Strona 1 z 3

Cieszyn - łowna kotka do dobrego domku, nieaktualne :(

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 13:12
przez puss
z okolic Cieszyna - takiego mejla dostałam:


właśnie szukam kotki ale takiej która przyzwyczajona jest do psów ,musi być zdrowa,łowna maści trikolor,czarna z białumi znaczeniami lub ruda.Inne kolory nie wchodzą w grę bo w sąsiedztwie są koty bure,buro białe,biało czarne a ja chcę swoje odróżniać .Mieszkamy w okolicy spokojnej,daleko od drogi,wokół stawy i laski.No i mieć kotka który mi sie podoba.A łowny bo mamy tu klopot z gryzoniami.Od 2 lat mamy kotkę,która pierwszy raz w wieku 2 miesięcy widziała psa u nas i do tej pory przed nimi ucieka.Mamy 4 psy które kotów nie gonią,kotke - sterylizowaną. Mieliśmy nadzieję że bedzie łowić gryzonie bo z uwagi na miejsce w którym mieszkamy jest ich tu bardzo dużo ale nasza kotka jest zupełnie pozbawiona kociej agresji.Myszy mogą koło niej biegać a ona tylko łapką ruszy i leży dalej.Oczywiscie chodzi o gryzonie na zewnątrz, gdzie robią duże szkody a nie w domu.Gdyby w popbliżu miejsca zamieszkania coś trafiło sie dla mnie to bardzo proszę o wiadomość.


czy ktoś ma taką kotkę?

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 13:25
przez Mimisia
O matko, to ogłoszenie (przepraszam:mail) ma dla mnie takie negatywne zabarwienie...No, ale ja miastowa i koty dla mnie są jak dzieci. Bałabym się, że mi szczur kicię ugryzie :wink:
I te wymagania co do koloru, jakby kot miał być co najmniej na wystawę a nie do łapania myszy. Zbesztajcie mnie jak się czepiam!

Puss, tylko się nie gniewaj na mnie, bo ta uwaga nie ma nic wspólnego z Tobą. Tak tylko jakoś mnie to poruszyło...Mam dzisiaj zły nastrój...

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 15:14
przez Mimisia
Przemyślałam i przepraszam za poprzednią uwagę. Wyrwałam się jak filip z konopii, mam niewyparzoną gębę. Każdy ma prawo wziąć sobie kota jakiego chce, a dla kota to chyba frajda łapać myszy.

Myślę, że na pewno jest jakiś potrzebujący kotek, który będzie tam szczęśliwy :ok: Szczególnie taki, który zawsze był wychodzący albo jakaś znajdka, np. z działek...

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 15:25
przez Chiara
Mimisia pisze:Przemyślałam i przepraszam za poprzednią uwagę. Wyrwałam się jak filip z konopii, mam niewyparzoną gębę. Każdy ma prawo wziąć sobie kota jakiego chce, a dla kota to chyba frajda łapać myszy.

Myślę, że na pewno jest jakiś potrzebujący kotek, który będzie tam szczęśliwy :ok: Szczególnie taki, który zawsze był wychodzący albo jakaś znajdka, np. z działek...


A ja uważam, że rzuciłaś wyjątkowo trafny tekst:

Mimisia pisze:I te wymagania co do koloru, jakby kot miał być co najmniej na wystawę a nie do łapania myszy.



Myślę, że warto wysłać tych ludzi do schroniska.

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 15:51
przez AniHili
Myszy kota nie skrzywdzą, a jak pozabija je dla zabawy to przynajmniej sie porusza ;) Demon poluje jak się nudzi, a zdobycze układa rządkiem przy drzwiach 8)
Fakt, wymagania kolorystyczne są...strasznie wyśrubowane, ale możliwe, że dlatego, że na wsiach panuje zabobon, że najbardziej łowne są kotki rude i tricolorki.
Także może nie skreślajcie od razu tej pani :)

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 16:20
przez Agalenora
Zapytam podchwytliwie...

Kotka będzie karmiona, czy ma się sama wyżywić (no bo ma być łowna, a taki kot karmiony to już może się rozleniwić, takie na wsiach też krążą mity) :twisted:

Ja osobiście raczej nie oddałabym kota tym ludziom.
Ale zachęciłabym ich do odwiedzenia schroniska.
Możliwe, ze dla niejednego zwierzaka, taka szansa... to jedyna szansa na przetrwanie.


O wymaganiach kolorystycznych wolę się nie wypowiadać. :roll:

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 16:26
przez Sylwka
Nie przesadzajcie z tymi kolorami. Przecież jest tez na liście "czarna z białumi znaczeniami" a to chyba popularny kolor.

