Strona 1 z 1
Poradzcie.....

Napisane:
Pt kwi 20, 2007 11:08
przez mycunia82
Witam, jestem nowa na tym forum, po przeczytaniu kilku postów doszlam do wniosku ze skorzystan z rad doswiadczonych kociarzy i kociarek:)
Otóz nareczcie po tulaczce po lodzkich akademikach i innych wynajmowanych lokalach w koncu z moim TZ jestesmy na swoim:) Zawsze chcielismy miec kotka, wreczcie mamy warunki zeby zapewnic zwierzakowi godne i szczesliwe zycie. Powstal jednakze problem skad wziac kotka Bylabym zainteresowana adopcja dorostego kotka, tylko zdrowego, przyuczongo do korzystania z drapaka i kuwety, spokojnego, typu "kanapowiec", najlepiej po kastracji czy sterylizacji. W domu rodzinnym mamy stateczna:) juz kotke po takim zabiegu i nie wiem czy znowu psychicznie dalabym sobie rade z cierpiacym i dochodzacym do siebie kotkiem. Myslalam o adopcji kotka ze schroniska w Łodzi na Marmurowej, ale znajomi bardzo nam to odradzaja. Ich wzieci ze schroniska podopieczni po okresie ok 2 tygodni zaczeli chorowac, i najdluzej zyjace kociatko przezlo pol roku. To nie jest opinia jednej osoby, znam przynajmniej 5 takich przypadków Co o tym myslicie?? Myslelismy tez o kotku z tak zwanego domu tymczasowego, zastanawiam sie tylko czy to jest dobre na zwierzecia, po raz kolejny zabierac go z miejsca do ktorego zdazyl sie przyzwyczaic i napewno jest mu tam dobrze?? Czy kotek sie zaadoptuje?? czy przyzwyczai sie do noweg miejsca i wlascicieli?? Czy to nie bedzie dla niego za duzy stres??Z jednej strony mysle ze moglibysmy mu stworzyc prawdziwy cieply dom, mieszkanko jest w blokach,(kotek bylby " niewychodzacy", zabezpieczenia na okna czy obudowanie siatka balkonu nie sa problemem), i napewno niczego do szczescia by mu nie brakowalo, umiemy sie zajmowac kotkami. Tylko no wlasnie?? wziac bidulka ze schroniska i "odpukac", plakac potem po jego stracie jak to wszyscy znajomi przewiduja?? czy patrzec na zkolowanego i zestresowanego kociaka znow przeniesiongo w nowe miejsce?? Sama nie wiem, doradzcie...

Napisane:
Pt kwi 20, 2007 11:31
przez Mimisia
Witaj Mycuniu!
Twoje wątpliwości są normalne, ale myślę, że szybko Ci je rozwiejemy:)
Myślę, że warto wziąć kota z domu tymczasowego, kot dość szybko, wbrew obiegowym opiniom, dostosowuje się do nowych warunków, szczególnie, jak czuje się tam kochany. Mój pierwszy kot pochodzi właśnie z domu tymczasowego z Łodzi, od forumowej Iwci. Moja kicia to był szczególny przypadek, bo jak ją brałam była młoda, ale już dorosła, ranna i prawie dzika, więc dość długo trwało jej oswajanie. Ja jednak wiedziałam na co się decyduję i nie była to dla mnie niespodzianka.
Zaletą wzięcia kota z domu tymczasowego jest to, że osoba wydająca Ci kota zna jego charakter i może Ci dużo o nim opowiedzieć.
Co do wzięcia kota bezpośrednio ze schroniska - nie mam doświadczeń, bo mojego drugiego kota przygarnęłam bezpośrednio "z dworu", był bezdomny. Myślę jednak, że warto zaryzykować. Wiadomo, w schronisku koty są narażone na wiele chorób i może się zdarzyć, że kotek którego akurat pokochasz i zechcesz dać mu dom zachoruje, mniej lub bardziej poważnie, ale za to, masz zapewnioną jego wdzięczność, miłość i satysfakcję, że pomogłaś zwierzątku w potrzebie.

Napisane:
Pt kwi 20, 2007 11:33
przez tajdzi
Możesz też zaadoptować kota z tymczasu od nas - z forum
Napisz np do Mirki_t, ona ma sporo kotów,
Czy do ryśki
Duuużo ich mamy
Wydawane sa koty zdrowie, opiekun wie o kocie prawie wszystko
Witamy na forum!

Napisane:
Pt kwi 20, 2007 11:35
przez kotek72
A może ślicznośc od Lidki z fundacji KOT?Jest miziastą koteczką po sterylizacji,czeka na kogoś kto ją zabierze do siebie ,ma ok.2 lat.


Napisane:
Pt kwi 20, 2007 11:46
przez Mimisia
Jak już pojawiają się propozycje, to co powiesz o Klusi? Ona ma wyjątkowego pecha, długo szuka domku, może czeka właśnie na Ciebie?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=47 ... ght=klusia

Napisane:
Pt kwi 20, 2007 15:02
przez seniorita
Może Walentynke z mojego podpisu. To niewielka kicia - wysterylizowana, korzystająca z kuwety i drapaka. Lubi sie bawic i przytulać oraz głosno mruczeć. URL=http://img530.imageshack.us/my.php?image=p2220078jm5.jpg]


Napisane:
Pt kwi 20, 2007 15:18
przez fili
Hej, też pomyślałam o Klusi, kiedy przeczytałam Twój post.
Łódź, Klusia zdrowa i kanapowa i szuka spokojnego domu...

