SYCZĄCE KSIĄŻKI i UCIEKAJĄCE K...AKI


Ja już wiem, że żadna z posiadanych przeze mnie klatek nie nadaje się do kociąt, ale udaję, że one tam mieszkają, przynajmniej mają większe szanse trafic do kuwety. A trzeba przyznać, że trafiają:) Kociaki uciekają z klatki co chwila i udają książki. Syczące książki.
Pochodzą w piwnicy na Korsaka, od kotki, której od lat nie możemy złapać. I regularnie obdarza nas miotem kociąt z KK. Te nie odbiegają od normy, dlatego przed wyadoptowaniem muszą zostać podleczone, ale zapisy już przyjmuję:)
Bura koteczka, najbardziej wszędobylska:

Czarno-biały kocurek, największy zadzior:

Czarny kocurek, pierdoła z powodu oczu:
