no wiec powiem Ci tak .. tu gdzie teraz mieszkam koty nigdy nie były mile widziane ... Zarcia .. to 10 miesieczna amstaffka ktora uważa Wacika za zabawkę ... fakt,że smiechowo to wyglada, bo Wacik tez ja lubi tyle,że jak sie ona za bardzo rozbryka to jest niedelikatna i Wacik ja drapie .. juz nie bij łapkami tylko wyciaga pazurki ..

i zauważyłam,że od ostatniego czasu jest bardzo przestraszony .. kiedy wchodze do pokoju odrazu wchodzi pod łozko ... to miałam na myśli jeśli chodzi o dziczenie ... niestety jest tez tak,że ja ostatnio pracuje po 12 godzin w pracy ... żadnemu z domowników nie chce sie karmic kota ani z nim pobawić, poprzytulać ( bo pieszczoch jest niesamowity) ... dlatego kot miałczy aż do mojego przyjścia ... nie jestem w stanie mu zrekompesowac całego dnia nieobecności ...

kiedy LAjla odszedł .... chciałam wziać drugiego kotka by Wacik nie czuł sie samotny .. ale nie moge .. sytuacja zmusza mnie do tego bym mieszkała z siostra a tu niestety mam warunki .. różne różniaste

kot nie ma prawa opuszczac pokoju w ktorym mieszkam ... a to jest bardzo cieżkie ...