Strona 1 z 2

4-tyg Teoś z kocim katarem... MA DOM !!!

PostNapisane: Pt cze 15, 2007 20:34
przez Yona
Dzisiaj około 18-tej w Warszawie, w okolicy ul. Łopuszańskiej znalazłam to oto maleństwo. Stało zdezorientowane na zakręcie mało uczęszczanej ulicy. Wokół zadbane domy, a w środku on, taki nie pasujący do tego wszystkiego. Cały łebek zaklejony ropą, oczu praktycznie nie było widać, a pcheł miał tyle, że kilka kocich miotów można obdzielić...
Oczywiście zabrałam kotka do weta...
Ma koci katar, wrzód na rogówce... Prawdopodobnie nie uda się uratować tego oczka. Dostał antybiotyk, kropelki do oczu i został odpchlony.
W tej chwili "mieszka" u weta i może tam zostać jeszcze tydzień...
A co potem?...
Chyba wiadomo, co mu grozi...
Pewnie jakiś schron...
Nie mogę go zatrzymać, bo mam dwa psy, spośród których jeden jest szczególnie cięty na koty, niestety...
Zdjęcia zrobione zostały już po zabiegach pielęgnacyjnych, więc nie są tak drastyczne.
No więc... szukamy domku...

kontakt:
gabinet weterynaryjny, w którym przebywa kotek - tel. (22) 672 59 59
i tel. do mnie 602 611 866

Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Sob cze 16, 2007 13:30
przez reddie
Śliczny maluszek. I biedny taki. Oby szybko znalazł dom :ok:

PostNapisane: Sob cze 16, 2007 13:33
przez Pipsi
Jak to straci oczko? Przez wrzód na oku koty oczu nie tracą. Jakie on bierze krople?

PostNapisane: Sob cze 16, 2007 14:25
przez reddie
U mnie sprawdził się solcoseryl przy owrzodzeniu rogówki. Kota oczko ma teraz tylko lekko przymglone, czy nawet w ogóle nie widać, że było chore (nie mieszka już u mnie, więc nie jestem pewna, na fotkach wygląda jak normalne oczko). A początkowo stan oka był nieciekawy dość :?

PostNapisane: Sob cze 16, 2007 17:28
przez Yona
Pipsi pisze:Jak to straci oczko? Przez wrzód na oku koty oczu nie tracą. Jakie on bierze krople?


Niestety, kiepska ze mnie Teosiowa ciocia... Nie pamiętam, jakie kropelki dostaje, ale dowiem się, bo w poniedziałek jadę ze swoimi psami do okulisty i chciałabym maluszka zabrać ze sobą.

Oczko wyglądało dzisiaj o niebo lepiej, więc rokowania są pomyślne. Wczoraj w ogóle wydawało mi się, że on ma pusty oczodół wypełniony ropą. Tego oczka nawet po zabiegach pielęgnacyjnych nie było widać :( TRAGEDIA...

No i kotek ma szanse na domek :)
Wszystko wyjaśni się w poniedziałek :)
Pani mi znana... Trafiłoby się kociakowi jak, nomen omen, ślepej kurze ziarno.

PostNapisane: Sob cze 16, 2007 17:28
przez Tusinka
hop!

PostNapisane: Sob cze 16, 2007 17:50
przez Pipsi
Ja myślę, że to bardzo dobry pomysł zabrać Teosia do oklisty, tylko niestey okulista drogi...Może zorganizować jakiś bazarek na okulistę.

PostNapisane: Sob cze 16, 2007 21:05
przez Yona
Pipsi pisze:Ja myślę, że to bardzo dobry pomysł zabrać Teosia do oklisty, tylko niestey okulista drogi...Może zorganizować jakiś bazarek na okulistę.


Dzięki Pipsi, dam radę :)
Może jakąś zniżkę dostanę, jak z taką bandą przyjadę :lol:
A tak w ogóle, dni mi się już pomieszały z tego wszystkiego. Napisałam, że jutro idziemy do okulisty, a jutro przecież niedziela. W poniedziałek oczywiście, w poniedziałek :lol:

PostNapisane: Nie cze 17, 2007 8:17
przez agatka84
reddie pisze:U mnie sprawdził się solcoseryl przy owrzodzeniu rogówki. Kota oczko ma teraz tylko lekko przymglone, czy nawet w ogóle nie widać, że było chore (nie mieszka już u mnie, więc nie jestem pewna, na fotkach wygląda jak normalne oczko). A początkowo stan oka był nieciekawy dość :?


Zosia mieszka u mnie i jej oczko wygląda czasami normalnie a czasami widać wychodzącą trzecią powiekę.Ale ogólnie wszystko jest ok.Oko wygojone i Zosia widzi na nie raczej normalnie.

PostNapisane: Pon cze 18, 2007 12:48
przez Yona
Dzisiaj rano odwiedziłam kotka...
To oczko z wrzodem wygląda teraz po prostu STRASZNIE. Wystaje z oczodołu o jakiś centymetr i wetka powiedział mi, że nie ma szansy na jego uratowanie. Rzeczywiście, to już nawet nie wygląda jak oko... :cry:
Na szczęście chyba nie odczuwa jakiegoś specjalnego bólu... :cry:

A jak domek, o którym wspominałam, nie wypali, to już nie mam pomysłu co robić...
Ja jestem psiara, nie mam żadnych doświadczeń z kotami... Nawet nie wiem, gdzie mogłabym go zawieźć... bo przecież nie do schronu :cry:

Kto zechce kotka bez oczka i na dodatek z kocim katarem... Nawet tutaj, wśród kociarzy nie ma co liczyć na DT. Każdy boi się, żeby mały nie zaraził jego kociego przybytku....
POMOCY !!!! :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Pon cze 18, 2007 22:17
przez agatka84
koci katar da się wyleczyc, to akurat nie taki duży problem.
Z tego co mi wiadomo to koty niewidome, albo w ogóle bez oka, bez łapki, ogonków znajdują domy.To nie jest tak, że takie koty nie mają szans na dom.Jeśli już znajdą to są to zazwyczaj super domy.
A że są małe szanse na DT to nie kwestia kociego kataru tylko zalewu kociąt.Koty szczepione są bezpieczne a małe koty zabierane do DT i tak mają prawie zawsze koci katar.

PostNapisane: Wto cze 19, 2007 11:49
przez agatka84
co u małego??

PostNapisane: Wto cze 19, 2007 12:07
przez Yona
Zdrówko lepiej, ale domku brak. Dzisiaj ponaglano mnie...
Nie mam co z nim zrobić...


Chyba nie uniknie schronu... Nie wiem, co z nim tam zrobią...

PostNapisane: Wto cze 19, 2007 12:14
przez dzidzia
Biedny kociak. Rok temu moja Zuzia wygladala identycznie, niestety oczka nie udalo sie uratowac.
Powiem Wam tylko ze jest to rozrabiara jakich malo i jest pomimo braku jednego oka bardzo ładna i szczesliwa. I strrrrrasznie przymilasta.

PostNapisane: Wto cze 19, 2007 12:21
przez agatka84
Yona a nie masz możliwości oddzielenia kotka od psów i szukania mu domu?