Na działkach pod Hutą, w okolicy ulicy Popiela zmarła właścicielka kotów.
„Pani Ada była bardzo inteligentną, wrażliwą i mądrą osobą. Była uzdolniona plastycznie i wiele lat pracowała jako dekoratorka w cyrku. Kiedy Intersalto zbankrutowało, pani Ada wylądowała na bruku bez pracy i bez mieszkania (wcześniej mieszkała w cyrkowym barakowozie). Ponieważ już wtedy miała koty, przeniosła się na działki na Piaski. Potem trafiła do zrujnowanej kamienicy w okolicy Klifa, przez krótki czas mieszkała w podobnej kamienicy na Woli, w końcu trafiła na działki przy Popiela. Urząd Gminy od lat obiecywał jej mieszkanie zastępcze. Nie piła, nie paliła, lata mieszkania w wilgoci i zimnie mocno zrujnowały jej zdrowie. Miała trochę książek, lubiła czytać. Mówiła o sobie, że jest osobą „bez lokalu”, nie uważała się za bezdomną. Swoją sytuację znosiła z ogromną godnością, nigdy się nie skarżyła, nigdy niczego nie chciała dla siebie, nigdy po nic nie wyciągała ręki. Kiedy ktoś poranił Kocidę piechotą poszła z nią z Huty do lecznicy przy Al. Solidarności i piechotą wróciła. Pamiętajmy o Niej.”
Koty pani Aldony były kochane, głaskane, są domowymi pieszczochami, były kotami wychodzącymi na bardzo niebezpiecznym terenie – gołębiarze okaleczający koty, pijacy i patologia – a wśród tego normalny człowiek – pani Aldona, oczekująca od kilku lat na mieszkanie socjalne.
(więcej o kotach w tym wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=91379)
Bodzio:
Ok. 5 letni wykastrowany niedowidzący kocurek maści burej.
Obecnie z trzema łapkami – siedział w kartonowym pudle, czekając na śmierć – przednia łapa była w strzępach, połamane kości śródręcza, nerwy i ścięgna na wierzchu, wyrwane dwa palce, odpadły opuszki, z łapy lała się ropa, a kot już nie podejmował próby jedzenia.
04.04 zabrałam kota do kliniki na Bemowie:
Kot ma zrobione testy – ujemne, został odrobaczony, ma zdjęty kamień nazębny (ma 7 zębów), dostaje leki na podniesienie odporności, antybiotyk i środki przeciwbólowe, skonsultowany przez okulistę: w obu oczach symblepharony spojówkowo-rogówkowe na 80 % powierzchni rogówki, niewielki oczopląs, widzenie ograniczone – zalecono krople do oczu.
07.04 Bodzio miał amputowaną przednią łapkę.
Bodzio jest bardzo kontaktowym miłym kotem.
Potrzebuje bardzo bezpiecznego i troskliwego domu – najlepiej bez innych zwierząt.
Myszonoczek:
Ok. 5 letni kocurek maści biało-czarnej z pięknie umaszczonym dwukolorowym noskiem.
Obecnie już wykastrowany. Kot ma zrobione testy – ujemne, został odrobaczony, badanie krwi wykazało mocznicę – w trakcie leczenia, konsultacja okulistyczna: wirusowe zapalenie spojówek – zalecone krople do oczu, uzębienie niepełne.
Kot jest szalenie kontaktowym i miłym kotem.
Szukamy dobrego domu dla Myszonoczka.
Kocida:
Piękna buro-biała kotka bez ogonka.
„Jako małe kocię trafiła do rodziny alkoholików, gdzie wprawdzie nikt jej nie bił, ale też nikt o nią nie dbał. Potem trafiła do p. Aldony i odbyła z nią tułaczkę po różnych miejscach, by w końcu dotrzeć na działki. Ponieważ kotka była przyzwyczajona do pijackich wrzasków, nie bała się pijaków i to miało tragiczny skutek – jeden z nich zaatakował ją kosą. Pani Aldona znalazła kotkę po kilku dniach na stercie liści – umierającą... Miała odcięty ogon i kawał skóry na grzbiecie, wdała się infekcja. Tylko dzięki determinacji swojej opiekunki koteczka żyje.”
Kotka ma zrobione testy – ujemne, została odrobaczona, zaszczepiona, leczymy świerzbowca usznego.
Była ukochaną kotką p. Aldony – szukamy opiekuna, gotowego równie mocno jak Ona pokochać Kocidę.
Achaja: