

O poczcie już zapomniałam i zaczęłam łapać maluchy, czarny najpierw wywlókł mnie po pokrzywach ale dał się złapać. Z szarym tygryskiem tak łatwo nie poszło. Znalazłam karmiciela, który obiecał mi pomóc.
Czarny jest już po wizycie u weta, dostał antybiotyk, gentamecynę, świetlik, zastrzyk na odporność, pozbyliśmy się pcheł i wszy. Siedzi teraz sierotka w łazience, w kontenerku.
Muszę złapać tego szarego, jego oczka są w jeszcze gorszym stanie-trzymajcie kciuki, radźcie, cokolwiek....
Zdjęcia słabe, bo ręce mi się trzęsą ,no i malucha nie chciałam męczyć.
Kocurek ma ok.6tygodni

