Qashqai jest Kleksem w NOWYM domku :)

właściwie nie wiem od czego zacząć.
Moje życie zaczęło się całkiem niedawno. Mieszkałem w piwnicy, miałem mamę.... Chyba miałem, bo już nie pamiętam.
Wiem, że zawsze było chłodno, mokro i niemiło. Radziłem sobie, bo musiałem. Ale nie wiedziałem po co.
Pewnego dnia przyszły jakieś duże, dały jeść jak zwykle, a ja jak zwykle podszedłem.
Złapały mnie
Zabrały gdzieś
Mama kazała mi krzyczeć, drapać i gryść
I próbowałem to robić - na prawdę próbowałem. Duzi są źli. Biją, kopią, trują. Mama kazała, to tak robiłem
Bałem się, bardzo. Nie chciałem jeść, mimo, że pachniało tak pięknie. Nie chciałem wychodzić z pudełka, w którym mnie przynieśli. Zrobiłem siusiu ze strachu pod siebie
Ale ta Duża... ta duża jest strasznie uparta
ciągle wyciąga ręke do mnie, ciągle podsuwa mi coś, co pachnie tak, jak nic co wąchałem i ślinka mi cieknie
Ciągle mnie drapie za uszkami. jej, jakie to miłe!
Niewiem, na prawdę niewiem co mam robić. Ja... ja chyba lubię tą dużą. Choć głęboko we mnie tkwi myśl, że zaraz, tak jak inni duzi - kopnie mnie lub zbije
Tak bardzo się boję...
Qashqai
Mieszka u mnie od soboty. Małe białoczarne, wściekłe, choć bardzo delikatne. Przerażone, tak, jak tylko może przerażony być mały, bezbronny samotny kot.
Płacze właśnie w łązience.
Qashqai
Małe czarnobiałe.
Moje życie zaczęło się całkiem niedawno. Mieszkałem w piwnicy, miałem mamę.... Chyba miałem, bo już nie pamiętam.
Wiem, że zawsze było chłodno, mokro i niemiło. Radziłem sobie, bo musiałem. Ale nie wiedziałem po co.
Pewnego dnia przyszły jakieś duże, dały jeść jak zwykle, a ja jak zwykle podszedłem.
Złapały mnie
Zabrały gdzieś
Mama kazała mi krzyczeć, drapać i gryść
I próbowałem to robić - na prawdę próbowałem. Duzi są źli. Biją, kopią, trują. Mama kazała, to tak robiłem
Bałem się, bardzo. Nie chciałem jeść, mimo, że pachniało tak pięknie. Nie chciałem wychodzić z pudełka, w którym mnie przynieśli. Zrobiłem siusiu ze strachu pod siebie
Ale ta Duża... ta duża jest strasznie uparta
ciągle wyciąga ręke do mnie, ciągle podsuwa mi coś, co pachnie tak, jak nic co wąchałem i ślinka mi cieknie
Ciągle mnie drapie za uszkami. jej, jakie to miłe!
Niewiem, na prawdę niewiem co mam robić. Ja... ja chyba lubię tą dużą. Choć głęboko we mnie tkwi myśl, że zaraz, tak jak inni duzi - kopnie mnie lub zbije
Tak bardzo się boję...
Qashqai
Mieszka u mnie od soboty. Małe białoczarne, wściekłe, choć bardzo delikatne. Przerażone, tak, jak tylko może przerażony być mały, bezbronny samotny kot.
Płacze właśnie w łązience.
Qashqai
Małe czarnobiałe.