Strona 1 z 1

[LU] Znaleziono kotke w czerwonych szelkach - już w domu!

PostNapisane: Sob maja 19, 2007 17:04
przez Edzina
Jest wlasnie u mnie. Wet ocenil na ok. 4 lata. Ma peknieta miednice, nie moze chodzic. Wyjdzie z tego, ale jakies 2 tygodnie musi ograniczyc ruch. Zreszta i tak tylko lezy. Jest czysta, zadbana. Miala na sobie czerwone szeleczki, wiec pewnie czyjas jest. Nie wiemy jak daleko mieszkala od miejsca znalezienia. Nie wiemy czy uciekla komus podczas spaceru, czy sama wychodzila. Bo chyba nikt nie wyrzucalby kota w szelkach? Mamy nadzieje, ze wlasciciel sie znajdzie..
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Sob maja 19, 2007 17:05
przez Ayane
Piękna buraska, cudowna (klon mojej Melci), mam nadzieję, że szybko znajdzie się właściciel. :ok:

PostNapisane: Sob maja 19, 2007 17:43
przez Edzina
Jesli to kotka jakiejs starszej pani, to pojecia nie mam czy trafi na trop. Ogloszenia wywieszone, w gazecie tez bedzie. Schronisko powiadomione. Szelki byly troszke sfatygowane, wiec tak do konca nie wiemy co o tym myslec. Albo kotka regularnie sama w nich wychodzila, albo jednak pochodzi z dalszych okolic. Ale gdyby dluzej sie blakala, to bylaby zaniedbana a ta nawet pchel nie ma. Nie jest chuda, nie ma swierzba jak to zazwyczaj maja koty bezdomne. No i jest milutka, nie drapie, nie gryzie, jest zupelnie oswojona. Ma kamien na zebach, wiec byc moze jadla glownie mokre. No i nawet w tym stanie czolga sie do kuwety... :( Na pewno byla kochana i ktos o nia dbal. Ale co sie stalo? Koty niestety nie mowia.. Nie wiemy tez czy jest kastrowana. Jesli nie, to na pewno bedzie musiala byc, bo w tym stanie juz nigdy nie powinna rodzic.

PostNapisane: Sob maja 19, 2007 18:50
przez mircea
W którym miejscu w Zielonej Górze ją znalazłaś?
Proponuję porozwieszać ogłoszenia w okolicznych sklepach i powiadomić schronisko - miejmy nadzieję, że ktoś jej szuka.

PostNapisane: Sob maja 19, 2007 21:00
przez Edzina
Zostala znaleziona przez jakiegos chlopaka kolo Carrefoura. Ale tu chyba malo osob jest z Zielonej Góry.. A jesli to starsza pani, to na pewno nie ma netu. Jedyna nadzieja, ze ktos przeczyta ogloszenie i da znac wlascicielowi. I nadzieja w tym, ze nie przyszla z daleka, tylko byla wychodzaca i krazyla w najblizszej okolicy. Wyglada na obeznana z roznymi sytuacjami. Psa ofuczala, koty ofuczala. Nie daje sobie w kasze dmuchac. :-)

PostNapisane: Pon maja 21, 2007 8:23
przez Edzina
Jest nadzieja! Odezwala sie pani, ktora widziala te kotke, z ktora wychodzila jakas starsza pani na spacer. :D Mamy trop!

PostNapisane: Pon maja 21, 2007 9:02
przez Antypatyczna
:D

PostNapisane: Śro maja 23, 2007 21:50
przez Edzina
Dzisiaj zadzwonila wlascicielka! :dance: :dance2: