Ktoś go wywalił pod blok koło Iwony - oczywiscie koniecznie trzeba złapać, kocur miał być bezjajkowy lub kotka, okazało się że jest 100% jajeczny.
Poszłam i wziełam na rece i wsadziłam do kontenerka i przyniosłam do łazienki... niech tylko TŻ zobaczy...
Zdecydowałyśmy że pojedzie do schroniska - i bedziemy mu szukać aktywnie domu...
Jest wielki biały (po tygodniu w piwnicy szary) i łagodny... zęby w średnim stanie, uszy w miare czyste, pchełki jakiś mamy, oczy złote i czysciutkie.
Szuka domu NATYCHMIAST....
Na razie jest u mnie w łazience. Uwalił sie w kuwecie i zadowolony



