Strona 1 z 7

Baburek już w nowym domku

PostNapisane: Pt mar 16, 2007 13:09
przez Amica
W jednym z bloków w Katowicach podrzucono czarna kotkę. Znalazła ja na wycieraczce moja znajoma - osoba cierpiąca na bardzo silną alergię. Mimo to zabrała kotke do domu, nakarmila, przenocowała i dzis poszła z nia do weterynarza. Kotka jest czarna, sliczna i bardzo miła, ogólnie zdrowa, choc cos jest nie tak z dziąslami i oczkiem. Jest tez prawdopodobne, że moze byc kotna, ale jesli nawet to sa to poczatki ciązy. W poniediałek jest umówiona na sterylizację.
Bardzo potrzebny jest domek tymczasowy, bo znajoma naprawdę bardzo cierpi (dusi się) a niedługo ma w planie krótki pobyt w szpital;u (jest osoba samotną).
Powiadomiłam o sprawie pini1, wiec gdyby ktos mógł pomóc proszę przez pini1 (ja będę w necie dopiero w poniedziałek).

Tu przeklejam opisana przez nią historie całego zdarzenia:
"Kolejny raz ludzie okazali się nieludzcy dla bezbronnego, tulącego się ufnie i zabiegającego o pieszczoty kota.

Do klatki wszedł mężczyzna z małą, dziewczynką ubraną w różową kurtkę. Zapewne ojciec z córką. Dziecko, mniej-więcej siedmioletnie, tuliło w ramionach czarnego kota. Gdy wyszli po niespełna paru minutach, ręce małej były puste.

Śliczna, czarna jak smoła koteczka o mięciutkim jak aksamit, wypielęgnowanym, połyskliwym futerku wylądowała na mojej wycieraczce pomiaukując rozdzierająco.
Moja „słomianka” została wybrana zapewne dlatego, że jest najgrubsza w całej klatce, a zatem najlepiej chroniąca przed zimnem posadzki.

Gdy pojawiłam się na schodach, kotka otarła się ufnie o moje nogi miaucząc przy tym żałośnie. Widząc otwierające się drzwi, bez chwili wahania śmignęła do mieszkania. W przedpokoju spojrzała na mnie z rozpaczą w ogromnych oczach. Bezbrzeżny smutek zdezorientowanego stworzenia nie pozostawił mi wyboru. Kotka, wbrew zdrowemu rozsądkowi, została.

Niestety, ten stan nie może trwać wiecznie, gdyż jestem silną alergiczką. Pełna miska kociej strawy i ciepły kąt to dla mnie opuchnięte, załzawione oczy, swędzące wykwity na skórze i zaognienie błon śluzowych nosa. Nie mogę zatem pozwolić sobie na luksus przyjęcia pod swój dach tego przecudownego, łagodnego i pięknego stworzenia, nie mającego szans na przeżycie na śmietniku. Dlatego błagam o pomoc dla przecudownej, mruczącej jak cała orkiestra kotki".

Podaje też kontakt mailowy do znajomej: u.paw@neostrada.pl


Pomózcie proszę, ta kicia na pewno znajdzie dom

PostNapisane: Pt mar 16, 2007 17:21
przez Tweety
kto może pomóc? pilna pomoc potrzebna!

PostNapisane: Sob mar 17, 2007 0:44
przez Wielbłądzio
ręce opadają :twisted: :twisted: :twisted:
mój Maciuś też jest przepiękny, wypielęgnowany, czyściutki, ma aksamitne lśniące futerko, w dodatku wet stwierdził, że był wykastrowany (Maciuś, nie wet :oops: ) najdalej miesiąc temu :? Maciuś dla odmiany został w te kilka dni najgorszych mrozów (na przełomie lutego i marca) wrzucony do kontenera na śmieci na stacji benzynowej :twisted: :twisted: :twisted:

hop po tymczasik, a Dom na pewno się znajdzie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Nie mar 18, 2007 0:46
przez Wielbłądzio
hop!!!

