Strona 1 z 2

PoznańSołacz-3maluchyzChatyPolskiej-Leluch [*]

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 10:17
przez Ewuha
Na ulicy Wojska Polskiego jest sklep Chata Polska.
W magazynie szaleją 3 maluchy, którym początkowo kierownictwo zezwoliło na chwilowy pobyt. Jednak zamiłowanie do udzielania pomocy kierownictwu przechodzi z siłą wodospadu, adekwatną do zniszczeń, które one czynią, bo szaleją (znaczy, bawią się), jak to 3 kociaki.
Nie ma możliwości odgrodzenia ich tam jakoś, coby szkód nie czyniły, więc dostały natychmiastowy nakaz eksmisji.
Zachodzą uzasadnione obawy, ze eksmisja odbędzie się na bruk ;-(.

Mają jakieś 4-5 tygodni. Dwa szare tygryski i jeden czarny. Płeć nieznana.
Ludki karmią je MLEKIEM, TRUSKAWKAMI, PĄCZKAMI i co tam komu spadnie.
I mają oczka zaropiałe.
Mama kręci się w okolicy. Jest przemaleńka i czarna.
Przemaleńka = mniejsza od mojej Kluski, która nieduża ogólnie jest (ma 9 miesięcy).

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 10:22
przez puss
przede wszystkim kotki trzeba zabrać stamtąd. możesz to zrobić? załadować w jakiś karton. mamę może też?? kurcze, nie wiem...
ja mogę ewentualnie opłacić im wizytę u weta i jakieś leczenie.
co do reszty to jak widać jest komplet we wszystkich domkach tymczasowych :/

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 10:27
przez safiori
Ewa czy mamcia karmi maluszki jeszcze bo jak nie to trzeba by ją było ciachnąć. W tym możemy pomóc ale tymczasu narazie nie możemy dać.

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 10:41
przez Ewuha
z tego, co wiem, mama pojawia się czasami - zwiewa na widok ludzi z prędkością światła
Olga (córka moja, która tam pracuje) zrobiła już wywiad w lecznicy na Jagiełły.
Zaproponowali jej panowie doktorzy szpital dla maluchów - za wszystkie 30PLN/dzień.
Wstępnie oczywiście.
Mówiła, ze będzie łapać jak tylko od lekarza wróci (łapsko w gipsie ma).
Ja mogę zapłacić tylko za jedną dobę, niestety.
Wszystko przekazuję z drugiej ręki - telefon do Olgi: 601-447-620
Ona nie ma, niestety dostępu do internetu.

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 10:46
przez puss
ja dzisiaj jadę do chłopaków na Jagiełły więc mogę pogadać z nimi na ten temat...

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 10:56
przez Ewuha
Olga gadała z dr Rychem i Andrzejem ;-)).
Hehehe - od zawsze znosiła im do leczenia wszelkie znalezione zwierzątka z okolicy
Będzie łapać dziś te maluchy.
Na mamunię to chyba jakiś sposób byłby potrzebny. Przynajmniej tak pojęłąm jej opowieści.

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 11:49
przez Ewuha
korekta:
kotki są dwa czarne i jeden szary tygrysek.
Ten szary jest najmniejszy i już został pojmany. Olga twierdzi, ze te dwa czarne diabełki odziedziczyły po mamuni szybkość poruszania się i, niestety, zwiały jej.
Ten szaraczek siedzi spokojnie w pudełku i jedzie z nią teraz do chirurga, a potem na Jagiełły.
Nie wiem czy dziś będzie jeszcze w stanie łapać pozostałe.

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 14:52
przez Ewuha
najnowsze wieści z placu boju:
szary tygrysek już w klinice na Jagiełły
facet on jest mocno przytulasty - imię robocze Leluch
wiek się zgadza - około 5 tygodni,orzeczono lekki katar, został na obserwacji
domyślam się, że puss dokonała wpłaty - dziękujemy

Olga prosi o pomoc w złapaniu pozostałej dwójki, bo jej z tą ręką w gipsie cienko to wychodzi - dziaś złapała dwa. Ale jeden jej zwiał. Się okazało.

Ja tu w pracy sprzedałam temat oczywiście.
Być może, ale to jeszcze nic pewnego, będzie domek dla jednego maluszka. ;-)))

PostNapisane: Śro cze 13, 2007 21:04
przez Ewuha
Oto portret słodziaka - zdecydowanie nie wygląda na Lelucha - nie pasi mi to imię. Został tak nazwany, bo lubi się leleać, znaczy - przytulać.
Wcale mu się nie dziwię, bo on jeszcze dużo ciepełka potrzebuje choć całkiem spory mi się wydał, jak na te 5 tygodni.
Puchaty jest taki - sterczą mu włoski śmiesznie. Puchatek - słodziak. Z różowym noskiem ;-)
Ma dostawać antybiotyk przez 5 dni conajmniej.
Obrazek

PostNapisane: Czw cze 14, 2007 8:58
przez puss
wczoraj do Lelucha dołączył Zygmunt - dla przyjaciół Muniek :wink:
niestety to nie jest pozostały z dwójki z Sołacza, tylko chłopaczek z ulicy Gorczyczewskiego (następna brama od moich muszkieterów) - jest whiskasowy. ma dwójkę rodzeństwa - jedno z nich bardzo uciekające ma samą ropę w oczach. nie wiem czy je łapać, bo nie mam póki co widoków na tymczas ani na wsparcie finansowe :(

PostNapisane: Pt cze 15, 2007 9:00
przez puss
kociaste czują się dobrze - jedzą, siusiają i kupkają, i bawią się.
niestety znalazłam 4 kolejne http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=60265&start=60

a co z resztą łapanki Olgi? dotarła reszta towarzystwa?

PostNapisane: Pt cze 15, 2007 11:18
przez Ewuha
Hej!
Z resztą łapanki nie wiem za dokładnie co, bo Olga jest na L-4 - łapsko ma totalnie rozwalone. Wpuszczą ją tam tylko jak szefowa jest, a dziś jej nie ma. W końcu to magazyn sklepu jest.
Wiem, ze kontakt z forum jest utrudniony, bo Ona nie ma dostępu do internetu (a i ja przeważnei tylko w pracy), dlatego podałam jej nr telefonu 601-447-620.
Dobre jest to, ze ta szefowa widziała, ze coś się dzieje, wiec może nie wystawi tych dwóch pozostałych za drzwi. Zwłaszcza, ze trudno je złapać, hehehe.
Co do mamuni - w zwiazku z jej podejściem do ludzi (a właściwie niepodejściem) wersja z klatką-łapką i wypuszczeniem po ciachnięciu chyba jest najrozsądniejsza.

PostNapisane: Pt cze 15, 2007 11:48
przez puss
okej. ja na pewno dorzucę dzisiaj jeszcze jednego do lecznicy.
ale nie wiem co będzie z płatnościami, bo nikt nam nie pomoże :(

PostNapisane: Pt cze 15, 2007 14:05
przez Ewuha
puss pisze:ale nie wiem co będzie z płatnościami, bo nikt nam nie pomoże :(


pomysł mam taki:
pójdę tam do lecznicy i zacznę im śpiewać.
albo im się spodoba i zapłacą mi za występ leczenmem kociaków
albo im się nie spodoba i zapłacą mi leczeniem kociaków, bylem tylko przestała

hehehe- w ramach humoru wisielczego to było
;-)

PostNapisane: Nie cze 17, 2007 11:50
przez puss
kotek od Olgi nagle zniknął z lecznicy, bo podobno zabrała go Olga.

a moje sieroty są tutaj http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=60265&start=60