Strona 1 z 3

Rudy maluszek i rodzeństwo - kto im podaruje lepsze życie?

PostNapisane: Czw maja 03, 2007 20:07
przez Mayo
Znajoma z miejscowości położonej pod Gdańskiem ma ciężarną trikolorkę, która wkrótce urodzi. Nie będzie to pierwszy raz. Kotka w miocie ma z reguły rude kocurki czy nawet koteczki. Jeśli nie ma na nie chętnych, kotki są zabijane zaraz po urodzeniu. O sterylizacji kotki nie ma mowy, jedyne co znajoma zrobi, to będzie podawać tabletki antykoncepcyjne.
Ale teraz życie tych nienarodzonych kociaczków zależy od tego czy byliby na nie chętni. Gdyby ktoś poszukiwał rudasków do odbioru za 2-3 miesiące, to skontaktujcie się ze mną na pv.

Re: Rudaski - ich życie zależy od tego czy będą na nie chętn

PostNapisane: Czw maja 03, 2007 20:13
przez VeganGirl85
Mayo pisze:Znajoma z miejscowości położonej pod Gdańskiem ma ciężarną trikolorkę, która wkrótce urodzi. Nie będzie to pierwszy raz. Kotka w miocie ma z reguły rude kocurki czy nawet koteczki. Jeśli nie ma na nie chętnych, kotki są zabijane zaraz po urodzeniu. O sterylizacji kotki nie ma mowy, jedyne co znajoma zrobi, to będzie podawać tabletki antykoncepcyjne.
Ale teraz życie tych nienarodzonych kociaczków zależy od tego czy byliby na nie chętni. Gdyby ktoś poszukiwał rudasków do odbioru za 2-3 miesiące, to skontaktujcie się ze mną na pv.


a ja bym była za humanitarnym uśpieniem miotu tuż po urodzeniu, jeśli nie ma na niego chętnych. I tak mnóstwo kociąt szuka domów...
oczywiście lepsze tabletki niż kolejny poród- wszystko lepsze niż kolejny miot.

Re: Rudaski - ich życie zależy od tego czy będą na nie chętn

PostNapisane: Czw maja 03, 2007 20:23
przez Szymkowa
Mayo pisze:Znajoma ... ma ciężarną trikolorkę, która wkrótce urodzi. Jeśli nie ma na nie chętnych, kotki są zabijane zaraz po urodzeniu. O sterylizacji kotki nie ma mowy...


Również od takich ludzi zależy los naszego kraju. Koniec komentarza.

PostNapisane: Czw maja 03, 2007 20:30
przez VeganGirl85
nie rozumiem... :oops:

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 8:04
przez puss
a ja bym proponowała żeby zabrać te kotki do odchowania, zrobić zdjęcia i na bank będą chętni i domki.

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 9:17
przez agiis-s
zabijane w sensie uśpienia ślepego miotu czy w sensie ogólnie rozumianego barbarzyństwa? :?:

Dlaczego o sterylizacji nie ma mowy? - tak się tylko pytam z ciekawosci co kieruje ludxmi którzy wolą podawać tabletki niż wysterylizować

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 9:56
przez dorcia44
Mayo znajomi sa okrutni poco dopuszczac do rozrodu ..żeby zabić?nie rozumiem ,ale tu nie o to chodzi ,jeżeli kotki sie urodzą to niech ich nie mordują ,odchować i napewno ktos je wezmie ,na szczęscie na rude zawsze są chętni ,nawet bym powiedziała że w nadmiarze .


a gdyby tak poprostu zabrac koteczke i pokryjomu wysterylizować? :?:

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 10:24
przez seniorita
Na gronie dziewczyna z Wawy szuka małego rudaska http://grono.net/forum/topic/1889985/0/ znalazłam takie ogłoszenie:

"Jeśli ktoś ma do oddania młodego kocurka najchętniej w okolicach Warszawy - będę wdzięczna z całego serca. Jstem gotowa do podpisania umowy adopcyjnej! Magdalena
Grono ID: 481429"

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 10:39
przez iwcia
Mayo a co z tymi, które przy starcie dostaną mniej od losu i ich futerko nie będzie rude??

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 12:52
przez agiis-s
ja myślę że to znowu trochę szantaż emocjonalny....zabierajcie maluchy bo jak nie to je uśpimy / wyrzucimy/ oddamy do schroniska.....zjawisko nasila się wiosną. :?

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 14:08
przez Tina-Tigra
może nie za bardzo w temacie, ale - humanitarne uśpienie miotu wcale nie jest takie łatwe. Suczka znajomych urodziła 9 szczeniąt- dzieci się nie przyznały , że sunia im uciekła czy cos podobnego- nie wnikam. Odchowanie 9 szczeniąt w maleńkim mieszkaniu dla młodej suczki , chciała uśpic część miotu i zostawić tyle ile uznałby weterynarz za możliwe do wychowania. Żaden weterynarz nie zgodził się, uśpić części miotu. Mimo starań i walki suka ma za mało mleka i maleństwa same umierają. Można powiedzieć, że natura sama redukuje słabsze osobniki, ale pozostaje to ale....

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 15:18
przez kalewala
Odbieram to jako kolejny szantaż emocjonalny.
Ttrzeba z tą znajomą rozmawiać - namawiając na sterylkę lub chociażby regularnie podawane tabletki.
Albo teraz namówić na sterylkę aborcyjną.
Jeśli po raz kolejny ktoś za nią załatwi problem - szukając kociakom domków - to za kilka miesięcy będą następne.
A może raz skazana na podjęcie trudnej decyzji o uśpieniu kociaków pomyśli trochę.

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 16:20
przez saskia
Tina, nie rozumiem- dlaczego żaden weterynarz się nie zgodził? 8O
Przecież nawet jeśli mają jakies takie dziwne podejście to nie trzeba im mówić ile dokładnie jest szczeniąt/kociąt.
A poza tym jakoś nie wierzę, że weci nie zgodzili się na uśienie i kazali patrzec jak kociaki umierają z głosu

PostNapisane: Sob maja 05, 2007 10:33
przez kalewala
Saskia, wetom nie wolno usypiać zdrowych zwierząt
Po prostu nie wszyscy tego przestrzegają...

PostNapisane: Sob maja 05, 2007 11:13
przez Myszka.xww
annskr pisze:Saskia, wetom nie wolno usypiać zdrowych zwierząt
Po prostu nie wszyscy tego przestrzegają...


Weterynarz ma obowiazek humanitarnie uspic slepy miot.