Oto koć. Koć ma niby domek...ale państwo kocia są upośledzeni...mają już jedną kicię którą leczą i opiekują się...sąsiedzi...a ten młodzian...może 5 miesieczny jest jak jego koleżanka kotem wychodzącym. Niestety koć jest bardzo ufny i nie wie co to ulica i samochody i że trzeba na siebie uważać...Koć ciągle ucieka z domu i ciągle ktoś go łapie....albo ściąga z drzewa. Państwo kocia dostali propozycję poszukania mu nowego domku ale twierdzą że koć jest taaaki słodki...ale jak długo? Kto będzie go leczył i ratował jak wpadnie pod samochód? Sąsiedzi, p.Ewa?
Wczoraj rano koć był ścigany przez jakiegoś młodego chłopaczka...mam nadzieje że ze szlachetnych pobudek...nieskutecznie, bo po kilku godzinach na kocia trafiła p.Ewa- był sam i nikt go juz nie próbował łapać..
Koć jest cudownym nakolankowym przymilakiem, w jednej sekundzie usnął mi rozkosznie na kolanach. Państwo kocia do późnego wieczora nie zorientowali się że kocia nie ma cały dzień w domu...twierdzili że koć ma się dobrze i jest w domku...podczas kiedy od popołudnia był juz u p.Ewy...Co robic z kociem???? Maluch nie uchowa sie na osiedlu długo...jest młodziutki i głupiutki...nie chcemy zobaczyć jego trupka na ulicy...

Ostatnio edytowano Czw lip 26, 2007 23:03 przez
Ewik, łącznie edytowano 2 razy