Napisane:
Pt kwi 20, 2007 17:10
przez RudaMeow
ja właśnie adoptowałam kotkę z tymczasu
jest u mnie od niedzieli, wciąż czasem okazuje mi nieufność, widzę jak bada moje zachowanie, bo w końcu zna mnie krótko i nie iwe czego się po mnie spodziewać i przez pierwszą noc miauczało biedactwo za poprzednim domkiem. ale aklimatyzuje się świetnie, a ja... nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być
każdy kot jest inny. jeden może przystosować się do nowego domu w ciągu doby inny potrzebuje dużo miłości, czasu i cierpliwości, ale warto


Napisane:
Pt kwi 20, 2007 17:45
przez twins26
prowadzimy azyl w zgierzu
mamy kicie
http://www.medor.org/adopcja_miau/podusia.jpg bedzie sterylizowana
staramy sie dbac o naszych molusinskich
moje gg 6574292

Napisane:
Pt kwi 20, 2007 18:03
przez iwcia
Jestem z Łodzi mam do adopcji dwóch kocich panów, którzy mieszkają u mnie tymczasowo.
Pierwszy to Ptaszek, ma ok. 1,5 roku, a tu jego historia
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51 ... ht=ptaszek

a drugi to jeszcze młodzian ok. 6 miesieczny kocurek

no i panna Klusia o której już wcześniej dziewczyny pisały, ma ok. 4 lat.
Każdy kot czy wziety ze schroniska czy z domu tymczasowego, będzie potrzebował czasu na odnalezienie się i przyzwyczajenie do nowego domu i opiekunów.

Napisane:
Pt kwi 20, 2007 18:46
przez DayZi
Bierz jakiegokolwiek - czy ze schronu czy z tymczasu. Ja mam Tofulca dwa w jednym: wcześniej trafił do schroniska a potem był na tymczasie. Kotuch zdrów jak ryba zaaklimatyzował się od pierwszej minuty jak zobaczył michę
Potem też nie chorował. Jestem szczęśliwa że został wyrwany ze schroniska bo to kot jak malowany. Na początku był inny ale teraz jest jak z moich marzeń. Miłość cuda czyni.
Ratuj je, ratuj!!!
ps.
a jeszcze lepiej bierz od razu dwa... zobaczysz że to lepsze jak TV a i kotuchy będą miały kogo pomęczyć jak wymiękniesz w zabawie. Toffik ma towarzyszkę - Chrupkę. Męczy ją i dręczy a ona to kocha.
Bez obaw że mieszkanie małe my mamy 30m

Napisane:
Pt kwi 20, 2007 20:23
przez montes
Ptaszek Iwci to fajny gość, Klucha nieśmiała, a jeszcze jest gadający kolega; półroczny, wykastrowany do obejrzenia na Bałutach


Napisane:
Pon kwi 23, 2007 11:11
przez mycunia82
Dziekuje za wszystkie rady Przez weekend moje watpliwosci rozwiazaly sie same. Kotka chyba myslami do siebie sciagnelam:) Przy okazji rozmowy z kolezanka wyszlo na jaw ze szukamy kotka, no i okazalo sie ze jej sasiadki kociczka wlasnie sie okocila, a wstretna wlascicielka kotki chciala wiejskim zwyczajem 4 maluchy" do dolka" poslac . Kolezanka przeblagala i obiecala znalesc dla nich domy. Raczej zawazylo tu obiecane "symboliczne" 50 zl od kotka a nie dobre serce wlascicielki:/ Koleznka uruchomila poczte pantoflowa i w momencie naszej rozmowy zostal 1 maluch do rezerwacji , wiec obiecalismy ze go wezmiemy. Nawet nie wiem jak wyglada, wiemy tylko ze to kocurek:) Teraz bedziem przygotowywac mieszkanie dla nowego mieszkanca, bo ma teraz okolo 2 tygodni, to pewnie bedzie mozna go od tej wstretnej baby zabrac za jakis miesiac Wlasciwie to ile powinien miec taki kociak zeby samodzielnie jesc i sobie radzic??
Pozrawiam i mam nadzieje, ze kazdy z kotkow do adopcji, ktore tu widzialam znajdzie swoj wymarzony i wyczekany domek..

Napisane:
Pon kwi 23, 2007 11:27
przez kasia essen
jezeli zapłacicie za te kociaki to kobieta wyweszy interes i nadal bedzie rozmnazała koty

nie lepiej w zamian za kociaki zaproponowac darmowa sterylke?

Napisane:
Pon kwi 23, 2007 13:29
przez Agalenora
kasia essen ma niezły pomysł.
Kotkę trzeba wysterylizować, bo kociego nieszczęścia przybywa...Opiekunowie, którzy nie zadbali o sterylizację kotki niestety są bardzo niedopowiedzialni.
No i witaj na forum.
