Strona 1 z 2

Szczecin -malutka Tantawi ma już domek

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 10:27
przez tantawi
Kolega złapał ją dziś, bo płakała pod blokiem, mamy nie było w pobliżu.
Na razie jest spanikowana, strasznie się drze w łazience, a kocur kolegi zrobił się agresywny.
Ta koteczka nie może tam zostać, to jest studenckie mieszkanie i kolega nie mieszka tam sam.
Poza tym kolega nie ma doświadczenia z małymi kociętami. Czy ktoś byłby w stanie pomóc?
Obecnie kotka jest w kontenerku w łazience, nie można jej wypuścić, bo już raz wlazła do kanału wentylacyjnego.

Błagam, niech ktoś ją weźmie. Kolega jutro ma 10 godzin poza domem, a opieka współlokatorki zakończyła sie wyciąganiem kici z szybu wentylacyjnego. Potrzeba też jedzonka dla kociąt, oraz czegoś na pchły.

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 10:33
przez TygrysiaKotka
śliczna, naprawde daj może ogłoszenie na adopcyjna... halo ludziska????

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 10:40
przez puss
jaka piękna kotka!!!

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 10:47
przez tantawi
Puss, co z tego, jeśli prawdopodobnie znów wlezie w szyb.
To jest mieszkanie studentow, kolega dał ją na chwilę ( poleciał po mleko kocie) koleżance, i co? Gdyby nie szybka akcja, byłoby trzeba wołać straż, bo utknęła między przewodami.

Kolega jutro spędzi na uczelni 10 godzin, a kotka płacze jka traci go z pola widzenia. Nie miał sumienia zostawić jej głodnej i brudnej na dworze.

Co robić? Mała zjadła juniorka, teraz spi jak zabita.

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 11:01
przez puss
tantawi, ja pomóc nie mogę, bo mam 3 tymczasy w mieszkaniu i jakieś 5 porozmieszczane po różnych domkach i lecznicach, a do tego pod domem kolejne biedy do ratowania. poza tym nie znam nikogo ze Szczecina!

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 11:08
przez tantawi
Puss, przecież ja wiem, jak u Ciebie jest.
A jest może w Szczecinie jakaś Fundacja,bo nic znaleźć nie mogę?

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 11:20
przez puss
wiem, że są jacyś ludzie ze Szczecina na forum, bo kiedyś ogłaszałam kota Kazika. zaraz zerknę na namiary do nich - może będą mogli pomóc.

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 11:25
przez anna57
Mircea jest ze Szczecina, może ona zna kogoś, kto mógłby pomóc :roll:

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 11:27
przez tantawi
Ja już jej narobiłam kłopotu Kruszonką, jakoś nie mam sumienia...
Anno, dzięki :)

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 15:32
przez tantawi
Mamy imię- Mimbla.
Na dzień jutrzejszy jest ratunek- na czas nieobecności kolegi koteczkę weźmie ten Pan, do którego kontakt podała puss ( dzięki, puss), na razie tylko doba, ale to mniejsze zło- zmiana otoczenia, niż koteczka sama w pokoju z kocurem, który jest od kociaka sam.

Ale co dalej...


Mimbla, do góry!

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 20:22
przez kotalizator
Tantawi, dzięki za zaproszenie do wątku.
Niestety na chwilę obecną nie jestem w stanie pomóc :(
W mojej łazience jest 6 czarnych kociąt, na działce w klatce wystawowej 3 kocięta z matką.
W Szczecinie sytuacja jest bardzo niewesoła, w schronisku jest kilkadziesiąt kociąt potrzebujących pilnie pomocy, osoby, które znamy opiekują się już różnymi kociętami, mamy przynajmniej 4 mioty do zgarnięcia, z którymi zupełnie nie mamy co zrobić, a chętni na koty jakoś nie ustawiają się drzwiami i oknami...

W zasadzie to tylko usiąść i płakać :?

Padło pytanie o fundacje działającą w Szczecinie - poza TOZ-em - jest chyba tylko jedna - Zwierzęcy Telefon Zaufania 091 422 30 88

Jeśli uda mi się coś wymyślić to z pewnością się odezwę.

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 20:29
przez tantawi
Dziękuję Ci.

Koteczka jest po wizycie u weterynarza, dostała pastę na robale i aerozol, bo zapchlona.
Kolega wydał swoje ostatnie pieniądze :( I za cholerę pomocy przyjąć nie chce. A potem ryż i ryż i jeszcze raz ryż:) Jak to student.

Koteczka ma czerwoną dupkę. We wtorek dalej na wizytę znów.

Weterynarz powiedział, że on nie wierzy że Michał odda komuś kicię:)

Czy jest ktoś, kto chociażby mógłby go poratować jakąś juniorową karmą?
Z tego co wiem, nie będzie go stać na nic dobrego. Pieniędzy ode mnie nie chce przyjąć.Ja chętnie wyślę komuś z forum parę zł na karmę, żeby ją przekazał Michałowi.
Koteczka dostała w książeczce zdrowia inne imię: TANTAWI
:oops: :oops: :lol: :lol:

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 23:50
przez behemocia
tantawi pisze:Koteczka dostała w książeczce zdrowia inne imię: TANTAWI

I doczekałaś się córuchny numer... ale pierwszej kociej :D lMimbla, ble imię!

Jestem pod wrażeniem, tak szybko i skutecznie działają forumowicze :aniolek:

:ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Sob cze 16, 2007 11:10
przez tantawi
Chciałam bardzo serdecznie podziękować agii-is ( mogłam przekręcić trochę login) za dostarczenie karmy i pokrzepienie Michała dobrym słowem.
A oto co otrzymałam dziś od Niego:

"Nie sądziłem że to nastąpi tak szybko. Uprałem jeszcze kanapę ale teraz mała już robi do kuwety (ma własną malutką, o właśnie siusia do niej już z własnej woli). Niestety tylko jedną kupkę u mnie zrobiła normalną. Ma rozwolnienie. We wtorek omówię to z wet. Wcina z apetytem kocie mleko, wyjada Szaremu a on jej. Szary zakopuje po niej kupy. Ale najbardziej zaskakujące jest to że się zaczęły dogadywać. Wczoraj Szary został zaskoczony radosnym atakiem małej, od tej pory na przemian, ona gania jego, on ją. Szary już ją dokładnie z bliska obwąchał, ona właśnie próbuje się do niego miziać, ale jego to krępuje i ucieka. Mogę ją już bezpiecznie z nim zostawić, tym bardziej że jakby co to ma niedostępną dla Szarego kryjówkę pod kuchenką ".

Jak obstawiacie: zostanie malutka Tantawi u Niego, czy nie? :) :) :)

PostNapisane: Sob cze 16, 2007 13:46
przez kalewala
Oby została :D