Strona 1 z 1

Kot wychodzący poszukiwany

PostNapisane: Wto maja 01, 2007 11:36
przez kasia1
Posiadam potencjalny domek dla kota wychodzącego. Domek w mieście, ale nie przy ruchliwej ulicy.

PostNapisane: Wto maja 01, 2007 22:35
przez dorola
a co jeszcze możesz kotu zaoferować? czy masz doświadczenie w obcowaniu z kotami i czy aktualnie masz jakieś koty lub inne zwierzaki?
czy masz na tyle czasu żeby kota otoczyć opieką i zapewnić mu odpowiednie warunki, pomimo że wychodzący? i co wogóle rozumiesz przez "dom wychodzący"?

PostNapisane: Wto maja 01, 2007 23:34
przez kasia1
Coż za standardowe pytania :D . Kot nie dla mnie tylko dla znajomych. Kot wychodzący tzn kot, kiedy będzie miał ochotę będzie mógł wyjsć. Jeżeli będzie chciał siedzieć tylko w domu to będzie siedział.
Wiem, że większość forumowiczów szuka domów niewychodzących, ale może znajdzie się jakiś kandydat

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 8:08
przez puss
w Warszawie jest szylkrecia
http://www.allegro.pl/item188749989_kot ... _domu.html
szuka domku wychodzącego.

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 9:40
przez kasia1
Dzięki puss, ale to ma być kocurek :roll:

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 9:50
przez puss
:?

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 9:55
przez Bungo
Kasiu, mam pod domem kocurka, całkiem oswojonego. Pcha się do domu, jest zdrowy, ciachnąć mogę go zaraz po weekendzie. Jest odrobaczony i odpchlony. Koszty szczepień pokryję. Problem jest z transportem. Bezpośrednia jazda do Gdańska to nie na kocie zdrowie. Mogę go dowieść pociągiem do Warszawy, wcześniej poszukać transportu z W-wa do Gdańska.
Jeśli zapadnie decyzja, zabieram się do działania :)

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 12:03
przez dorola
może moje pytania są naiwne ale znam domy, gdzie wychidzący znaczy, że kot czy pies biega całymi dniami i nocami po osiedlu i okolicy, i nikt się nimi nie interesuje.

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 15:34
przez Bungo
To nie zawsze tak jest. Mój Bungo wychodził (bo teraz, od kiedy jest Lusia łatwiej go w domu utrzymać), bo tak chciał, a ja nie byłam w stanie utrzymać w domu miauczącego i drapiącego drzwi kocurka, który pierwsze pół roku zycia spędził pod krzaczkiem. Ale starałam się go pilnować, kiedy dłużej nie wracał - szukałam i cała okolica wie, że to mój kot. No i na zagłodzonego bezdomniaka nigdy nie wyglądał :)
To nie znaczy, że jestem za wychodzącymi kotami. Ale czasem wychodzący dom jest lepszy, niż żaden...

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 15:40
przez anna57
Bungo pisze:Kasiu, mam pod domem kocurka, całkiem oswojonego. Pcha się do domu, jest zdrowy, ciachnąć mogę go zaraz po weekendzie. Jest odrobaczony i odpchlony. Koszty szczepień pokryję. Problem jest z transportem. Bezpośrednia jazda do Gdańska to nie na kocie zdrowie. Mogę go dowieść pociągiem do Warszawy, wcześniej poszukać transportu z W-wa do Gdańska.
Jeśli zapadnie decyzja, zabieram się do działania :)

Dom wychodzący musi najpierw przetrzymać kota jakiś czas, bo wypuszczony w nowym terenie kot po prostu pogna przed siebie i zgubi się, nie będzie wiedział jak wrócić.... :roll:
Zresztą może nie wrócić wcale, zwłaszcza w mieście....

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 15:46
przez Bungo
Anna, wiem o tym, ale to jest taki zwykły bury kiciuś, który nie ma szans na adopcję, a strasznie chce do domu. Nawet go nie ogłaszam na kociarni, bo tyle tu pięknot i maluchów - nikt na niego nie zwróci uwagi. A tam - może by mu się udało...

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 16:28
przez kasia1
Kocurek już jest . Mam nadzieję, że nie będzie mu źle w nowym domu.