Strona 1 z 8

[CK]Zorro-Ma juz SWOJ wymarzony domek!:)Dziekuje Bardzo!!

PostNapisane: Pt mar 16, 2007 14:15
przez Macho
Zorro to okolo 1,5 roczny kocurek. Zostal znaleziony na ulicy- byl w okropnym stanie...same kosci powleczone skora :( Trafil do schroniskowej kociarni...pomieszkal tam kilka dni, ale nie byl zbytnio dobrze tolerowany przez inne kocury... :( syczeli i uderzali go lapkami... :( biedny- nie wiedzial co sie dzieje...trafil wiec do lecznicy na obserwacje...okazalo sie ze ma podwyzszony mocznik i kretynine...wszystko wskazywalo na chore nerki...jak sie jednak okazalo po 2 tygodniach- nie byla to choroba nerek, a odwodnienie przyczynilo sie do zlych wynikow...Nie moglam spokojnie o nim myslec...wzielam go wiec na tymczas...za racji ze przez 2 tygodnie sam sie nie myl, pierwsza czynnoscia jaka wykonalam byla kapiel(najpierw w samej wodzie a drugiego dnia z udzialem szamponu ;) )...ciekly jakies smary, oleje...wszystko w nim bylo... :( nie wiem (a moze wole nie wiedziec?) co sie z nim dzialo wczesniej... :( na razie wiem ze nie byl otoczny miloscia i opieka...on tego teraz tak bardzo potrzebuje...jest BEZPROBLEMOWYM kocurkiem...grzeczny, cichutki...nie skacze po meblach, nie drapie ich, jeszcze nie potrafi korzysztac z drapaka ale mam nadzieje ze szybko zalapie o co chodzi...spi na budce w drapaku ale do srodka chyba boi sie wejsc... :( widac ze nie bylo mu dane sypiac na tapczanach, lozkach, czy chociazby na kocyku... :( teraz uczy sie ze nie stanie sie nic zlego jesli wejdzie na miekki fotel...ze nic mu nie bedzie jesli przykryje go po kapieli kocykiem... :( juz nauczyl sie sam myc...(w sumie nie dziwie mu sie...sama nie chwycilabym sie takiego futerka :P )teraz jest piekny, czysty, ale nadal potrzebuje duzo jedzonka..musi przytyc...poza tym jest slodki, kochana przylepa z niego :) zalatwia sie do kuwetki :) jest odrobaczony, nie zostal jeszcze zaszczepiony ze wzgledu na stan zdrowia...czeka na domek...moze w koncu znajdzie tego SWOJEGO czlowieka? tego DOBREGO I ODPOWIEDZIALNEGO ?

PostNapisane: Pt mar 16, 2007 20:09
przez anita5
Na pewno znajdzie. Mocno trzymam za kocinkę!!!

PostNapisane: Pt mar 16, 2007 20:27
przez Adria
Ja mogę tylko potwierdzić, że takiego grzecznego, przytulastego kota ze świeczką szukać 8)

PostNapisane: Pt mar 16, 2007 21:47
przez San
Komu grzecznego kotka? :D

PostNapisane: Pt mar 16, 2007 22:01
przez Macho
San pisze:Komu grzecznego kotka? :D


no...komu komu?? byle komu go nie oddam ! :) kurcze....dzis zrobil koopke z krwia...juz sie radzilam Adrii :) to moze byc zmiana diety... :) bede obserwowala i pisala na biezaco :) poza tym czeka go kapiel w Nizoralu i przemywanie Rivanolem :)

PostNapisane: Nie mar 18, 2007 22:08
przez San
I jak się czuje qupalkowy kotecek? :wink:

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 11:35
przez Almacita
Co słychać u Zorro? :)

