
Alok mial na podworku swoja budke i dokarmiajace go osoby, niestety nie podobalo to sie okolicznym mieszkancom. Zarzadali usuniecia kota- w przeciwnym razie zrobiliby to sami lub cytuje ' Pan z gory uzyje wiatrowki'


Alok zostal juz wykastrowany, czeka go jeszcze powtorne odrobaczenie i za jakis czas szczepienie.
Niestety Alok przeszedl jakis czas temu ropne zapalenie skory. Wszystkie rany juz sie wygoily, ale niestety na czesci skory pozostaly blizny. Czesciowo zarasta je futerko, ale prawdopodobnie nigdy w tych miejsach nie bedzie juz tak geste i dlugie. Blizny sa tez wyczuwalne na calym jego cialku, gdy sie go glaszcze. Teraz jego futerko pozostawia wiele do zyczenia ale mysle ze niedlugo przy dobrym zywieniu bedzie nie do poznania

Alok na razie jest tez bardzo chudziudki. Na podworki byl najbardziej watly i najslabszy. Teraz mam nadzieje ze szybko nadrobi zaleglosci w jedzeniu. Apetyt mu dopisuje.
Nie musze chyba dodawac ze Alok szuka kochajacego, bezpiecznego domku na reszte swojego kociego zycia



