
Napisane:
Wto kwi 03, 2007 12:45
przez novena
Agata_2 pisze:aamms - do dziela

Może nie wiesz ale aamms już zadziałała


Napisane:
Wto kwi 03, 2007 12:47
przez dalia
aamms już działa
ja jej tylko troszeczkę pomagam

Napisane:
Wto kwi 03, 2007 14:36
przez kiwi
Zloszcza mnie ogloszenia, ze oddam kota z powodu wyjazdu za granice. To zaczyna byc dobry powod jak alergia.
Chyba, ze wszyscy emigruja do panstw gdzie obowiazuje kwarantanna


Napisane:
Wto kwi 03, 2007 14:42
przez dalia
kiwi pisze:Zloszcza mnie ogloszenia, ze oddam kota z powodu wyjazdu za granice. To zaczyna byc dobry powod jak alergia.
Chyba, ze wszyscy emigruja do panstw gdzie obowiazuje kwarantanna

kiwi jak ktoś kocha zwierzaka i ma łeb na karku to i z kwarantanną sobie poradzi

Napisane:
Wto kwi 03, 2007 14:46
przez kiwi
Wiem, dalio wiem.
Dlatego mnie to wkurza.
W koncu podrozuje z kotami ( niedlugo znowu z 3) 1000km w jedna strone i do glowy mi nie przyszlo, zeby je oddawac. Jak bedzie trzeba to i samolotem bedziemy latac (jesli mozliwy jest przewoz 3 kotow w kabinie pasazerskiej).

Napisane:
Wto kwi 03, 2007 14:55
przez Ais
Jak tak nieco OT a propos zoastawiania kotów z powodu wyjazdu. wiele osób w ostatnim czasie jeździ do UK, tam rzeczywiście są dość ostre reguły wwozu zwierzaków.. do tego nie ukrywajmy, wiele osób jedzie za granicą dorobić i przewiduje mieszkanie w kilkuosobowych "komunach"... nie znaczy to że ja usprawiedliwiam takich ludzi, bo absolutnie nie, ale staram się też ich zrozumieć. W moim przypadku fakt że nie mogłabym w UK zapewnić moim kotom wystarczającego komfortu jest jednym z głównych powodów dla których nie wyjeżdżam. Widocznie niektórzy nie kochają zwierzaków na tyle, by wybrać ich dobro i wyjeżdżają - a może naprawde wyjazd jest "ostatnią deską ratunku" - a zwierzaki zostawiają, bo raz - procedury, dwa- warunki mieszkaniowe w miejscu docelowym ( i chodzi nie tlye o metraż, ale ja np nie wyobrażam sobie sprowadzenia się z trójką kotów do piątki obcych osób..)
Ja wiem, dla kociarzy to głupie gadanie, ale niestety, nie wszyscy aż tak szanują i kochają zwierzęta jak forumowicze . Wiec w pewien pokręcony sposób może i lepej dla tych kotów, że tak się dzieje, że są oddawane w- oby - lepsze ręce

Napisane:
Śro kwi 04, 2007 11:30
przez dalia
wczoraj przepytalam znajomych ale niestety nic z tego nie wyszł wiec podbijam kocurka

Napisane:
Śro kwi 04, 2007 21:15
przez bettysolo
tez podnosze a jutro postaram sie zadzwonić do Płocka i dowiedziec sie wszystkiego


Napisane:
Czw kwi 05, 2007 9:34
przez dalia
aamms pisze:bettysolo pisze:tez podnosze a jutro postaram sie zadzwonić do Płocka i dowiedziec sie wszystkiego

bettysolo..

ja wczoraj dzwoniłam
Pani która odbiera telefon twierdzi, że ktoś się posłużył jej numerem telefonu
znalazłam na stronie e-mail do osoby która chce oddać persinka
mam nadzieję że tym razem prawdziwy
yofka@tlen.pl

Napisane:
Czw kwi 05, 2007 10:38
przez novena
Może to wogóle jakiś kawał...