PostNapisane: Nie mar 18, 2007 9:41
przez CoToMa
hop po domek!
czarne kiciusie są przekochane!
sama mam 3 czarnuszki :D

PostNapisane: Nie mar 18, 2007 17:41
przez Tweety
czy znalazła się ktoś kto pomógł tej Pani?

PostNapisane: Nie mar 18, 2007 20:19
przez Wielbłądzio
hop, na wszelki wypadek

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 8:33
przez Amica
Chyba nie, bo kotka cały czas u p. Urszuli. A kicia jest po prostu wspaniała, u weta mruczała podczas czyszczenia uszu, nie odstepuje swojej opiekunki ani na krok, wszędzie za nią chodzi, na jej (czyli pani) nieszczęście. Może ktoś z Katowic, doświadczony w adopcjach mółby pomóc w szukaniu domu - p. Urszula nie ma doświadczenia...

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 23:45
przez Wielbłądzio
:(
może ktoś...?

PostNapisane: Wto mar 20, 2007 0:29
przez wibryska
jak to dobrze, że znalazła ją osoba o tak wielkim sercu

pilnie szukamy domu dla kici !!!

PostNapisane: Wto mar 20, 2007 1:28
przez bettysolo
możecie podesłać zdjęcia tej koteczki :?:
arwena69@o2.pl
wystawie ja na allegro i gdzie się da

PostNapisane: Wto mar 20, 2007 8:39
przez Amica
Słuchajcie, to co napiszę zabrzmi jak horror :twisted:
Podrzucona kotka, podejrzewana o bycie w stanie odmiennym, konsultowana przez konsylium, złożone z 3 (słownie trzech) weterynarzy okazała się wykastrowanym kocurkiem :ryk:
Ale cała reszta juz wcale nie jest zabawna - kot został dostarczony na zabieg wczoraj bladym świtem, po kilkunastogodzinnej głodówce. Miał być odebrany wieczorem (z powodu obowiązków służbowych jego opiekunki). Pani Ula zostawiła w lecznicy swój numer telefonu, oraz dwa inne - do siostry i sąsiada- na tzw. "wszelki wypadek". Nikt nie zadzwonił, była więc przekonana, że wszystko przebiegło zgodnie z planem. Po kota zgłosiła sie wieczorem i wtedy powiedziano jej nowinę - zabiegu nie było. Przez cały czas (ok. 12 godzin) kot był trzymany w transporterku bez picia, jedzenia i mozliwości skorzystania z kuwety
Pogratulowac tylko takim lekarzom, nierozpoznanie plci u dorosłego domowego kota to mistrzostwo świata, trudne do pobicia.
Kot dostał na imie Baburek , mam już zdjęcia - wstawię jak tylko znajdę chwilkę czasu.

bettysolo postaram sie jeszcze dzis wysłac Ci zdjęcia i sklecić tekst ogłoszenia.

PostNapisane: Wto mar 20, 2007 9:37
przez Amica
Tylko jedno zdjęcie nadaje sie do pokazania :oops:

Obrazek

Baburek jest wspaniałym, przemiłym kocurkiem. Ma ok. 5 lat (jesli weci się nie mylą :smiech3: bo mam wątpliwości co do ich kompetencji ) i waży 5 kg. Jest czysty, zadbany i zdrowy. Wszystkich kocha i wszystkim pakuje się na kolana - prawdziwa żywa przytulanka.
Domku, gdzie jesteś?

PostNapisane: Wto mar 20, 2007 9:40
przez puss
Amica pisze:Tylko jedno zdjęcie nadaje sie do pokazania :oops:


a co, reszta jakaś niecenzuralna? :wink:

domku, jest kot który chętnie Cię pozna i przygarnie - odezwij się w tej sprawie 8)

PostNapisane: Wto mar 20, 2007 12:03
przez Amica
puss pisze:a co, reszta jakaś niecenzuralna? :wink:


Reszta niestety nieostra, rozmazana - trudno sfocić czarnego kota :cry: