Strona 1 z 2

SMYK zupelnie domowy kotek, rok z hakiem- DOMEK ZNALEZIONY:)

PostNapisane: Pon maja 07, 2007 18:07
przez DIAGRA
Witam wszystkich !

:cry: Nie sądziłam, że nadejdzie dzień kiedy będę szukała ponownie pomocy na Forum... :(

A więc tak: Ponad rok temu przygarnęłam Smyka - kiedy to
uratowany od śmierci topielca został zabrany przez jednego
z forumowiczów od pewnej kobiety.
Żyliśmy sobie razem: Smyk był szczepiony, wykastrowany,
pare razy się przeprowadzaliśmy, w tym do Warszawy...
Niestety życie zmusza mnie do wyjazdu za granicę i niestety nie
mogę Go zabrać ze sobą. Wyjeżdżam 25 maja i nie wiadomo
kiedy wrócę, a do Anglii nie tak ławto zabrać zwierzątko, a
czas nagli....
Moi rodzice - posiadacze psa i królika- nie wyrażają chęci
opieki nad kotem...

Dlatego z ogromnym bólem serca zwracam się do Forumowiczów.
Czy ktoś zna dobry domek lub chciałby sam się zająć Smykiem?

Kocurek ma ok. 1rok i 4 mce, jest żywy, bardzo towarzyski i
przylepny, nawet aportuje :) Jak pisałam szczepiony i kastrat.
Nie jest agresywny w stosunku co do dzieci - wręcz je bardzo lubi.
Naprawdę jest strasznie kochany!
Lubi wysokości, wyścigi przez mieszkanie- więc dobrze by było,
aby trafił do domku z innym kotem (wychowywał się najpierw
z kotem, potem z psem) lub domku z ogrodem lub dużego domku...
W małych mieszkaniach wydawał się znudzony i łaził jak najwyżej.
Oczywiście jest zdrowy, czyściutki, kuwetkowy.
Wyposażę go w kuwetę, łopatkę, transporter wiklinowy i jedzonko
na pierwszy okres.
Aha jesteśmy teraz we Wrocławiu.

:cry: Naprawdę chciałabym by trafił w dobre ręcę - nie chcę by trafił
byle gdzie, bo wiele wiele dla mnie znaczy... :cry:

Oto pare fotek :

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

http://diagra.w.interia.pl/Smyk1.jpg
http://diagra.w.interia.pl/Smyk2.jpg
http://diagra.w.interia.pl/Smyk3.jpg
http://diagra.w.interia.pl/Smyk4.jpg
http://diagra.w.interia.pl/Smyk5.jpg
http://diagra.w.interia.pl/Smyk6.jpg

PROSZĘ O POMOC !!!

Kontakt ze mną:
Dagmara
GG: 2358824
mail: diagra@interia.pl
tel: 694 159 552[/img]

PostNapisane: Pon maja 07, 2007 21:15
przez miaa
SMyk jest piekny..

szkoda ze musisz sie z nim rozstac :(

pytalas sie juz znajomych?
a moze potrzebny kest domek tymczasowy - na dlugo wyjezdzasz?

PostNapisane: Pon maja 07, 2007 22:08
przez DIAGRA
No właśnie szukałam po znajomych, ale większość już zakocona i zapsiona...

A na jak długo wyjeżdżam? Nie mam pojęcia naprawdę, ale przynajmniej pare miesięcy... Nie mam serca komuś tak zostawić kota z wielką niewiadomą...

Serce się kraje, ale co mam robić :(?

Mam jeszcze 17 dni... Mam nadzieję, że ktoś się znajdzie...

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 9:18
przez DIAGRA
HOP

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 9:43
przez puss
Diagra, dałaś gdzieś ogłoszenia?
może mam wstawić małego na allegro albo alegratkę?

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 9:51
przez Agalenora
Kota można wziąć za granicę, tylko trzeba załatwić mu paszport i postarać się trochę wcześniej o stosowne szczepienia...
Czy coś się zmieniło?

No, chyba że są jeszcze inne przeszkody :?


Szkoda, że nie uda Ci się ubłagać Rodziców. To kilka miesięcy, a skoro maja psa i królika to chyba tolerują zwierzęta.

Szkoda Smyka. Ogólnie smutna sytuacja. :roll:

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 10:10
przez DIAGRA
puss pisze:Diagra, dałaś gdzieś ogłoszenia?
może mam wstawić małego na allegro albo alegratkę?


No właśnie się przymierzam do wystawienia aukcji....
http://allegro.pl/item193509000_smyk_do ... oclaw.html

Co do paszportów idt. - owszem wszystkiego się dowiadywałam,
ale decyzja o wyjeżdzie "wyskoczyła" nagle po moim - no cóż-
drastycznym powrocie z Warszawy...
Trzeba 6 miesięcy czekać - szczepienia, kwarantanna... - a
mnie przecież tu nie będzie :( Nie mam serca komuś robić
takich problemów tym bardziej, że naprawdę nie wiem kiedy wrócę...
A rodzice... No cóż - żal im kota, ale NIE :(

Smyk naprawdę jest jak mój synek - razem przeszliśmy przeprowadzki,
był ze mną w trudnych momentach, wiem, że jest do mnie bardzo
przywiązany... Tak bardzo nie chcę go oddawać :( Ale w tym kraju
nie widzę perspektyw...

Zresztą widziałam już trochę ogłoszeń podobnych do moich...
Przez politykę w naszym kraju nawet zwierzęta cierpią :evil:

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 10:23
przez agatka84
Naprawdę nie ma osoby, która mogłaby Ci pomóc w załatwianiu formalności potrzebnych do wywozu kota ( może rodzice, znajomi-to tylko 6 msc.)?Ty byś mogła wtedy na niego czekać za granicą.Szkoda kotka, na pewno bardzo przeżyje rozstanie.

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 10:28
przez DIAGRA
AGatko - no właśnie nie ;(

Jestem zrozpaczona!!! Nawet próbowałam namówić mojego
byłego faceta, z którym wzięłam Smyka - aby go przygarnął,
ale jego obecna dziewczyna się nie zgadza (w sumie ciekawe
czemu :roll: ?).
Rodzice - już nie mam siły z nimi dyskutować...
Babcie - mówią, że są za stare na takie obowiązki...
Znajomi - mają koty, po dwa koty, psy...

Jestem w kropce :(

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 10:39
przez agatka84
Przykre jest to, że nikt z Twoich bliskich nie chce Ci pomóc :(
Chyba nie pozostaje Ci nic innego jak szukać mu nowego domu.
A taki kochany kiciek na tych zdjęciach z niego jest.

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 20:11
przez DIAGRA
Hop

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 22:42
przez Wielbłądzio
jaki piękny
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Czw maja 10, 2007 10:08
przez DIAGRA
HOP

Odezwała się jedna Pani... ale na chwilę obecną kontakt zanikł...


Komu koteczka :( ????

PostNapisane: Czw maja 10, 2007 10:30
przez puss
Diagra, trzymam kciuki. We Wrocławiu koty dość szybko znajdują domki :ok:

we Wrocławiu działa też FFA, więc może zagadaj z Leną, może ona Ci pomoże i jeśli kicek nie znajdzie domku do Twojego wyjazdu (w co wątpię, ale i tak się może zdarzyć) to może ona Ci jakoś pomoże.

PostNapisane: Czw maja 10, 2007 11:43
przez Lena
Wstawimy go na Kocie Zycie i na strone fundacji - choc jak znam zycie najwieksze sa szanse na dom z gazety wyborczej wiec daj tam ogloszenie ze zdjeciem. Napisz o wszystkich zaletach jakie kot ma, koniecznie wymien ksiazeczke, kastracje, szczepienia, odrobazenia, kuwetkowosc itd itp

Szkoda ze tak sie popieprzenie zycie uklada.