to była ciężka noc, może nie tyle ze względu na maluchy, tylko na Łukasza, który się darł jak stare gacie, że przecież obiecałam, że nie wezmę ich do łóżka, więc dlaczego je w środku nocy dogrzewam pod kołdrą??????
maluchy kupkają, jedzą na potęgę, syczą i niewiele poza tym
mieszkają teraz z Elmem w łazience, w transporterze.
dorosłe koty zareagowały bardzo źle, bo zaczęły się wszystkie bić i na siebie syczeć. trzeba szybko wyadoptować maluszki
a oto Zygmunt czyli Muniek:
tutaj jego braciszek Fiolka:
a tutaj razem:
zostały jeszcze trzy maluchy na dworze. jeden burasek - brat chłopaczków, ma strasznie łzawiące oczko, może nawet je straci. poza tym są dwie krówki, mniejsze niż te chłopaczki. jedna z krówek - dziewczynka - ma coś z oczkiem, jakby cofniętą gałkę oczną, bo oczko ma zamknięte, a jak wczoraj chciałam zobaczyć, czy może ma po prostu sklejone, to okazało się, że ma po prostu cofnięte oczko i powieki zarastają na nim
