to napisać w tytule,że chodzi nawet o dom tymczasowy.
Wiem,byłby to prawie cud,ale cuda też się zdarzają.
Jakby co,chętnie temu kotkowi pomogę,
mam zresztą nadzieję,że nie tylko ja.

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 18:08
przez Karotka
Czy wiadomo co z Kotkiem?

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 19:02
przez Lemoniada
Dlaczego temat tak ucichł? Czy wszystko w porządku z kocurkiem?