Ma około roku, dokładnie nie wiadomo. Mieszkała z innymi kotami w osiedlowym "domku"...Idzie wiosna, nie wiadomo, czy to osiedlowe "wiosenne porządki", czy ktoś "wiosennie" porządkował własną lodówkę...Koteczka trafiła do lecznicy z objawami ciężkiego zatrucia. Tylko ona. Jej siostry-bracia nie mieli tyle szczęścia...Wygląda na to, że jej się udało, chociaż leczenie jeszcze trochę potrwa. Gdyby tak jeszcze udało jej się BARDZIEJ...Gdyby znalazła własny domek....Swoje życie zawdzięcza Dziewczynkom, które zabrały ją stamtąd i przyniosły do lecznicy. Nie znam ich imion, ale wiedzą o wątku i może same tutaj trafią...Te same Dziewczynki uratowały życie innej kotce z tego samego miejsca, mało tego: tamtej znalazły już dom

A było to spore wyzwanie, bo tamta koteczka też już dorosła i w dodatku trzeba było jej amputować ogon. Mam nadzieję, że nasze młodziutkie Koleżanki znajdą ten wątek i same opowiedzą o swoich podopiecznych...
A tak wygląda MAJA

Ostatnio edytowano Śro mar 21, 2007 13:01 przez
pixie65, łącznie edytowano 1 raz