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 16:33
przez Pipsi
AniHili pisze:Myszy kota nie skrzywdzą, a jak pozabija je dla zabawy to przynajmniej sie porusza ;) Demon poluje jak się nudzi, a zdobycze układa rządkiem przy drzwiach 8)


Ja bym sie nie cieszyła. Rozumiem kot to kot, ale żeby sie od razu cieszyć. Przepraszam za OT, ale nie podoba mi sie twierdzenia, że jak pozbija dla zabawy, to przynajmniej sie porusza. Dla mnie to kompletnie głupie, bezduszne i okrutne. Nie mozna zwierzat dzielic na lepsze i gorsze na miłośc boską

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 16:54
przez morisowa
Pipsi pisze: Ja bym sie nie cieszyła. Rozumiem kot to kot, ale żeby sie od razu cieszyć. Przepraszam za OT, ale nie podoba mi sie twierdzenia, że jak pozbija dla zabawy, to przynajmniej sie porusza. Dla mnie to kompletnie głupie, bezduszne i okrutne. Nie mozna zwierzat dzielic na lepsze i gorsze na miłośc boską

dokładnie tak...
Trzeba tych ludzi wypytać ogólnie jak będą traktować kota - czym będą go karmić (czy tylko myszy...) gdzie będzie spać itp? Dla schroniskowca może to być lepsze niż nic. Ale to zależy od odpowiedzi na powyższe.

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 22:07
przez AniHili
Widocznie nie miałas myszy w kuchni. Mysz to pasożyt, tak samo jak szczur czy karaluch, którego miejsce jest na wolności a nie w miejscu zamieszkania człowieka. A kot to drapieżnik. Jaka różnica czy ja nastawię na mysz pułapkę osobiście, czy mój kot złapie ją za mnie? Tak, czy inaczej zginie.

Rozumiem doskonale ideę ratowania zwierząt skrzywdzonych przez ludzi czy podłe życie. I jestem za. Ale zlitujcie się, nie mam zamiaru chronić myszy, szczurów, pająków czy karaluchów, a już napewno przed ich NATURALNYM wrogiem - czyli kocim drapieżnikiem.

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 22:37
przez morisowa
Myślę, że chodziło nam z Pipsi o to samo - wiadomo, że kot poluje, wiadomo, że myszy w domu nie są potrzebne, ale pisanie o tym z taką radością, jakby mysz nie czuła i nie cierpiała podczas tych kocich zabaw. Ale nie kłóćmy się, w końcu to nie o tym wątek...
A nie, dodam jeszcze, że dla innych koty są takimi pasożytami, co przychodzą na twoje podwórko i załatwiają się na twoich grządkach. Więc cale szczęście, że piesek na nie poluje i juz kilka upolował. To i zabawę ma i ruch i tych szczających kotów mniej... - wszystko zalezy od punktu widzenia

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 22:54
przez Pipsi
morisowa pisze:Myślę, że chodziło nam z Pipsi o to samo - wiadomo, że kot poluje, wiadomo, że myszy w domu nie są potrzebne, ale pisanie o tym z taką radością, jakby mysz nie czuła i nie cierpiała podczas tych kocich zabaw. Ale nie kłóćmy się, w końcu to nie o tym wątek...
A nie, dodam jeszcze, że dla innych koty są takimi pasożytami, co przychodzą na twoje podwórko i załatwiają się na twoich grządkach. Więc cale szczęście, że piesek na nie poluje i juz kilka upolował. To i zabawę ma i ruch i tych szczających kotów mniej... - wszystko zalezy od punktu widzenia


Właśnie tak... Myszy też się boja i też cierpią... Warto o tym pamiętać. Ale wiadmo, wszystkie zwierzeta sa równe, a inne równiejsze. I jeszcze jedno: nigdy nie zastawiłabym pułapki na myszy. Tak samo jak nigdy nie zastawiłabym wnyków. Dla mnie EOT, bo nie o tym wątek

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 22:54
przez AniHili
Ja nie wiem gdzie Ty widzisz radość, naprawdę... To było li i jedynie stwierdzenie, że ruch działa dobrze na kota. Ani ja nie pałam do myszy nienawiścią ani jakimkolwiek innym uczuciem, więc nie wiem, z czego miałabym się cieszyć. A, że napisałam post z przymrużeniem oka..no cóż, nie wiedziałam, że panują tu pogrzebowe nastroje.
Więc już się nie odzywam, coby tych wrażliwszych nie urazić (bez ironii).
Pozdrawiam :)

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 7:16
przez puss
cieszę się, że rozgorzała taka dyskusja nad moralną stroną łapania myszy przez kota, itp itd. ;)
zapytam tych ludzi jakie warunki zapewniają kotu.

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 7:43
przez Mimisia
Ojej, ale namieszałam:) Mi chodziło o szczury nie myszy, bo ja się strasznie boję szczurów :oops: I słyszałam, że duży szczur może sobie poradzić z kotkiem :evil: Ale to może zabobony...

W każdym razie domek warto przepytać. Skoro mają już jedną kotkę i pomimo, że nie jest łowna o nią dbają, to może nie są złym domkiem...