Strona 1 z 12
Bez ogonka - tymczas u Oli25 nowe fotki str 10

Napisane:
Czw maja 31, 2007 7:25
przez gisha
Prosze o pomoc w pożyczeniu klatki lapki i informacji o wecie w Gdańsku, który ma doświadczenie w postępowaniu z dziczkami.
Na moim osiedlu wczoraj zauwazylam, ze mlody kocurek ma z polowy oganka zdarte futro ze skórą kompletnie.Nie wiem co sie stalo,ale powinien go wet obejrzeć, moze trzeba obciac ogonek.Niestety nie ma szans inaczej go złapac jak tylko do klatki.
Kto z Trojmiasta moze pomóc ???????


Napisane:
Czw maja 31, 2007 8:31
przez kotika
Rok temu potrzebowałam taką klatkę.
Wtedy schronisko czekało na jej zakup.
Byli chętni do pomocy.
Powinni już mieć,a wtedy na pewno pomogą.
Ja poradziłam sobie wtedy bez klatki,ale to był domowy kotek,który
zdziczał.
Udało się go znów oswoić.
Tu link do strony schroniska:
http://www.schroniskopromyk.pl/index.php?option=com_contact&Itemid=2&PHPSESSID=45e5b68273a49ba37df12ea970960a12
kotek ze zdarta skorą z ogonka

Napisane:
Czw maja 31, 2007 9:31
przez gisha
Niestety schronisko nie ma w tej chwili klatki i chcą kaucję 600 zl ewentualnie, a wet ze schroniska mowi ze prawdopodobnie martwica będzie i trzeba ogonek obciąc.Biedny kiciuś, nie wiem co robić.

Napisane:
Czw maja 31, 2007 10:06
przez dzidzia
Anka pracuje w schronisku w Gdyni moze oni beda mieli klatke

Napisane:
Czw maja 31, 2007 10:44
przez Wawe
Gisha, tak jak Ci pisałam, przy akcji łapania Twistuni korzystaliśmy z klatki Eve69. Ale czy ma ją nadal i czy mogłaby pożyczyć to już nie wiem... Może spróbuj wysłać jej pw.
Jeśli chodzi o weta to też niewiele Ci pomogę.

Wprawdzie Iryska, przygarniętego z działek targałam do różnych wetów, ale ją tylko trudno złapać - na stole lekarskim do tego stopnia zamiera ze strachu, że można z nią zrobić wszystko.

klatka lapka

Napisane:
Czw maja 31, 2007 13:58
przez gisha
U Anki w schronisku nie ma, Eve nie odbiera tel, nagrałam się ale nie oddzwania.
Ale będe miala dziś klatkę od Animalsow z Sopotu.Najważniejsze zeby do niej wszedl , no i zeby lekarz wiedzial co robic.Uda mi się może wieczirem go zlapac ale do rana musiałabym go przetrzymac w tej klatce.
Jade po klatkę.
Trzymajcie kciuki zeby się zlapał.
klatka

Napisane:
Czw maja 31, 2007 14:19
przez gisha
Eve napisala, dzięki ale okazalo się ze Blusik ma nowiutką i pozyczy, bo ta z Animalsów podobno felerna.
klatka

Napisane:
Czw maja 31, 2007 19:13
przez gisha
Dzieki klatce od Blusika kotek już zlapany i w tej chwili ma amputowany ogonek bo martwica niestety.
Wieczorem zawoze go do Ciapkowa, Anka kochana przygarnie go na 10 dni w schronisku, bo ja niestety ze wzgledu na Fionę nie mogę .
Moze w międzyczasie znajdzie sie domek dla niego, a jak nie to potem wypuszczę na osiedle.Bardzo mi go szkoda, bo to najbardziej mily kotek z osiedla.
Boi się , ale widac ze gdyby ktos mu dal dom to szybko by sie przyzwyczaił, bo zwykle siedzi w zrobionej przeze mnie budce, lub obok , nie walęsa się.
Jest czarny z bialym krawatem.
Wszystkim bardzo dziękuje za pomoc.
kotek

Napisane:
Czw maja 31, 2007 23:13
przez gisha
Kotek po operacji.Ogon obcięty prawie u nasady.Zostal mu tylko maleńki kikutek, tak daleko martwica byla.
Z kochaną Anką i rozbudzonym kotkiem w kołnierzu pojechaliśmy do Ciapkowa aby zostawic koteczka .
Szwy rozpuszczalne,martwię się czy będzie jadl w tym kolnierzu no i biedak się nie wymyje.
W Ciapkowie bardzodużo młodziutkich koteczków, u mnie na osiedlu też 4 maleńtasy, jeden biały z szarą końcówką ogonka.Może uda się je oswoic i znalezć dom.Konieczna sterylka 2 kocic osiedlowych,.
Jeszcze raz dziękuję Blusikowi, Eli, Ewelinie, Sin i oczywiście Anulce za pomoc w szybkiej akcji.
Może ktoś pokocha kocurka bez ogonka?W tym stresie zdjęcia nawet nie zrobilam.

Napisane:
Czw maja 31, 2007 23:51
przez kotika
Super szybka akcja.
Całe szczęscie,że udało sie go szybko złapać.
A kociaki,jeśli małe,to szybciutko można oswoić.
Domki też w zawsze się znajdą.
kotki

Napisane:
Pt cze 01, 2007 8:10
przez gisha
Kotika, problem jest w tym, ze kotki powinny być z matką prawie 3 m-ce, a wtedy prawie niemozliwe będzie je polapać, bo matka dzikuska nauczy je od człowieka uciekać.Teraz próbuję je brać na ręce, ale matka fuka i bije łapką.Dwa udalo mi się tylko obejrzeć.
Może można je wczesniej zabrac matce?Ale kiedy ?Pewnie jak zaczną same jesć?

Napisane:
Pt cze 01, 2007 8:28
przez Wawe

Napisane:
Pt cze 01, 2007 8:50
przez Sin
Super
ja bym kociaki wyłapała wcześniej zanim zdziczeją....

Napisane:
Pt cze 01, 2007 10:20
przez kotika
Sin pisze:Super

ja bym kociaki wyłapała wcześniej zanim zdziczeją....
Zgadzam się.
Dwa,trzy miesiące to w optymalnych warunkach.

Napisane:
Pt cze 01, 2007 11:35
przez jopop
dzikie kociaki łapię jak mają 6 tygodni i same żrą. wtedy:
a) najłatwiej je złapać
b) najłatwiej je oswoić
c) najłatwiej je wyadoptować
d) mają jeszcze sporą odporność (dzieki przeciwcialom od matki), czyli są w miarę odporne na różne wirusy, dzieki temu też łatwiej znoszą stres.
12 tygodni dotyczy kociąt trzymanych w dobrych warunkach...