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 15:59
przez Macho
jestem jestem ;) nadrabiam zaleglosci ;) koopki juz ok :) bez krwi :) Zorro zostal LEKKO przechrzczony...nie wiem czy sie to spodoba ale to moj malenki Filipek... :oops: jest slooooodki :) w nocy tuli sie i tuli....i tak slodko ugniata lapkami reke(no...moze byc brzuch ;) ) jest bardzo wdzieczny za okazane uczucia...przylepa z niego okropna :) jak jest glodny da nam znac....miauczy az ucho peka ;) pozniej tak baaardzo "dyskretnie( ;) )" grzebie lapka w misce...tez nie da sie nie slyszec ;) je jak wilk, tuli jak kot (ciekawe czemu? ;) ), a "motorek" jak wlaczy to jak zapalony motocyklista ;) nauczyl sie juz korzystac z drapaka...i nawet nie potrzebuje juz specjalnego zaproszenia zeby na lozko wskoczyc ;) nadal jednak boi sie glosnych krzykow, czy np.szurania krzeslem :( ale juz sie powoli przyzwyczaja do takich odglosow i lepiej na nie reaguje :) napisze jeszcze pozniej co u niego slychac ;)

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 21:19
przez ryśka
Pod Twoją, domową, indywidualną opieką, na pewno będzie piękniał z każdym dniem :)


Malutkie sprostowanie do pierwszego postu: nie został zabrany do lecznicy, bo kocurki na niego syczały, tylko dlatego, że był odwodniony, wycieńczony i chory. :)

PostNapisane: Wto mar 20, 2007 17:05
przez Macho
hm...czyli zle to ujelam ;) trafil do lecznicy bo byly oznaki ze dzieje sie z nim cos zlego ;) a to ze kocury syczaly to inna bajka ;) hm...Filipek czuje sie juz duuuzo swobodniej :) wczoraj nawet pobawil sie myszka(I raz! :) ) i pobiegal troszeczke po pokoju :) Psa tez juz zacheca do zabawy... :) tu go lapka pacnie, tu "przypadkowo"nadepnie.. ;) nawet odwazyl sie w nocy z lozka wyjsc ! do tej pory nie bylo o tym mowy...w sobote I raz wszedl do budki na drapaku... :) tak mi sie wydaje ze juz troszke przytyl :) z koopami juz jest ok :) poza tym ze czesto go mecza...potrafi w nocy zrobic 3-4 razy koopke :( ale pozniej znow zadowolony wskakuje do lozka i jest ok ;) w domu zyskal juz przydomek "minister" :D a wypowiedziane to z ust mojego taty to juz na serio cos :) no nic...pozdrawiamy baardzo goraco :)

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 20:11
przez San
Tak wyglądał Zorro po przyjęciu go do kociarni:

Obrazek

Tak wygląda teraz:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wyprzystojniał,prawda?
:D

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 21:32
przez Myszka.xww
No ba :lol: bedzie mozna go do Labedzi dodac :wink:

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 21:35
przez Macho
Kurcze...nie wiem co sie dzieje...Zorro posikuje poza kuweta...juz kilka razy mu sie zdarzylo... :( dzis to nawet przeszedl sam siebie....zrobil mi koope na srodku pokoju! :( nie wiem czy to jego zlosc, czy po prostu nie zdazyl do kuwety...ale siedzialam przy biurku....przyszedl, wysikal sie do kuwety...poszedl na srodek pokoju...stanal na swoim kocyku i zrobil to czego nie mial robic... :( nie wiem co o tym myslec... :(

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 21:38
przez Myszka.xww
Nie doczytalam - czy on jest wykastrowany?
Jesli nie, to niewykluczone, ze poczul sie na tyle dobrze, zeby zaznaczyc :twisted: swoja obecnosc.

Po kastracji powinno mu przejsc. A na razie kocyki... trzeba wyprac :( Ze dwa razy :roll:

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 21:56
przez Macho
wykastrowany nie jest bo jest jeszcze za slaby...tzn.byl ;) w poniedzialek jesli badanie wyjda dobrze to bedzie od razu kastracja :) ale hm...to nie jest znaczenie terenu...przynajmniej takie jak do tej pory widzialam(w kociarni Mefisto i Kikut dosc dobrze mnie nauczyli rozpoznawania sikania i znaczenia terenu ;) )on usiadzie na podlodze..i sika...polozy sie...i sika....obojetne w jakiej pozycji...sika ! kocyk juz sie moczy ;) jutro bedzie wyprany :)